tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Rajd Dakar 2011 - etap pełen niespodzianek
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Rajd Dakar 2011 - etap pełen niespodzianek

Autor: Eristof 2011.01.07, 07:05 2 Drukuj

 „To jest to, za co kocham rajdy: 425 km nawigacji i przyjemności”

„To był dzień pełen niespodzianek” – te słowa najczęściej powtarzali zawodnicy na mecie piątego etapu Rajdu Dakar 2011. Trasa 423-kilometrowego odcinka specjalnego prowadzącego do Iquique zawierała wszystko to, co kochają rajdowi kierowcy. Niektórzy mówili nawet, że prawdziwy Dakar dopiero się zaczął. Było mnóstwo jazdy, wymagającej znajomości kunsztu nawigowania w trudnym terenie. Zawodnicy pokonywali wyschnięte koryta rzek, jezior, a także wysokie, piaszczyste wydmy. Zwieńczeniem etapu był właśnie zjazd o długości 2-3 km po zboczu wydmy o kącie nachylenia 32 stopni wprost nad sam brzeg Oceanu Spokojnego.

Za niespodziankę można uznać fakt, iż dwaj najwięksi pretendenci do zwycięstwa w stawce  motocykli – Marc Coma i Cyril Despres – do mety odcinka specjalnego przyjechali poza czołową trójką. Pierwszemu z nich wczoraj przygód nie brakowało. Katalończyk jeszcze przed pokonaniem pierwszych 100 km OSu zaliczył upadek, w którym to uszkodził kierownicę i stłukł nadgarstek. Uchwyciła to jedna z kamer, dzięki czemu możecie to zobaczyć na poniższym filmie. Chwilę później pojawiły się problemy z wentylatorem, na których wyeliminowanie stracił kilka kolejnych cennych minut. W okolicach 220. kilometra Coma zauważył leżącego i nieprzytomnego Oliviera Paina, więc zatrzymał się, wezwał pomoc i poczekał na przyjazd swojego „skrzydłowego” Juana Pedrero Garcia.

„To był trudny dzień. Zaliczyłem upadek, a później miałem problemy z wentylatorem. Udało mi się go naprawić mniej lub bardziej profesjonalnie. Po tankowaniu zatrzymałem się przy Olivierze Pianie, który właśnie miał wypadek. Był on nieprzytomny, zatem aktywowałem alarm i poczekałem aż przyjedzie mój pomocnik Juan Pedrero. To był prawdziwy etap Dakaru, w którym wydarzyło się niemal wszystko, co mogło się wydarzyć. Straciłem przewagę nad Despresem, ale powinni mi odliczyć czas, który poświęciłem czekając na pomoc dla Paina.” – powiedział na mecie Marc Coma.

Czas ok. 10 minut, który Hiszpan utracił, został mu przez sędziów zwrócony i ostatecznie Coma zajął 4. miejsce w klasyfikacji wczorajszego dnia. Na jego szczęście Despres także nie jechał najlepiej i dodatkowo został obarczony 10-minutową karą za niedostosowanie się do znaków podczas startu środowego etapu.

„O 4:30 nad ranem dowiedziałem się, że otrzymałem karę. Przed wyjazdem na trasę wczorajszego OSu zauważyłem, że zapomniałem rękawiczek, więc zawróciłem, by je zabrać. Nie widziałem znaków, którymi powinienem się kierować do wyjazdu ze strefy startu. Pechowo dla mnie, ale takie są zasady. Zapomniałem już o tym, po dzisiejszym dniu. To jest to, za co kocham rajdy: 425 km nawigacji i przyjemności. Jazda według koordynatów GPS, była niczym szukanie igły w stogu siana. Zapomnieć o czasie i karach, najważniejsze dla mnie jest to, by cieszyć się i czuć się dobrze. Widziałem Marca Comę, gdy naprawiał swój motocykl na 70. kilometrze. Nigdy nie życzę nikomu problemów. Ważny dla mnie jest rajd, więc jadę.” – skomentował Cyril Despres.

Najszybszym zawodnikiem na trasie czwartkowego etapu był Paulo Goncalves, jadący motocyklem BMW. Drugi raz z rzędu w czołowej trójce znalazł się reprezentant gospodarzy, Francisco Lopez Contardo na Aprilii, będący tym razem na 2. miejscu. Trzeci czas zdobył również kierowca BMW – Frans Verhoeven. Czwarty był Coma, a piąty Despres. Polscy motocykliści jadą w okolicach drugiej i trzeciej dziesiątki.  Jacek Czachor przyjechał do Iquique z 19. czasem, a Marek Dąbrowski  był 23. W klasyfikacji generalnej zajmują oni odpowiednio 19. oraz 21. lokatę.

„Utrzymałem dobre tempo podczas tego długiego, ciężkiego i zróżnicowanego odcinka specjalnego. Było wiele niebezpiecznych miejsc. Musiałem być bardzo mocno skoncentrowany, by nie popełnić żadnego błędu i nie wpaść w dziurę. Końcówka szła po piaskach – tutejsze są miejscami nawet trudniejsze, niż te na Saharze. Wydmy są położone bardzo wysoko, a to stwarza dodatkowe trudności. Ostatnie dwa kilometry zjeżdżaliśmy z olbrzymiej i stromej wydmy. Ona zachęcała do szybkiej jazdy, jednak myślałem już tylko o mecie i jechałem ostrożnie. Jutro ostatni etap przed przerwą, dziś mechanicy wymienią mi silnik. Wszystko zgodnie z planem.” – powiedział Jacek Czachor.

„Dobra jazda na odcinku, w zasadzie przez całą jego długość bez żadnych problemów. Najcięższe było ostatnie dziesięć kilometrów. Trochę zabłądziłem, gdyż pojechałem po śladach, które nie były prawidłowe. Później chciałem jak najszybciej odnaleźć właściwą drogę, motocykl cały czas się zakopywał i zaliczyłem parę niegroźnych upadków. W końcu wjechałem na ostatnią wydmę. Dziwne uczucie towarzyszyło temu zjazdowi, było tak stromo, że nie dało się jechać mniej niż 100 km na godzinę.” – dodał Marek Dąbrowski.

Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin za cel pierwszej części odcinka specjalnego postawili sobie odrobienie strat do poprzedzającego ich w klasyfikacji generalnej teamu Volkswagena. Załoga samochodu BMW w barwach Orlen Teamu, po równej i bezbłędnej jeździe, wyprzedziła Marka Millera o pięć minut. Jednak ciężkie w przejeździe kopne wydmy i drobne błędy w nawigacji zniwelowały nadrobiony czas. W rezultacie Hołek i jego belgijski pilot ukończyli etap z szóstym czasem, utrzymując tym samym piątą lokatę w generalce. Pierwsze etapowe zwycięstwo w tegorocznym Dakarze odniósł Stephane Peterhansel.

„Przez pierwszą cześć OSu jechaliśmy bardzo czysto, Jean-Marc dobrze nawigował. Utrzymywaliśmy dobre, szybkie tempo. Na ostatnich trzydziestu kilometrach zakopaliśmy się na szczycie jednej z wydm. Jakoś udało nam się sprawnie z niej wykopać, natomiast mieliśmy problemy z zamknięciem drzwi. Auto podskakiwało na wybojach i baliśmy się, że te drzwi bezpowrotnie stracimy. Próbowaliśmy je przymocować różnymi sposobami. Później jeszcze raz wybraliśmy błędnie szlak. W kopnym piachu taka pomyłka kosztuje, tak też było tym razem. Ponownie się zakopaliśmy, gdyż tam nie było już żadnych śladów. Trochę pomogli nam kibice, ale to kosztowało nas około dziesięciu minut i straciliśmy całą przewagę wypracowaną wcześniej" – skomentował Hołowczyc.

Jedną z ciekawszych wiadomości ze światka quadowców jadących w Dakarze jest wycofanie się z rajdu jego ubiegłorocznego zwycięzcy – Marcosa Patronelliego. Argentyńczyk przedwczoraj uległ wypadkowi, w którym to poważnej kontuzji uległo jego kolano. Marcos w czwartkowym etapie już nie jechał, ale pozostanie na rajdzie, by wspierać swojego brata Alejandro. A temu w ostatnich dniach idzie znakomicie. Wczoraj w Iquique był pierwszy, dzięki czemu wskoczył na szczyt tabeli generalki. Nasz „Łoker” na mecie OSu był 10., ale na trójkę zawodników, którzy uplasowali się wyżej niż Łukasz nałożono bardzo duże kary. W skutek tego Mistrz Europy rajdów Baja znalazł się na 7. pozycji i awansował z 17. na 12. miejsce w tabeli. Wśród nich znalazł się także Josef Machacek, w którego teamie jedzie Polak. Pięciokrotnemu zwycięzcy Rajdu Dakar doliczono aż cztery godziny, co praktycznie przekreśla jego szanse na kolejne zwycięstwo.

O godzinie piątej nad ranem naszego czasu na mecie odcinka specjalnego nie ma jeszcze jedynej polskiej ciężarówki, w której podróżują Grzegorz Baran i Rafał Marton. Miejmy nadzieję, że nic poważnego się nie stało, a ich zobaczymy na starcie dzisiejszego już szóstego etapu Rajdu Dakar 2011.  A czego dziś mogą spodziewać się uczestnicy rajdu?

Licząca w sumie 721 km trasa szóstego etapu zawiera 456 km odcinka specjalnego, poprowadzonego przez największe na świecie wydmy pustyni Atacamy. Zawodników czeka kolejny sprawdzian z orientacji w terenie i umiejętności nawigowania. Metę usytuowano w najwyżej wysuniętym na północ Chile mieście Arica, tuż przy granicy z Peru.

Fot. www.dakar.com

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Cyril Despres Dakar 2011
Dakar Rally 2011 Chile etap 5
Ilgizar Mardeev Kamaz Rajd Dakar
kibice w chile dakar 2011
kierowca motocykla yamaha dakar 2011 etap 5
motocyklista i helikopter rajd dakar etap v
Paulo Goncaleves (PRT)
Rajd Dakar ciezarowka kamaz Red Bull etap V
samochod mini Rajd Dakar 2011 etap 5
Stephane Peterhansel BMW X-Raid etap 5 Dakar 2011
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę