EICMA 2015 - relacja z Mediolanu
W miniony weekend zakończyła się jedna z najważniejszych światowych imprez wystawienniczych branży motocyklowej. EICMA 2015 nie tylko pokazała czym będziemy jeździli w przyszłym roku, ale także zarysowała nowe trendy oraz pokazała kondycję branży motocyklowej. Jakie wnioski z obserwacji tego rynku wyciągnęliśmy my?
Motocykle
Wiodący producenci motocykli mają się nieźle. Świetną tego ilustracją była prezentacja nowych modeli Ducati na zamkniętym pokazie tuż przed samymi targami. Włosi, którzy zanotowali znakomity, rekordowy rok w sprzedaży motocykli w tym sezonie chcą utrwalić wzrosty przede wszystkim mniejszym Scramblerem o nazwie Sixty2 oraz bardziej dopasioną wersją znanego już Scramblera o nazwie Flat Track Pro. Wygląda na to, że zapotrzebowanie na wyluzowane motocykle dla indywidualistów nie spada. Dopasiona Multistrada 1200 Pikes Peak zadowoli najwybredniejszych, a zwolennicy mniejszych pojemności z pewnością odnajdą się na nowych Hyperstradzie i Hypermotardzie. Choć wydawać się to może szalone, w ofercie Ducati zagości stricte terenowa Multistrada Enduro, która rzucić ma rękawicę BMW i KTMowi. Miłośnicy torowania z pewnością ucieszą się z obecności w gamie nowego Panigale 959, który przy swoich parametrach na 2016 nie powinien mieć żadnych problemów w rywalizacji ze współczesnymi „litrami”. Na koniec XDiavel. Powercruiser z Bolonii ma łączyć świat wysokich osiągów i najbardziej zaawansowanych technologii z przyjemnością z jazdy w bardziej wyluzowanym tempie…
Włosi mają do pokazania oczywiście o wiele więcej. Na halach wystawienniczych w kolejnych dniach zobaczyć mogliśmy nowe Moto Guzzi V9 w kilku odsłonach, Latającą Fortecę MGX-21, czy chociażby Scramblera V7 II Stornello. Sporo drobniejszych poprawek pokazała na swoim stoisku Aprilia, gdzie największą uwagę przykuwały modele Aprilia RSV4 RR oraz RF. Gwiazdą stoiska MV Agusty było rzecz jasna nowe Brutale 800, natomiast dosyć mizernie wyglądało stoisko Bimoty, która wyraźnie podupadła w ostatnich latach. Włosi zaprezentowali model Tesi 3D RaceCafe oraz nowe rozwiązania dotyczące zastosowania węglowych elementów w ramach i podwoziach.
Europejskie marki mają się dobrze. Widać to nie tylko na przykładzie brandów z Włoch, ale także z innych krajów Starego Kontynentu. Niemcy ostatecznie weszli w segment małych pojemności. Nowe BMW G310R wygląda bardzo dobrze i ma wszelkie szanse narobić niezłego zamieszania w swoim segmencie. Po sukcesie R nineT BMW chce także pozyskać nowych klientów modelem R nineT Scrambler. Obok tych dwóch nowości na dużym stoisku dumnie prężyły się także najnowsze skutery C650 Sport i GT. KTM, który w ostatnim czasie mocno wszedł na asfalt, zaprezentował swoje najnowsze zabawki do jazdy po zakrętach. Znany i lubiany 690 Duke na rok 2016 przeszedł gruntowną modernizację. Do oferty wchodzi również turystyczna wersja modelu 1290 Super Duke, czyli Super Duke GT. Husqvarna, która jest firmą siostrzaną również nie zamierza koncentrować się wyłącznie na offroadzie. Szwedzka marka pokazała w Mediolanie model 701 Vitpilen, a zaraz po targach jego wersję wyposażoną w silnik 125cc.
Triumph na obszernym stoisku pokazał przede wszystkim nowego Tigera Explorera XR oraz przeprojektowanego Speed Tripla, który bardzo nam się podobał. Gdzieś pomiędzy stoiskami wypatrzyliśmy nawet wskrzeszonego Horexa, który doczekał się nowego właściciela.
A co z mniejszymi europejskimi markami działającymi głównie w offroadzie? Pomijając wielkich graczy typu KTM, Huska, oferta pojazdów offroadowych wygląda… przeciętnie. GasGasa już nie ma, Sherco pokazało swoje nowości na małym stoisku, podobnie zresztą jak TM. Beta nie wystawiła się w ogóle. Wypatrzyliśmy kilka marek oferujących trialówki, ale przeglądając ofertę i widząc działania dużych marek uciekających na szosę jasnym jest, że wyczynowy offroad będzie się kurczył.
Sporo nowego widać tymczasem u Japończyków. Honda na przedtargowej prezentacji pokazała swoje nowości na rok 2016, o których właściwie wszystko wiedzieliśmy już przed targami. Africa Twin nie mogła zaskoczyć nikogo swoim pojawieniem się na wybiegu, bo Honda chwali się nią od roku. Na samym stoisku targowym (gdzie Japończycy nie odważyli się wystawić motocykla MotoGP należącego do Marca Marqueza!) realną ciekawostką były koncepty CB4, Six50 oraz propozycje przygotowane na bazie CBR650F. Grubo pokazała się natomiast Yamaha. Do palety nowych modeli dołączą nowe offroadówki w postaci dwusuwowej WR250, zupełnie przebudowanej WR450F. Tym co jednak przykuwało największą uwagę musiał być nowy model MT-10, bardzo fajny retro wóz o nazwie XSR900, oraz coś, co powinno przypaść do gustu początkującym i pragmatycznym – czyli jeszcze jedno dziecko serii MT – tutaj o nazwie MT-03.
Suzuki zelektryzowało wszystkich zapowiedzią nowego GSX-Ra 1000. Ten model rzeczywiście rozpaczliwie domaga się modernizacji, ale dla koncernu z Hamamatsu o wiele ważniejsze są pojazdy wolumenowe, takie jak chociażby nowe SV650 i nowe wcielenie kultowego VanVana.
Kawasaki zaatakowało widzów z dwóch zupełnie różnych kierunków. Z jednej strony zobaczyliśmy nowy, do bólu pragmatyczny skuter J125, z drugiej strony zobaczyliśmy w końcu na żywo nowe ZX-10R, które stawić ma czoła europejskiej konkurencji.
Bardzo ciekawie wygląda rynek skuterowy. Przede wszystkim dlatego, że widać na nim spore przemeblowanie. Co prawda najsilniejsze brandy na tym polu, czyli włoskie Piaggio i Vespa pokazały bardzo fajną ofertę, rocznicowe malowania i ciekawą ekspozycję, to nie sposób nie zauważyć z jakim rozmachem wystawia się w ostatnich latach konkurencja z Dalekiego Wschodu. Tajwańskie Kymco czy SYM walczą coraz agresywniej o europejskiego klienta i to nie tylko ceną, ale także osiągami, jakością i wzornictwem.
Nie samymi motocyklami…
Imprezy takie jak EICMA to oczywiście nie tylko motocykle. To także wszystko co związane jest z motocyklami. Co prawda z lekkim zdziwieniem odebraliśmy brak na tegorocznej imprezie takich graczy jak Alpinestars, czy Spidi, ale i tak było co oglądać. Kaski, odzież, buty, dodatki i akcesoria każdego przedziału cenowego i jakościowego – wszystko w jednym czasie i miejscu. Swoją nową oponę S21 zaprezentował Bridgestone, tymczasem Pirelli czy Dunlop nie pojawili się oficjalnie na EICMA. Metzeler z kolei postawił na zaangażowanie w 48 godzinny festiwal filmowy, który odbywał się w Deus Ex Machina. Na miejscu wypatrzyliśmy stoiska najlepszych marek zawieszeniowych, firmy olejarskie i cały przekrój rynku motocyklowego.
Made in Polska
Nie mogło oczywiście zabraknąć firm z Polski. Na imprezy zobaczyliśmy tradycyjnie odzieżowe brandy Motto Wear oraz Shima. Larsson znany u nas jako firma zaopatrująca warsztaty motocyklowe wyszedł już jakiś czas temu poza Polski rynek i w najbliższym czasie planuje ekspansję także na Włochy. W Mediolanie obecna była także firma Wilmat posiadająca w swojej ofercie części do jednośladów. Na stoiskach wielu marek obecnych na naszym rynku spotkaliśmy także Polaków pracujących w Polsce i zawsze były to miłe spotkania oraz bardzo ciekawe rozmowy, za które z tego miejsca serdecznie dziękujemy.
Wnioski
W tym roku EICMA dzieliła hale centrum wystawienniczego Fierra Milano z targami tekstylnymi. Oznaczało to, że targi motocyklowe musiały zmieścić się w zaledwie 6 halach, w których ewidentnie zabrakło miejsca dla wszystkich. Fakt ten zresztą mógł być przyczyną nieobecności wielu dużych marek i producentów wśród wystawców.
Generalnie na tegorocznej imprezie nie zobaczyliśmy praktycznie niczego przełomowego. Nikt nie pokazał nowości, która rozpaliłaby umysły i po prostu urwała głowę, tak jak w ubiegłym roku zrobiło to chociażby Kawasaki z modelem H2. Mam też wrażenie, że większość producentów czeka na to, co przyniesie nowy rok i wprowadzenie normy emisji spalin Euro4. Na spektakularne nowości będziemy musieli zatem jeszcze jakiś czas poczekać… Mimo to branża wygląda na zdrową, a nowości z Japonii i sporo ciekawych modeli oznacza, że klienci na całym świecie nie powinni mieć większego problemu z wybraniem idealnego motocykla dla siebie.
|
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeKto nagrywal ten filmik?! same crosy! NOWOSCI/!
Odpowiedz