Niemcy, kraj który jest ojczyzną silnika spalinowego, może być jednym z pierwszych krajów UE, który wprowadzi oficjalną datę całkowitego zakazu rejestrowania nowych pojazdów z silnikami spalinowymi. Pomysł, który niedawno pojawił się w niemieckim parlamencie mówi o tym, aby od 2030 zakazać możliwości rejestracji nowych samochodów osobowych napędzanych silnikami o spalaniu wewnętrznym.

Olivier Kircher z Partii Zielonych, która stoi za tym pomysłem stwierdził: "Jeśli paryskie ustalenia dotyczące gazów cieplarnianych mamy traktować poważnie, nie powinniśmy pozwolić na to, aby nowe pojazdy z silnikami spalinowymi mogły być rejestrowane do ruchu drogowego po roku 2030".

To bardzo odważne deklaracje, które mogą zupełnie przemodelować rynek motoryzacyjny w Europie. Nie ma się co oszukiwać, że nie dotkną one także branży motocyklowej. Jeśli za takie rozwiązania zabierają się Niemcy, czwarty największy na świecie producent samochodów, to znaczy że sprawę należy traktować poważnie. Inne kraje zresztą także nie próżnują. Holendrzy już zaplanowali że od 2025 nie będą rejestrowali pojazdów zasilanych paliwami kopalnymi. Trend przybiera na sile i z czasem przyłączą się do niego, jeśli nawet nie całe państwa, to przynajmniej największe metropolie zakazując wjazdu pojazdom spalinowym w swoje granice.