Serwis motocykla zim±. Jak urz±dziæ warsztat we w³asnym gara¿u
Zima to doskonały czas do przeprowadzenia przeglądów serwisowych i napraw w naszym motocyklu. Wielu śmiałków próbuje to robić w swoich garażach, niejednokrotnie bez odpowiedniego zaplecza. Zobaczmy jak się przygotować do własnoręcznej obsługi naszej maszyny, by naprawa była przyjemnością, a nie powodem wizyty w profesjonalnym serwisie.
W przypadku samodzielnego serwisu motocykla polecamy raczej asekuracyjne podejście - róbmy tylko tyle, na ile pozwalają nam umiejętności i posiadane narzędzia. Nie możemy brać się za poważny remont nowoczesnego motocykla w garażu podziemnym, z nieprawidłowym oświetleniem, bez serwisówki, najtańszym zestawem narzędzi i przysłowiowymi dwiema lewymi rękami.
O ile nie jesteśmy w stanie w kilka dni nauczyć się trudnej sztuki mechaniki, o tyle w kilku prostych krokach i przy niewielkich nakładach finansowych jesteśmy w stanie przygotować sobie całkiem dobry garażowy warsztat.
Plan to podstawa
Rozsądne zaplanowanie zimowych czynności serwisowych i napraw to podstawa sukcesu tego przedsięwzięcia. Musimy dokładnie określić, co chcemy robić. Czy będzie to tylko przygotowanie do długiego postoju i wymiana oleju, czy kompleksowy, duży przegląd z długą listą napraw? A może chodzi nam po głowie przygotowanie owiewek do lakierowania, albo wymiana opon?
Po zrobieniu wstępnej listy powinniśmy dokładnie przejrzeć serwisówkę, z której zdobyciem w dobie Internetu nie powinniśmy mieć większego problemu. Po co to wszystko? By nagle nie zaskoczyła nas wiadomość, że przyda się na przykład blokada napinacza rozrządu, albo zakuwarka do łańcucha.
Czy warto korzystać z poradników na Youtube, albo wskazówek z forów internetowych? I tak i nie. Z jednej strony, materiał filmowy, czy dobre rady mogą pomóc w samodzielnym serwisowaniu motocykla, z drugiej zaś strony wiele takich amatorskich opracowań ma ogrom błędów merytorycznych.
Z tego powodu, jako źródło wiedzy i wiążącą instrukcję serwisowania naszego motocykla zawsze traktujmy materiały producenta, bądź specjalistyczną literaturę dedykowaną dla naszego modelu motocykla. Film czy dobra rada kolegi z internetu może tylko podpowiedzieć, jak wykonać daną czynność.
Po nitce do kłębka
Wcześniejsze dokładne zaplanowanie zimowych prac pozwoli nam dobrać odpowiednie narzędzia. Jednym z podstawowych błędów początkujących jest kupowanie wielu, nie zawsze markowych zestawów narzędzi, w miejsce precyzyjnego dobrania ich do potrzeb.
Zamiast na dział motoryzacyjny do marketu, udajmy się do specjalistycznego sklepu. Wcześniej, z serwisówką i suwmiarką w ręku, ustalmy jakie rozmiary i typy kluczy są nam naprawdę potrzebne. Trochę przewrotnie mogę stwierdzić, że niemal każdy podstawowy przegląd możemy wykonać wykorzystując kilkanaście, góra 20-30 narzędzi, wliczając w to pojedyncze nasadki czy klucze!
Tak czy inaczej, podstawą wyposażenia naszego mini warsztatu motocyklowego jest niewielki, ale markowy zestaw kluczy: nasadowych z grzechotką, płasko-oczkowych, imbusów, torxów (w przypadku BMW) i oczywiście wkrętaków. Do tego młotek (ważniejszy jest gumowy!), kombinerki, szczypce, klucz do filtra i miska na olej. Mamy w planach naprawę elektryki? Nie obędzie się bez miernika, przewodów, lutownicy i kilku innych drobiazgów. Może być tego dużo, dużo więcej - powinniśmy zgromadzić, bądź pożyczyć wszystkie narzędzia, które mogą być niezbędne w naszym przypadku. Innym wyjściem jest korzystanie z profesjonalnego warsztatu jako podwykonawcy. Doskonałym przykładem takiego rozwiązania jest wymiana opon i wyważenie kół.
Narzędzia na zamówienie
W przypadku wielu czynności wykonywanych w naszym motocyklu, trzeba dokupić narzędzia nie występujące w podstawowych kompletach. Mogą być to na przykład nasadki do odkręcania kół. Przykładowo - większość podstawowych zestawów narzędzi kończy się na rozmiarze 24 albo 27 mm, podczas gdy w wielu maszynach do poluzowania tylnej osi niezbędna jest nasadka 30 albo 32 mm.
Takich sytuacji może być więcej - najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie i spisanie tego, co realnie będzie nam potrzebne. Innym, bardzo potrzebnym dodatkiem, są podnośniki - jeśli nasz motocykl nie ma podstawki centralnej, pomocna będzie podstawka pod tylny wahacz. Często przydaje się także niewielki podnośnik typu żaba, umożliwiający uniesienie przedniego, bądź tylnego koła (z pomocą podstawki bocznej).
Z głową, a nie z wężem w kieszeni
Dobre narzędzia, nawet w warsztatowym, profesjonalnym wykorzystaniu mogą służyć kilka czy kilkanaście lat. Chińskie, supermarketowe "megakomplety 200 sztuk + 50 gratis" potrafią rozpaść się przy pierwszym użyciu, nierzadko narażając mechanika na uszkodzenie ciała. Tak naprawdę, w sklepie narzędziowym można skompletować własny zestaw dedykowany do naszego warsztatu. Co kupić? Powiedzmy sprzedawcy o naszych potrzebach i rodzaju dokonywanych napraw, a na pewno uzyskamy poradę, jak najlepiej i najrozsądniej wydać pieniądze.
Siła pod kontrolą
Niezwykle ważne, szczególnie przy wykonywaniu napraw silnikowych, jest posiadanie klucza dynamometrycznego. A konkretnie dwóch, gdyż nie ma narzędzi o wystarczająco szerokim zakresie działania. Pierwszy, operujący w zakresie ok. 5-25 Nm, drugi skalowany do 100 Nm lub więcej. Ważne, by te klucze miały certyfikat kalibracji, co potwierdza dokładność działania. Czy to narzędzie jest aż tak bardzo potrzebne? Tak, szczególnie dla początkujących, którzy nie mają w ręku wyczucia "starych wyjadaczy".
BHP i chemia - cenne dodatki
Zachowanie czystości przy samodzielnym serwisowaniu motocykla to podstawa tak zwanej "kultury technicznej". Warto mieć zapas benzyny ekstrakcyjnej, lub zmywacza do hamulców, kuwetkę i pędzelek. Dbający o skórę docenią gumowe i materiałowe rękawiczki. Do tego ręczniki papierowe czy bawełniane szmatki. Z pewnością przyda się także odrdzewiacz, smar silikonowy (w tubie i w sprayu), smar do łożysk oraz preparat do zabezpieczenia gwintów przed odkręcaniem. W większości przypadków, w serwisówce naszego motocykla są wyszczególnione wszystkie potrzebne specyfiki, wraz z miejscami ich użycia.
Komórka w dłoń w do roboty!
Wszystko gotowe? Serwisówka, narzędzia, cieplutki garaż i chęci do pracy to nie wszystko. Przyda się także smartphone (lub latarka i aparat fotograficzny dla tradycjonalistów). Pytanie po co? Na pewno nie po to, by zabłysnąć na "fejsie", lecz dla poprawienia komfortu pracy (latarka) i swobody powtórnego montażu (aparat). Nawet najlepsza serwisówka nie wskaże nam w sposób idealnie czytelny ułożenie przewodów, czy miejsc mocowania wszelkiej maści wsporników, wężyków itp. Nasza zawodna pamięć, szczególnie pod długim oczekiwaniu na części, doceni taki dokumentalny materiał zdjęciowy. Każda przesada w tym zakresie nie jest szkodliwa. Pójście na skróty i oparcie się na rutynie za to pokonało niejednego warsztatowego "kozaka".
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeJa sobie kupi³em sporo niezbêdnych rzeczy do warsztatu na emagazyn24.pl maja fajne ¶cianki narzêdziowe i mnóstwo akcesoriów do przechowywania narzêdzi.
Odpowiedz