Szwajcarska lewica nie chce motocykli. Zdaniem polityków są za głośne
Po Niemczech i Austrii, teraz Szwajcaria coraz głośniej mówi o zamknięciu części górskich dróg dla motocykli. Posłanka lewicowej Szwajcarskiej Partii Demokratycznej, Gabriela Suter, żąda wprowadzenia na drogach tego kraju ogólnego zakazu dla głośnych motocykli.
Zdaniem posłanki, motocykle takie powodują uciążliwość dla ludzi i środowiska. Jako przykład, Suter podaje tutaj działania Austrii, gdzie na kilku drogach wprowadzono zakaz wjazdu dla jednośladów generujących hałas powyżej 95 dB.
Na propozycję lewicowej posłanki ostro zareagowali szwajcarscy motocykliści. Tamtejsza federacja organizacji motocyklowych w ostrych słowach opisała pomysły polityków. Proponowane zakazy nazwano absurdem i wojną z motocyklistami. Zapowiedziano walkę z ograniczeniami do skutku.
Co ciekawe w propozycjach, przedstawionych przez posłankę nie ma słowa o głośnych samochodach, których także na krętych alpejskich drogach nie brakuje.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeSzwajcaria to ten kraj, w którym na znakach drogowych będą sylwetki kobiet, w tym kobiet czarnoskórych, bo sylwetka białego faceta obraża uczucia. To ten kraj, w którym przejścia dla pieszych nie ...
OdpowiedzLewactwo trzeba nauczyć zbierać swoje zęby połamanymi rączkami.
OdpowiedzNawet nie zdajesz sobie sprawy ile radości sprawiłoby mi spuszczenie tobie wpierdolu.
OdpowiedzA kolega dalej agituje. Może lepsza byłaby inna droga: wolność zarówno od dyktatu czerwono-tęczowych, jak i czarno-klerykalnych oszołomów, zamykających społeczeństwo w swych ciasnych szufladkach. Tyle.
OdpowiedzOwszem, agituję, ponieważ przeraża mnie, co wyrabiają lewicowo-liberalne rządy i organizacje w swoich krajach, a co chcą eksportować również do Polski. Nie chcę tego w Polsce. Nie jest mi to obojętne. Wszelkie oszołomstwo jest złe. Wszelkie skrajności są złe, tyle że obecnie oszołomstwo lewicowo-liberalne jest u szczytu, wprowadza i narzuca społeczeństwom swoje marksistowskie idee, polityczną poprawność, gwałcenie wolności osobistych, w tym wolności słowa. Temu się sprzeciwiam.
OdpowiedzNo i mamy piękny przykład różnego postrzegania rzeczywistości. Niedawno właśnie były krzyki o cenzurę z drugiej strony, którą wprowadzać miała Twoja ulubiona władza (vide: casus Kazika i inne). Albo że rządzący obóz wciela socjalistyczne idee w gospodarce pod płaszczykiem konserwatyzmu i katolicyzmu, a gospodarczo jest bardziej lewacki od Biedronia jak z kolei twierdzą liberalni konserwatyści. Polityczna poprawność? Np. karanie za obrażania uczuć też można uznać za formę politycznej poprawności tak samo jak za nazwanie geja pedałem, bo przecież nie wypada czegoś powiedzieć. Po jednej i drugiej stronie, jak się uprzeć, można podawać przykłady naruszeń, o których piszesz. Dlatego Dariusz, wyluzuj, świat się zmienia raz w tą, raz w tą. Nie ma czarno-białej skrajności. To że ktoś nie popiera jednych nie znaczy, że jest za drugimi. Świata nie zbawisz. Ludzie mają swój rozum mimo wszystko. To, że w jednym kraju się coś przyjęło, nie znaczy że u nas tak się stanie. A jedynie słuszne prawdy i drogi są już wystarczająco oklepane. Przerabialiśmy to w historii. Lepiej cieszyć się jazdą i LwG, zresztą od tego jest ten portal, nie od politykowania. Poza tym nie znalazłem w programach polskich partii uważających się za lewicowe i centrowe szwajcarskich postulatów, o których tu mowa.
OdpowiedzPóki co jestem wyluzowany. Generalnie się z Tobą zgadzam. Pozostaję jednak przy swoim zdaniu, że wolności obywatelskie najbardziej są ograniczane w krajach rządzonych przez środowiska liberalno-lewicowe. Widać to choćby na przykładzie USA, gdzie w stanach rządzonych przez republikanów nie ma prawie żadnych ograniczeń dla motocyklistów, a np.w Kalifornii wprowadza się coraz to nowe zakazy i nakazy, które w praktyce zmierzają do wyeliminowania motocykli zasilanych silnikami spalinowymi z dróg. Rozmawiałem ostatnio ze znajomym, rodowitym Niemcem, który kupił sobie Jeep'a Grand Cherokee z pięciolitrowym silnikiem. Musiał go sprowadzić indywidualnie ze Stanów, bo w Niemczech nie można takiego kupić u dealera. Ma tego farta, że mieszka w dość konserwatywnej Bawarii ale musiał pojechać służbowo do Berlina. Zostawił samochód na parkingu, a po powrocie zastał wydrapany na masce, najprawdopodobniej gwoździem napis "Dinozaur", "Zabójca planety", "Won!". Samochód stał w centrum miasta, przy jednej z głównych ulic. Zgłosił sprawę na policję ale policja stwierdziła, że to zbyt drobna sprawa, by się tym zajmować, a poza tym ma przecież ubezpieczenie. Takie zachowania rozbudzane są przez środowiska lewicowe lub wręcz lewackie, że wystarczy wspomnieć o Antifie, która demoluje wszystko wokół, a zaproszona przez Krytykę Polityczną do Polski wszczynała zamieszki podczas Marszu Niepodległości, w której wg obecnie ubiegającego się o urząd Prezydenta RP maszerowało 60 tys. faszystów. Też wolałbym, aby portal motocyklowy wolny był od polityki ale problem polega na tym, że to polityka pcha się w moje życie i nie pozostawia mi innego wyboru, jak tylko się temu przeciwstawić. Pozdrawiam!
Odpowiedz