Koniec z wrakami na drogach. Rząd przyjął projekt ważnych zmian
Rząd przyjął projekt zmian w przepisach dotyczących obowiązkowych badań technicznych pojazdów. Diagności mają być lepiej wyszkoleni, a na drogi trafiać ma mniej gratów.
Od lat polski system obowiązkowych badań technicznych pojazdów zmaga się z tym samym problemem - zbyt dużą liczbą pojazdów, które nigdy nie powinny uzyskać dopuszczenia do ruchu. Rząd zrzuca winę na diagnostów, diagności zasłaniają się przepisami, a krzywe i kopcące wraki bez hamulców w najlepsze jeżdżą po naszych drogach.
Od pewnego czasu mówi się jednak o poważnych zmianach. Rząd zaakceptował właśnie projekt nowelizacji przepisów dotyczących obowiązkowych badań technicznych, które mają uszczelnić system i wyeliminować z dróg najbardziej niebezpieczne pojazdy.
Jedną z najważniejszych zmian będzie wprowadzenie jednego rejestru stacji kontroli pojazdów i uprawnionych diagnostów. Pieczę nad nim będzie miał Transportowy Dozór Techniczny (TDT). Dotychczas funkcjonowało aż 380 rejestrów prowadzonych przez poszczególne starostwa powiatowe.
Podległy Ministrowi Infrastruktury TDT odpowiadał będzie także za cały system obowiązkowych badań technicznych, a zatem za jego organizację, funkcjonowanie, nadzór, ale także za system kształcenia diagnostów, który dziś w praktyce nie podlega żadnej kontroli. Uprawnieni diagności będą mieli obowiązek brać udział w okresowych szkoleniach podnoszących ich kwalifikacje.
Jak wspominaliśmy we wcześniejszych artykułach, stacje diagnostyczne będą musiały dokumentować przeprowadzone przeglądy na fotografiach i przechowywać szczegółowe wyniki badania technicznego w swoich bazach danych. Służby uprawnione do przeprowadzania kontroli drogowych, będą sprawdzać wskazania licznika kilometrów, a następnie informacje te będą wprowadzane do bazy CEPiK, co pozwoli na skuteczną weryfikację ich z danymi pozyskanymi przez diagnostów.
Aby odciążyć finansowo stacje kontroli pojazdów, planowane jest zniesienie lub obniżenie części opłat ponoszonych przez ich właścicieli. Wprowadzona ma być także tak zwana "opłata jakościowa", przeznaczoną na rozwój systemu badań technicznych pojazdów. Wnosić ją będą stacje diagnostyczne ze środków pozyskanych z podwyższonych opłat za nieterminowe badanie techniczne.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeSzlag mnie trafia jak jadę za jadącym bokiem czy dymiącym samochodem. Po co te badania, skoro dopuszczają do ruchu pojazdy, które powinny trafić na złom.
Odpowiedz