Wymiana zestawu napędowego w motocyklu offroadowym
Zestaw napędowy w motocyklu - dwie proste zębatki i około dwóch metrów łańcucha. Rozwiązanie proste, tanie i bardzo skuteczne. To właśnie dzięki tym zaletom łańcuchy w różnych wersjach tak mocno wrosły w motocyklową rzeczywistość.
Łańcuch i cały zestaw napędowy, o czym wielu nie wie, odpowiedzialny jest nie tylko za przeniesienie mocy i napęd tylnego koła. Wielkością zastosowanych zębatek (wyrażaną ilością zębów) możemy łatwo sterować przełożeniem końcowym, co jest szalenie istotne w jeździe sportowej. Łańcuch, a właściwie efekt ciągnięcia łańcucha rozciągający tylne zawieszenie znajduje szereg zastosowań w jeździe terenowej, od trialu, przez enduro skończywszy na motocrossie. To dzięki niemu można pięknie wybić się z belki.
Aby zestaw napędowy mógł prawidłowo pełnić swoją funkcję, musi być w dobrym stanie technicznym. Zużyty łańcuch oznacza zwiększone szarpanie w układzie przeniesienia napędu i mniej precyzyjne aplikowanie mocy. W skrajnych przypadkach łańcuch może spaść, a nawet zerwać się, co jest ostatnią rzeczą, jaką chcesz zaliczyć będąc wysoko w górach na wyprawie enduro. Przy odrobinie pecha urwany łańcuch potrafi się zawinąć na zębatce zdawczej i uszkodzić karter silnika. Stary, latający jak szmata łańcuch to także przyspieszone zużycie ślizgaczy na wahaczu i prowadnicy łańcucha.
Dobra wiadomość jest taka, że w większości przypadków łańcuch w motocyklu offroadowym możecie wymienić samodzielnie. Osobie mającej pojęcie o mechanice zajmie to maksymalnie godzinę czasu. Jeśli zabierasz się do tego po raz pierwszy, może to potrwać dwa razy tyle. Wszystko czego potrzebujesz to podstawowe narzędzia i odrobina myślenia. Poniżej przedstawiamy transformację zestawu napędowego „od zera do bohatera”. Od czego zaczynamy?
Szuru buru
Zaczynamy od dokładnego umycia motocykla. Niby oczywista sprawa, a jak się okazuje wcale nie taka oczywista. Chwila pracy włożona w pozbycie się błota nie tylko mocno ułatwi Wam dotarcie do wszystkich potrzebnych miejsc, ale także ułatwi inspekcję poszczególnych części i podzespołów, którą warto przeprowadzić przy okazji prowadzonych prac. My mieliśmy ten luksus, że motocykl umyty był przy okazji realizacji materiału o wymianie plastików i okleiny. Dlatego mogliśmy od razu zabrać się do pracy.
Narzędzia
W motocyklach offroadowych do montażu zębatek stosowane są specyficzne rozwiązania. W przypadku zębatki zdawczej należy liczyć się z koniecznością zastosowania specjalnych kleszczy, które pozwolą zdjąć zawleczkę ustalającą zębatkę na wielowypuście. Tylne zębatki mocowane są specjalnymi śrubami, których najczęściej nie da się dostać w sklepach. Dlatego też warto szanować te śruby, zawleczki i zabezpieczenia, bo ich zniszczenie przez wykorzystanie złych, lub kiepskich narzędzi oznaczać będzie konieczność zamawiania nowych części i czekania na nie. Do tego przyda się zestaw porządnych śrubokrętów i komplet kluczy płaskich i nasadowych do demontażu i montażu tylnego koła.
Czasem łańcuch, który kupujecie może być o jedno ogniowo za długi. Wtedy przyda się zakuwarka do łańcuchów, która pozwoli się pozbyć jednego ogniwa. Można ją pożyczyć, ale można też kupić, jeśli regularnie grzebiecie w swoim motocyklu. Tak przygotowani zabieramy się za pracę.
Demontaż
Od czego zacząć? Mając założone koło i nawinięty łańcuch możemy zacząć od zdjęcia łańcucha. W offroadowych furach wystarczy umiejętnie posłużyć się śrubokrętem, aby pozbyć się zapinki. Następnie demontujemy zębaki. Aby dostać się do przedniej (zdawczej) należy odkręcić jej osłonę. Teraz wystarczy wziąć do ręki szczypce, włożyć je pomiędzy końcówki zawleczki i rozeprzeć ją. Zawleczka powinna bezproblemowo zejść ze szczeliny na wieloklinie, a za nią sama zębatka.
Więcej pracy jest z tylną zębatką. Pomijając skrajne przypadki zapieczonych gwintów nie powinniście mieć większych problemów z odkręceniem śrub. W przypadku prezentowanego SXa śruby łączą zębatkę z wieńcem przy pomocy klasycznych nakrętek z kołnierzem. Wystarczy poruszyć od dołu nakrętki kluczem oczkowym, aby po kolei i bez problemu wkręcić wszystkie śruby.
Po chwili mamy zdjęty łańcuch i obie zębatki. To dobry moment, aby rzucić okiem na stan wszystkich części, sprawdzić czy nie ma pęknięć, czy też śladów nadmiernego zużycia. W naszym wypadku nadmierne, wręcz skandaliczne zużycie wykazywał sam zestaw napędowy. Ach ci młodzi upalacze… Zębatki zdawczej, jak zresztą widać na zdjęciach, praktycznie nie było, łańcuch gubił już rolki w ogniwach, a tylna zębatka… no cóż, wszystko widać na zdjęciach. W zaskakująco dobrym stanie zachowały się natomiast ślizgacz na wahaczu i prowadnica łańcucha, dlatego nie wymienialiśmy ich.
Montaż
Zaczynamy od zębatki zdawczej. Wystarczy wsunąć ją kołnierzem do wewnątrz na wielowypust i zabezpieczyć zawleczką. To dosłownie sekunda roboty. Potem możemy zabrać się za tylną zębatkę. Jej konstrukcja i sposób wycięcia otworów na śruby uniemożliwia w większości przypadków nieprawidłową instalację, ale zawsze lepiej najpierw się upewnić, dopiero potem kręcić kluczami. Najpierw czyścimy śruby ze starego kleju. Co prawda w zespołach wyścigowych kleju się nie używa, ale tam często zmienia się zębatki i często kontroluje stan pojazdu, przez co ryzyko że śruba się wykręci jest minimalne. Tymczasem w wozach upalanych amatorsko sytuacja wygląda inaczej. Na lokalnych zawodach często widać szoferów odprawianych z kwitkiem z kontroli technicznej właśnie z powodu brakujących śrub w zębatkach. To samo zresztą dzieje się w motocyklach enduro jeżdżonych amatorsko w trudnym terenie. Dlatego my śruby kleimy. Warto rzucić okiem do książki serwisowej i zobaczyć jakim momentem dokręcane są śruby. Pamiętajmy, że są specyficzne i nie chcemy ich zniszczyć ani pogubić.
Po montażu zębatki przychodzi kolej na założenie koła i nawiniecie łańcucha. Zaczynamy od sprawdzenia, czy nie jest on za krótki, ani za długi. W naszym przypadku był o jedno ogniwo za długi. Chwila pracy zakuwarką i łańcuch uzyskał idealną długość. Łączymy całość dołączonym dodatkowym ogniwem i spinamy zapinką. Wystarczy przyłożyć ją w odpowiednim miejscu i wcisnąć śrubokrętem. Na koniec instalujemy osłonę zębatki zdawczej. Prawie gotowe.
Regulacja i smarowanie
Po montażu konieczne jest ponowne wyregulowanie łańcucha. W większości wypadków oznaczało to będzie chwilę walki z regulatorami naciągu, które trzeba ponownie wkręcić w wahacz. Często są one zapieczone i warto potraktować je chemią, aby nie uszkodzić gwintu wykonanego bezpośrednio w materiale z którego wykonany jest wahacz. Na koniec pozostaje porządne nasmarowanie łańcucha i… można jeździć.
Wykorzystane części i materiały:
- Zestaw napędowy MX Twenty Racing 520 MXP
- Stojak serwisowy ProWorks Solid
- Smar do łańcucha A9 Motocross Chain Lube
- Klej do gwintów CX80
Za pomoc w realizacji materiału dziękujemy firmie 24MX. Części i materiały eksploatacyjne do Twojego motocykla crossowego znajdziesz również w 24MX.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeJa miałem u siebie mały problem z odkręceniem jednej śruby trzymającej (motocykl używany), ale pomogłem sobie smarem ceramicznym więc jeśli przy naprawie traficie na taki problem to polecam, ja ...
OdpowiedzZ tymi zapinkami to trzeba uważać, kiedyś tak się śpieszyłem żeby sobie pośmigać, że założyłem ją w drugą stronę. Nawet nie wyobrażacie sobie mojej miny jak po wyjechaniu z domu, z nowym zestawem, ...
OdpowiedzZapinka jest jak rybka... musi mieć głowę w tym kierunku w którym płynie :) Tak chyba najłatwiej zapamiętać.
OdpowiedzZabrakło mi opinii na temat tego, czy w offroadzie lepiej łańcuch zakuwać, czy można poprzestać na zapince, no i informacji o tym jak poprawnie założyć zapinkę - zdziwiłbyś się ile osób tego nie ...
OdpowiedzOdpowiedź jest na zdjęciu i jego opisie :-)
Odpowiedz