Ponad 400 ręcznych urządzeń pomiarowych Iskra-1 będących w użyciu przez polską policję idzie do lamusa. Dlaczego? Sądy coraz częściej przyznają rację kierowcom, którzy nie przyjmują mandatów wystawionych na podstawie wskazań wykonanych za pomocą tych urządzeń.

Policja od lat wystawia mandaty kierowcom na podstawie pomiarów wykonanych ręcznymi miernikami prędkości Iskra-1, choć są to urządzenia zawodne, nieprecyzyjne, a sam radar nie ma funkcji identyfikacji mierzonego pojazdu. Iskra-1 to bardzo proste urządzenie, które działa w trzech trybach - mierzy prędkość pojazdu z 300, 500 oraz 800 metrów, dodatkowo ma funkcję pozwalającą mierzyć prędkość tylko zbliżającego się pojazdu, tylko oddalającego się oraz zarówno oddalającego jak i zbliżającego się pojazdu. Dobrze i gdzie jest problem? Otóż urządzenie to nie ma możliwości jednoznacznego zidentyfikowania pojazdu, którego prędkość mierzy. W praktyce wygląda to tak, że działa ono tylko wtedy, gdy mierzy tylko jeden jedyny pojazd jadący po pustej drodze. Niestety i w tym przypadku nie da się udowodnić, że pomiar dotyczył akurat tego pojazdu, a nie mierzonego kilka chwil wcześniej…

W związku z tym, a raczej w związku z coraz większą świadomością kierowców, którzy podważają prawidłowość wykonanego pomiaru, nie przyjmują mandatu, idą do sądu i… wygrywają sprawę, Komenda Główna Policji zdecydowała o wycofaniu z użytku wszystkich urządzeń typu Iskra-1. Nie stanie się to oczywiście z dnia na dzień, zatem jeszcze na naszych drogach będziemy mogli spotkać policjantów "suszących" tradycyjną Iskrą-1. W ustawie o ruchu drogowym istnieje jednak zapis: "konstrukcja i wykonanie przyrządu powinny zapewniać wskazanie pojazdu", zatem nie zgadzajcie się na przyjęcie mandatu wystawionego na podstawie urządzenia, które jednoznacznie waszego pojazdu nie wskazuje…

Źródło: anulujmandat.pl