EV w Norwegii. W tym kraju spalinowce nie maj± szans? Niekoniecznie
Norwegowie kupili tak wiele Tesli, że Elon Musk osobiście przyjechał do Norwegii, aby podziękować za wsparcie elektrycznych pojazdów. Nie jest to przypadek, że Norwegia ma największą liczbę pojazdów elektrycznych na mieszkańca. I nie mówimy o Europie, ale w odniesieniu do całego świata.
Od lat 90. XX wieku właściciele pojazdów zasilanych prądem korzystają w Norwegii z licznych przywilejów, takich jak obniżone podatki, możliwość korzystania z pasów autobusowych czy niższe opłaty drogowe. Dziś niemal 90 proc. nowych samochodów sprzedawanych w Norwegii to pojazdy elektryczne, a do 2032 roku staną się one najczęstszym środkiem transportu na tamtejszych drogach.
Norwegia jest wzorem dla Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i innych krajów, które zapowiedziały zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Raport DNV dotyczący transformacji energetycznej Norwegii pokazuje, że choć polityka wspierająca elektryfikację transportu drogowego przynosi imponujące rezultaty, to niesie ze sobą również pewne wyzwania. Innymi słowy, niektóre rzeczy wyglądają nieco inaczej na papierze niż w rzeczywistości.
Bez wątpienia sukces Norwegii w promowaniu pojazdów elektrycznych nie byłby możliwy bez aktywnego wsparcia rządu. Jednak każda polityka jest podatna na zmiany wynikające z aktualnych nastrojów politycznych. Wraz z dynamicznym wzrostem sprzedaży samochodów elektrycznych wiele kluczowych mechanizmów wsparcia zostało wycofanych. Na przykład, wcześniej EV były zwolnione z podatku od sprzedaży, ale z czasem argumentowano, że to rozwiązanie sprzyja jedynie wąskiej grupie nabywców i jest mało opłacalne dla budżetu państwa. Podobnie właściciele aut elektrycznych mogli korzystać z pasów autobusowych w Oslo, jednak ten przywilej również zniesiono. Obecnie nie ma pewności, czy kraj osiągnie swój cel zakazu sprzedaży samochodów spalinowych do 2025 roku, choć prawdopodobnie będzie bliska jego realizacji.
W Norwegii różnice w liczbie pojazdów elektrycznych są szczególnie widoczne między miastami a terenami wiejskimi. W Oslo, w tunelu Opera, ciągnącym się pod centrum miasta na sześć kilometrów, rzeczywiście można zobaczyć niemal wyłącznie pojazdy elektryczne. Jednak w odległych miejscowościach, takich jak Finnmark na północy kraju, EV stanowią jedynie 8 proc. wszystkich EV. Na obszarach poza dużymi miastami kluczowe znaczenie ma nie tylko wsparcie finansowe, ale również praktyczność pojazdów. Problemy związane z "lękiem o zasięg" powinny zostać częściowo rozwiązane w nadchodzącej dekadzie dzięki planowanemu podwojeniu liczby szybkich ładowarek w Norwegii. Dłuższy zasięg baterii także pomoże zmniejszyć obawy związane z brakiem możliwości naładowania elektryka w trudno dostępnych miejscach.
Przejście na pojazdy elektryczne to jednak coś więcej niż tylko zastąpienie jednego rodzaju pojazdów innym. To część szerszego trendu elektryfikacji, który wymaga kompleksowego planowania i wsparcia politycznego. Doświadczenie Norwegii pokazuje, jak skomplikowany jest ten proces. Mimo że ten północny kraj ma przewagę w postaci silnych finansów publicznych, niewielkiej liczby ludności, zaawansowanej wiedzy energetycznej i jednego z najbardziej zelektryfikowanych systemów energetycznych na świecie, nie jest w pełni przygotowany na rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną. W czym problem?
Otóż przewiduje się, że do 2040 roku zapotrzebowanie na energię wzrośnie o 60 proc. Choć ta potrzeba była sygnalizowana od dawna, nie zdołano odpowiednio zwiększyć produkcji energii, co doprowadzi do deficytu w najbliższych latach. To nietypowa sytuacja dla kraju, który do tej pory eksportował nadwyżki energii. Warto wiedzieć, że norweska energetyka opiera się głównie na hydroenergetyce, jednak dla zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania konieczna jest dywersyfikacja.
Najbardziej obiecującym rozwiązaniem wydaje się rozwój energetyki wiatrowej, lecz okazuje się, że napotyka na liczne przeszkody. Budowa farm wiatrowych wymaga czasu, a sprzeciw społeczny wobec projektów na lądzie oraz wysokie koszty budowy farm morskich dodatkowo opóźniają postępy. Prognozy wskazują, że Norwegia powróci do nadwyżki energii dopiero w połowie lat 30. XXI wieku. Ale to są jedynie prognozy. Czy Norwegia odniosła sukces w rozwoju motoryzacji EV? Bez wątpienia. Ale nie ma pewności, czy ten sukces nie przyniesie w dalszej perspektywie bardzo wysokich kosztów.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze