Norwegia motocyklem z Polski. Kiedy najlepiej pojechaæ? Praktyczne informacje
Wyprawa do Norwegii w najlepszym możliwym okresie okazałą się i tak dość zimna i mokra. Ale po kolei. Czy Wy wiecie, jak daleko jest do Norwegii? No teraz my też już wiemy. Do naszej bazy wypadowej pokonaliśmy ponad 2000 km. I to nie jest jakimś wielkim wyczynem. Wyczynem okazała się jazda po Skandynawii, gdzie za przekroczenie o 1 km/h już płaci się mandat, za przekroczenie o 35 km/h zabierają prawko na 3 miesiące, a o 55 km/h idzie się do więźnia na pół roku - czy jakoś tak. Co prawda wielu kombinuje, jak trafić do więzienia w Norwegii, bo opieka jest o jakieś 30 razy lepsza, niż w sanatorium na NFZ (to akurat nie sztuka), no ale, akurat nie mieliśmy wolnego pół roku.
Po analizie pogodowej, a także bazując na relacjach odwiedzających Norwegię, jak mieszkających tutaj dłużej dowiedzieliśmy się, że najlepszą porą na wyjazd motocyklowy jest waśnie początek lipca. Dlatego tak zaplanowaliśmy naszą wizytę u Wikingów. Zdawkowo powiem tak. Jeśli to jest najlepsza pogoda, to trudno jest wyobrazić sobie, jak wygląda ta gorsza. Powiem tylko, że wziąłem ze sobą 3 pary rękawic, bowiem przy wyjeździe z Polski temperatury przekraczały znaczenie 30°C, dlatego uzasadnione było zabranie ze sobą lekkich, letnich, perforowanych rękawiczek. Do tego miałem zabrane nieco cieplejsze - jesienno-wiosenne oraz full zimowe do jazdy w naprawdę niskich temperaturach. W samej Norwegii w najlepszy pod względem pogody dzień użyłem kolejno wszystkich 3 par, gdyż temperatura wahała się od 6-19°C. No i do tego z większymi lub mniejszymi przerwami padał deszcz.
Nasz wyjazd do Norwegii był także tłem nieco dłuższych niż zwykle testów motocykli. Na wyprawę zabraliśmy ze sobą Aprilię Tuareg 660 oraz Hondę Africę Twin Adventure Sport. Rafał Gosią udali się do naszej norweskiej bazy od południa, natomiast Szymon ruszył flanką wschodnią, przez Przesmyk Suwalski, Litwę, Łotwę i całą Szwecję. Wyjazd na północ pokazuje, że pogoń za mocą jest tutaj zupełnie nieuzasadniony, gdyż jeździmy tutaj niespiesznie. Nawet 660 Aprilii okazała się by zupełnie wystarczająca, nawet w objuczona kompletem kufrów, dodatkową torbą i pasażerem.
Stan dróg w niemal na całej naszej trasie można uznać za wzorowy. Asfalty są bardzo równe i przyczepne, także podczas opadów. Nieliczne drogi szutrowe jakie udało się nam zaliczyć podczas eksploracji Norwegii także były w nienagannym stanie i czasem aż trudno było uwierzyć, że jeździliśmy po nieutwardzonej drodze.
Więcej o Norwegii i samych maszynach dowiecie się z naszego filmu:
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze