Motor Bike Show 2007
Prawie, jak największe motocyklowe targi w Polsce... Luty to taki moment w roku, kiedy w motocyklowym światku dzieje się niewiele. Co prawda w zaciszu biur trwają wytężone przygotowania firm z branży do nowego sezonu, ale na zewnątrz dla postronnego obserwatora nie widać zbyt wiele. Przerywnikiem tego zastoju mają być imprezy motocyklowe, najlepiej jeśli będą duże i przykuwające uwagę. Sprawą oczywistą jest organizacja targów pod koniec sezonu, aby zaprezentować nowości na kolejny rok. Równie logiczne jest organizowanie targów na początku wiosny, aby dotrzeć z produktem do motocyklistów właśnie wtedy, gdy zaczynają oni go szukać. Jaki jest sens organizowania targów w środku zimy? Postaramy się ustalić to w naszej relacji z Motor Bike Show 2007. Zapowiedzi Zapowiedzi organizatorów wyglądały bardzo obiecująco. Motor Bike Show 2007 miało być największą imprezą wystawienniczą o tematyce motocyklowej, jaka została kiedykolwiek zorganizowana w Polsce. Niestety planując taką imprezę w obiektach warszawskiego Torwaru, realizacja takiego planu jest z góry skazana na porażkę, gdyż już w ubiegłym roku większe targi o nazwie MOTOCYKLEXPO 2006 zorganizowano w centrum wystawienniczym EXPO XXI. W tym roku w rolę obiektu wystawienniczego, oprócz głównej hali sportowej, wcieliła się także druga z hal Torwaru, gdzie na co dzień swoje umiejętności szlifują łyżwiarze. Do wizyty zachęcały też obiecane atrakcje i zaproszone gwiazdy. Choć ubiegłoroczna impreza pozostawiła w nas festynowo-bazarowy posmak, w tym roku udaliśmy się zaciekawieni, jakie wnioski z ubiegłorocznych niedomagań wyciągnęli gospodarze zabawy. Wystawcy Na ilość wystawców w tym roku nie można było narzekać. Pokazali się wszyscy wielcy naszego motocyklowego świata. Wymieńmy tych najbardziej widocznych oraz tych najciekawszych. Przede wszystkim wróciło Ducati! Wiecie już z naszych stron, że ta legendarna włoska marka ma od kilku tygodni nowego importera na Polskę - firmę Probike. Na stoisku Ducati zobaczyliśmy przede wszystkim nowiutki 1098. Motocykl wygląda na żywo tak dobrze, jak na fotkach, choć przyznam, że jest bardziej kompaktowy niż przypuszczałem. Zaraz obok swoje stoisko miało Kawasaki reprezentowane w naszym kraju także przez Probike. Tutaj niewątpliwie największym magnesem był nowy ZX-6R, ale nie mniej oblegany był KLE 650 oraz nowy Z 1000. Największą nowością Suzuki był oczywiście nowy GSX-R1000. Zaraz obok niego swoje muskuły prężył nowy Burgman 200 oraz Bandit 650. Yamaha pokazała nową R1 oraz nowe modele FZ6. Największą ozdobą stoiska Hondy były rzecz jasna nowe 600-tki. Przede wszystkim CBR600RR, a zaraz po niej nowy Hornet 600. Spore zainteresowanie towarzyszyło modelowi CBR125, co jest zrozumiałe w kontekście tworzonego przez Hondę pucharu markowego. Bardzo duże zainteresowani towarzyszyło motocyklom Benelli. Ta dotychczas egzotyczna w Polsce marka z całą pewnością prezentuje się niezwykle ciekawie. Ciekawe wzornictwo, unikalny styl oraz estyma marki z pewnością przyciągnie wielu fanów rzędowych trójek. Ciekawe, jak wypadnie tutaj konfrontacja z Ducati, także wchodzącym na rynek przez nową sieć dealerską. Spore i ciekawe stoisko przygotował importer innej włoskiej marki - Aprilii. Tuż obok wystawiła się marka tego samego importera, czyli KTM. Szkoda tylko, że zabrakło najciekawszych nowości tego producenta na ten sezon. Obie hale wystawowe wypełnione były stoiskami importerów skuterów, rzecz jasna dominowały marki z krajów Dalekiego Wschodu. Najbardziej w oczy rzucały się: Keeway, Magnus, KingWay, Yuki oraz Zipp. Nie zawiedli producenci odzieży oraz akcesoriów. Słowem dla każdego coś miłego. Spora ilość firm starających się dotrzeć do praktycznie każdego rodzaju motocyklisty z bardzo bogatą ofertą produktów i usług jest wyraźnym wskaźnikiem rozwoju naszego rynku. |
|
|
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeNo własnie słyszałem ze ogolnie było nie zaciekawie.....
OdpowiedzKicha na maksa z tymi targami ... w zyciu tam wiecej nie pojde :(
OdpowiedzTargi nawet mogły by,ć lecz jak dla mnie kulała na nich informacja co sie będzie działo i o której, a wystarczyło do biletu dodawać program imprezy, już nie wspomnę o zapleczu gastronomicznym które było ale przed halą, jak dla mnie mało przyjemne jest jedzenie na zimnie . Mam nadzieje ze organizatorzy wyciągnął jakieś wnioski z tej imprezy i następna zostanie zorganizowana lepiej, może i pokusza sie o zrobienie strony internetowej gdzie będzie można uzyskać wyczerpujące informacje np o cenie biletu. Pozdrawiam wszystkich co stali ze mną w sobotniej kolejce po bilet, a dodam ze ciepło nie było :]
Odpowiedz