tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Rajd Dakar 2011 - brązowy medal po raz drugi w rękach Polaka!
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Rajd Dakar 2011 - brązowy medal po raz drugi w rękach Polaka!

Autor: Eristof 2011.01.16, 07:20 2 Drukuj

Wiara w połączeniu z ciężką pracą i niepoddawaniem się przeciwnościom losu czynią cuda. Dowiódł tego wczoraj Łukasz Łaskawiec, który w ostatnim etapie Rajdu Dakar rzutem na taśmę pokonał Declercka o 4’11’’, czyli z nadwyżką ponad 50 sekund do czasu, którego potrzebował, by stanąć na podium Dakaru!

Zawodnicy rozpoczęli wczorajszy dzień wcześnie rano, ale zanim wkroczyli na sekcję pomiaru czasu musieli pokonać ponad 500 km dojazdówki. Później czekało na nich 181 km odcinka specjalnego i znów dojazdówka już do samego Buenos Aires. Na tym etapie odrobienie każdej sekundy było dużym sukcesem. OS należał do najkrótszych w tym rajdzie i do tego był przygotowany nie pod rywalizację zawodników, lecz publikę. Kibiców oczywiście nie brakowało, ale – ku zadowoleniu wszystkich – walki też nie.

Oczy polskich fanów Rajdu Dakar skierowane były w szczególności na Łukasza Łaskawca, jadącego na quadzie. To właśnie ten młody chłopak spod Olkusza był najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w tym rajdzie i tylko on miał realne szanse zdobycia miejsca na podium. Wierzyliśmy, trzymając kurczowo kciuki, że „Łoker” – mając jedynie 3’19’’ straty do Christophe’a Decklercka, znajdującego się na trzeciej pozycji klasyfikacji generalnej – nie podda się i zawalczy o drugi dla Polski brązowy medal Rajdu Dakar. I stało się! Ubiegłoroczny Mistrz Europy rajdów Baja postawił wszystko na jedną kartę i dojechał do mety ostatniego etapu jako pierwszy! Jednocześnie odrobił ponad 3 minuty straty i pokonał francuskiego kierowcę Polarisa o niespełna minutę. Tym samym Łukasz powtórzył wynik sprzed dwóch lat zdobyty przez – również debiutującego wówczas – Rafała Sonika. Łaskawiec opisuje ten dzień następująco:

„Startowałem, jako trzeci zawodnik na quadzie. Już na dziesiątym kilometrze wyprzedziłem Halperna, który wyjechał na trasę 30 sekund przede mną. Na około trzydziestym kilometrze zacząłem dobierać się od skóry Declercka. Widząc Francuza w zasięgu odkręciłem manetkę chyba już do oporu. Gdy go wyprzedzałem na polnej drodze, miałem 160 km/h. Zdążyłem tylko zauważyć wielkie zdziwienie Declercka…Na finiszu wielka radość. Rajd praktycznie ukończony. Tego dnia zdobyłem pierwsze etapowe zwycięstwo. Gdy dojechał Declerck okazało się, że mam nad nim 57 sekund przewagi. Szok, niedowierzanie! Łzy same cisnęły mi się na oczy. Wszyscy mi gratulowali – mój team, chłopaki z Orlenu. Również Declerck przyszedł z gratulacjami. Nie mógł uwierzyć, że go wyprzedziłem. On jechał 140 km/h i już nie mógł z quada więcej wycisnąć, a ja po prostu przejechałem obok niego. Myślał, że stoi w miejscu…Te piętnaście dni strasznie szybko zleciały. Mam nadzieję, że przez ten czas dostarczyłem Wam, chociaż trochę wrażeń. Pragnę Wam teraz bardzo podziękowania za Wasze wsparcie i doping. Za to, że z taką uwagą śledziliście moje postępy i wierzyliście we mnie. Jeszcze raz wielkie dzięki!”

33. edycja Rajdu Dakar, która właśnie dobiega końca była wyjątkowa nie tylko dla polskiego kierowcy quada, ale także motocyklistów i załogi auta terenowego sponsorowanych przez PKN Orlen. Krzysztof Hołowczyc i pilotujący go Belg, Jean-Marc Fortin także powtórzyli swój wynik sprzed dwóch lat i do Buenos Aires powrócili na szczęśliwym dla nich piątym miejscu w klasyfikacji końcowej zawodów. Załoga BMW X-Raid z numerem 307, która ostatni etap tegorocznego Dakaru ukończyła na znakomitym trzecim miejscu, nie kryla radości z osiągniętego wyniku i zapowiedziała na przyszłość walkę o wyższe lokaty.

„Odcinek specjalny był typowy dla rajdów WRC: dużo ostrego hamowania i dynamicznego przyśpieszania. Szybko wyprzedziliśmy Peterhansela, który sprawiał wrażenie, jakby do ostatniego etapu podszedł na luzie. Oczywiście to wspaniałe uczucie ukończyć Dakar tuż za najlepszymi kierowcami. Przy okazji, przede mną znaleźli się tylko kierowcy, którzy już zwyciężyli w Dakarze. Ale jestem bardziej ambitny i zdobyte przeze mnie piąte miejsce w przyszłości nie będzie wystarczyć. Chcę być wyżej i wrócę tu lepiej przygotowany, z lepszym samochodem.” – powiedział na mecie Krzysztof Hołowczyc.

„To była trudna edycja. Jak przed rajdem patrzyłem na mapę, wyglądało na to, że będzie łatwiej. Ale zrobiliśmy swoje, mimo że było ciężko. Dobra robota.” – dodał Jean-Marc Fortin, pilot Hołowczyca.

Jedyni kierowcy motocykli, reprezentujący białą-czerwoną flagę także są dumni i szczęśliwi z wyniku, który udało im się osiągnąć. Na mecie 13. etapu Rajdu Dakar 2011 kapitan Orlen Teamu był na dziewiątym miejscu i obronił dziesiątą lokatę w klasyfikacji generalnej. Czachor, w swojej już jedenastoletniej historii startów w najtrudniejszym na świecie maratonie cross country, pierwszą dziesiątkę zamykał już dwukrotnie (w roku 2004 i 2007 – przypomn. red.), ale nigdy nie był wyżej.

"Bardzo się cieszę z tego wyniku. To był morderczy rajd. Jechałem świetnie, na szóstkę, nie miałem żadnej wywrotki. Popełniłem dwa błędy nawigacyjne, ale nie okazały się one bardzo kosztowne. Dziś dogoniłem zawodników i jechałem z nimi w kurzu, musiałem się w nim trzymać. Nie roztrwoniłem przewagi nad Knuimanem, zresztą jestem jego zmorą, bo pokonałem go już drugi raz. Cieszę się tym bardziej, że w stawce motocyklowej poziom jest bardzo wysoki. Nikt mi nie może zarzucić, że jechałem tylko po to, aby dojechać – dałem z siebie wszystko. Dzięki sponsorowi, firmie PKN ORLEN, mogłem się perfekcyjnie przygotować do Dakaru, choćby podczas treningów w Maroku. Żałuję tylko, że Kuba Przygoński złamał rękę i nie mógł wystartować. Widziałem, co robił na treningach i wiem, że mógł tu być nawet w pierwszej piątce. Gratuluję też Markowi – walczył o najlepszą piętnastkę, miał znakomity wynik, choć niektórzy już w niego zwątpili po kontuzji. A to z pewnością jeszcze nie jest jego ostatnie słowo.” – mówił, nie kryjąc wzruszenia Jacek Czachor.

Dla Marka Dąbrowskiego 16. lokata w tabeli, po 13 bardzo ciężkich dniach boju z własnymi słabościami oraz wymagającymi terenami Argentyny i Chile, to także ogromny sukces. Przed rokiem, zaledwie kilka miesięcy po poważnej operacji prawego ramienia, Marek udowodni, że potrafi walczyć do końca, a chcieć oznacza móc. Wówczas do Buenos Aires powrócił na 33. miejscu w klasyfikacji generalnej. W tym roku stolicę Argentyny witał z wynikiem lepszym od ubiegłorocznego aż o 17 pozycji, czym udowodnił, że wciąż należy do najlepszych kierowców motocykli tego świata.

„Dawno nie byłem tak szczęśliwy. Ten rajd się ciągnął bardzo długo, ciężko było go w ogóle ukończyć. Każdy kolejny kilometr był coraz trudniejszy. Walka trwała do ostatnich chwil.” – dodał 12. na wczorajszym etapie Marek Dąbrowski.

Po trzecie dakarowe zwycięstwo sięgnął Marc Coma. Katalończyk do wczorajszego etapu – jak wszyscy liderzy klasyfikacji generalnej – przystąpił z rozwagą, nie zapominając przy tym o konkurencji. Coma do Buenos Aires przyjechał na piątym miejscu, półtorej minuty za czwartym Cyrilem Despres. Pierwszym i ostatnim w tym rajdzie etapowym zwycięstwem cieszył się Frans Verhoeven, dosiadający BMW. Jednak nie on miał wczoraj największe powody do radości, lecz Helder Rodrigues –­ drugi na 13. etapie, który awansował na trzecie miejsce w generalce, spychając Francisco Lopeza na czwartą pozycję. Nagroda dla największego pechowca tegorocznego Dakaru bezwzględnie należy się Chilijczykowi, któremu wczoraj złamał się amortyzator w Aprilii i aby ukończyć rajd musiał skorzystać z pomocy kolegów z zespołu.

Cel dojechania do mety Dakaru 2011 wypełnili Grzegorz Baran i Rafał Marton, jadący ciężarówką MAN. Polacy finiszowali na 18. miejscu i jak przewidywaliśmy zajęli 25. lokatę w klasyfikacji końcowej maratonu. Kolejne trofeum za zwycięstwo w Rajdzie Dakar trafi dziś w ręce Vladimira Chagina, kierującego Kamazem.

Dziś, podobnie jak przed dwoma tygodniami, ulice Buenos Aires wypełnią setki tysięcy kibiców, którzy witać będą najlepszych zawodników tegorocznego południowoamerykańskiego Dakaru. Zwycięzcami są wszyscy, którym udało się pokonać trudy trasy przygotowanej przez organizatorów rajdu. Gratulujemy zwycięzcom, tym, którzy dojechali do mety oraz tym, dla których los nie był na tyle łaskawy, by pozwolić im ukończyć te niezwykłe zawody. Sam start jest już czymś wielkim. Szczególne gratulacje i podziękowania nie tylko za wyniki, ale także niezwykłe emocje kierujemy na ręce naszych reprezentantów. Tak, jak Wy jedziecie dla nas – kibiców, tak my żyjemy rajdem i Waszymi poczynaniami na jego trasie.

Klasyfikacja końcowa Rajdu Dakar 2011

Motocykle Quady
1. Marc Coma (ESP) KTM 051:25:00 1. Alejandro Patronelli (ARG) Yamaha 063:49:47
2. Cyril Despres (FRA) KTM +00:15:04 2. Sebastian Halpern (ARG) Yamaha +00:59:53
3. Helder Rodrigues (PRT) Yamaha +01:40:20 3. Łukasz Łaskawiec (POL) Yamaha + 06:17:38
4. Francisco Lopez Contardo (CHL) Aprilia +02:09:45  4. Christophe Declerck (FRA) Polaris + 06:18:30 
5. Juan Pedrero Garcia (ESP) KTM +03:07:03 5. Pablo Copetti (ARG) Yamaha + 07:14:59
10. Jacek Czachor (POL) KTM +06:13:41 
16. Marek Dąbrowski (POL) KTM +07:26:40 
Samochody terenowe Ciężarówki
1. Nasser Al-Attiyah (QAT) VW 045:16:16 1. Vladimir Chagin (RUS) Kamaz 048:28:54
2. Giniel De Villiers (RPA) VW + 00:49:41 2. Firdaus Kabirov (RUS) Kamaz +00:30:04
3. Carlos Sainz (ESP) VW + 01:20:38 3. Eduard Nikolaev (RUS) Kamaz + 03:20:17
4. Stephane Peterhansel (FRA) BMW + 01:43:48
5. Krzysztof Hołowczyc (POL) BMW + 04:11:21 25. Grzegorz Baran (POL) MAN + 52:34:24

 

Fot. www.dakar.com; blog.lukaszlaskawiec.com

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Marek Dabrowski i Jacek Czachor szczesliwy na mecie Dakaru 2011
Alejandro Patronelli zwyciesca Dakaru 2011 klasyfikacji quadow
Cyril Despres drugie miejsce w Rajdzie Dakar 2011
dakar 2011 lukasz laskawic meta rajdu
dakar 2011 lukasz laskawiec christophe declerck
Helder Rodrigues zdobywca trzeciego miejsca wrajdzie dakar 2011
Jacek Czachor 10 miejsce w Rajdzie Dakar 2011
krzysztof holowczyc jean-marc fortin 5 miejce w Rajdzie Dakar 2011
Krzysztof Holowczyc szczesliwy na mecie Rajdu Dakar 2011
Laia Sanz na mecie Dakaru 2011
Marc Coma zwyciezca rajdu dakar 2011 klasa moto
Nasser Al-Attiyah i Carlos Sainz uscisk najwiekszych rywali klasyfikacji samochodowej
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę