Jak nauczyć się jeździć 125-tką?
Gdy w ubiegłym roku zmieniły się przepisy o kierujących pojazdami i posiadacze samochodowej kategorii B zyskali prawo do poruszania się motocyklami o pojemności 125cc, podniosło się niemałe larum. Policja protestowała i przepowiadała skokowy wzrost liczby wypadków. Jej zdanie podzielało zresztą wielu motocyklistów obawiając się, że tłumy pewnych siebie optymistów nie mających pojęcia o kierowaniu jednośladami ruszy na drogi wprost pod koła rozpędzonych ciężarówek.
Po kilku miesiącach działania nowych przepisów mamy śmiałość stwierdzić, że obawy te były mocno na wyrost. Liczba ofiar wypadków z udziałem motocyklistów była w ubiegłym roku najniższa od lat. W pierwszym kwartale 2015 sprzedaż 125-tek skoczyła o blisko 1000% (!) tymczasem jak sami możecie się przekonać ulice i przydrożne rowy nie są zasłane zniszczonymi skuterami i motocyklami. Potwierdzają się nasze przypuszczenia, że Polacy będą w stanie odpowiedzialnie korzystać ze zmian w prawie, choć zapewne pełny obraz skutków nowelizacji o kierujących pojazdami będziemy mieli dopiero pod koniec sezonu 2015.
Wiele osób ma większe lub mniejsze doświadczenie w jeździe jednośladami. Większość z nas jeździła swego czasu motorowerami i motocyklami. Dziś powrót na dwa kółka jest w związku z tym łatwiejszy. Co jednak mają zrobić ci, którzy nigdy wcześniej nie mieli kontaktu z jednośladami? Oczywistym rozwiązaniem jest poszukanie dobrej szkoły. Ogromnym plusem jest to, że nie musicie wykupować całego szkolenia, wystarczy taka ilość godzin, jaka będzie konieczna do opanowania dwóch kółek. Potwierdza to Tomasz Kulik, z warszawskiej szkoły Kulikowisko:
Przeciętny, sprawny Kowalski potrzebuje do opanowania motocykla od kilku do kilkunastu godzin. Jeśli jest to osoba, która za czasów młodości jeździła Simsonem, WSKą, lub Motorynką w 6, góra w 8 godzin opanowuje współczesny motocykl klasy 125. Mówimy o zdobyciu umiejętności takich, że nie będzie obaw co do poruszania się po mieście. Wystarczy nauczyć się poprawnej zmiany biegów, zakręcania z przeciwskrętem, a także takich niuansów jak choćby konieczność ręcznego wyłączania kierunkowskazów. Problem pojawia się w przypadku motocykli nie wyposażonych w ABS. Zbyt gwałtowne hamowanie, które w samochodzie uchodzi najczęściej na sucho, tutaj może zakończyć się przewrotką.
W przypadku kandydatów, którzy nie mieli wcześniej żadnego doświadczenia w kierowaniu jednośladami, czas potrzebny do opanowania pojazdu może wynieść nawet i 20 godzin. Są to jednak skrajne przypadki. Dobrze wysportowani uczniowie zazwyczaj radzą sobie w 10 godzin. Dlaczego? Chociażby dlatego, że nie musimy z takim uczniem pracować nad zadaniami egzaminacyjnymi na prawo jazdy, możemy za to skupić się na samej technice jazdy. Chociażby na tym, aby nauczyć się i zrozumieć, że to przedni hamulec jest hamulcem zasadniczym, że biegi należy zmieniać konsekwentnie i sekwencyjnie wraz ze zmianą prędkości, o tym gdzie i jak patrzeć.
Czy potwierdzają się obawy Policji o to, że na motocykle siądą ludzie kompletnie nie potrafiący jeździ? Tomek Kulik uspokaja:
Tygodniowo trafia do nas kilka osób, które zaczynają naukę od podstaw. To jest jednocześnie dużo i mało. Patrząc na ostatnie wzrosty sprzedaży 125-tek to mało, z drugiej strony szkół jazdy w Warszawie jest kilkanaście, zatem strumień uczniów rozkłada się na nie wszystkie. Cieszy natomiast to, że ludzie chcą przychodzić się uczyć. Było sporo obaw, że większość z posiadaczy kategorii B będzie chciała ambitnie podejść do tematu i samemu uczyć się jazdy w ruchu drogowym, co miało skutkować śmiercią i zniszczeniem. Tymczasem zupełnie nie widzę tego na drogach. Ci którzy jeździli kiedyś i chcą wrócić do motocykli widzą z czym wiąże się jazda na dwóch kółkach, do której czują respekt. Chcą kupić fajny motocykl, bo w tej klasie da się kupić w miarę duże i dynamiczne maszyny typu Honda Varadero 125. Przychodzą także na szkolenie, aby się nauczyć, nawet jeśli nie wymagają teraz tego od nich przepisy.
Ten kto ma olej w głowie, a nigdy wcześniej nie jeździł, umawia się z góry na kilka godzin i trenuje tak długo, aż się nauczy. Co ciekawe wiele kobiet kupuje skuter klasy 125, aby od marca do listopada nie stać w korkach. Z takich ludzi może wyrosną motocykliści dosiadający większych maszyn, a może i nie. Faktem jest, że wiele osób jeżdżących dotychczas 125-tkami bez wymaganych uprawnień teraz może robić to w pełni legalnie i nie muszą się obawiać o brak ubezpieczenia i ewentualne represje ze strony policji. W większości przypadków te osoby dobrze radzą sobie ze swoimi maszynami.
Co sprawia samochodziarzom największe problemy po przesiadce z czterech kółek na dwa?
Największym problemem jest koordynacja rąk i nóg, bo to co w samochodzie robią nogi, na motocyklu robią ręce. I odwrotnie. Pierwsze 2-3 godziny to ciągłe przypominanie o tych różnicach. Drugi problem dla wielu osób to tzw. przeciwskręt. Dla motocyklistów to zupełnie oczywiste, ale dla osób wysiadających z samochodów jest to zupełnie bez sensu. Tymczasem nie da się precyzyjnie i szybko skręcać bez stosowania przeciwskrętu. Standardowo obawy budzi także przedni hamulec. Trudno przekonać wielu ludzi, że szalenie trudno jest w motocyklu drogowym oderwać tylne koło od ziemi. Przeciętny motocyklista prędzej zablokuje przednie koło i doprowadzi do upadku, niż poleci przez kierownicę. W przypadku motocykli wyposażonych w ABS właściwie nie trzeba obawiać się takiej sytuacji.
Godzina jazdy doszkalającej w warszawskich realiach to 50-60 zł. Przy wykupie większej ilości godzin z pewnością można wytargować lepszą cenę. Bardzo sympatyczne jest również to, że dla ucznia pieniądze wydane w szkole to całość koniecznych do poniesienia wydatków. Nie ma bowiem potrzeby zdawania żadnych egzaminów, a następnie… ich powtórek.
Rozpoczęcie przygody ze 125-tką od dobrej szkoły ma jeszcze jedną istotną zaletę, o której mało osób wie. Mianowicie od ludzi, którzy mają pojęcie o motocyklach można uzyskać bardzo dużo informacji na temat tego w co warto się ubrać, gdzie to nabyć, jak wybrać i przygotować sobie motocykl. Taka wiedza potrafi oszczędzić sporo czasu i pieniędzy w porównaniu z samodzielnym eksperymentowaniem i odkrywaniem koła na nowo.
- Zobacz motocykle i skutery 125 marki Honda
- Zobacz produkty Castrol dedykowane do skuterów
- Zobacz czym różni się olej do skuterów od motocyklowego
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzePrzede wszystkim trzeba wybrać dobry motocykl. Jak czytam o problemach jakie ma jazda na tych tańszych (np. przyczepność opon seryjnie montowanych, czy jakaś wada śruby czy spawu), to utwierdzam ...
OdpowiedzBardzo dobrze że są takie artykuły na scigacz.pl nie tylko dla osób z kategorią A i mocnymi maszynami bo gdyby wiekszosc ludzi wcześniej zapoznała się z tym nie było by tylu sytuacji gdzie siada ...
OdpowiedzZrobilem na motorowerze 16 000 km wiec chyba powinno wystarczyc na poczatek podczas przesiadki na 125 ccm ;)
OdpowiedzPo pierwsze wypadek wypadkowi nie równy. Po drugie dlaczego nie podano ile wypadków było z winy motocyklistów... Prawda jest taka, że większość wypadków jest spowodowana nie uwagą kierowców ...
OdpowiedzProszę Cię pierdzielenie że większość wypadków jest z winy osobówek jest gimnazjalnym żartem i hipokryzją. Bo ilu z nas jeździ w granicach przepisów nie lecąc po 150 km/h na drogach gdzie ograniczenie jest do 70. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. Nikt nikogo nie dopilnuje jeśli samemu sie o to nie postarasz. 2 tygodnie temu podczas pierwszego ciepłego weekendu byłem świadkiem śmiertelnego wypadku gdy gość zaczął wyprzedzać w miejscu gdzie była podwójna ciągła i tam też kierowca puchy wyjechał z podporządkowanej. Tyle że motocyklista leciał tam przed nami lekko ponad 150/h i nie dał nawet szansy się zobaczyć.
Odpowiedzchłopie, jeżdżę od 8 lat skuterem 50 cm. więc o 150 km/h moge tylko pomarzyć :) dwa razy miałem stłuczkę, dwa razy z winy kierujących auto (oboje kierowców to kobiety były). I oba razy w sytuacji gdy jechałem w 100% prawidłowo. Różne rzeczy wyprawia się na skuterze, ale akurat przy obu stłuczkach była w 100% wina kierowniczek :) auta. Oba razy połamane plastiki i jakieś pierdoły, na szczeście bez skutków dla mnie (choć raz chyba tylko dobry kask głowę uratował). Więc z mojego punktu widzenia 100% towina kierujących autami .
OdpowiedzSzalenie trudno oderwać tylne koło? Mnie się dziś udało. Kolano będzie mi o tym przypominać przez najbliższe 3 tygodnie :P
Odpowiedzpo pierwsze to ten artykuł to zwykła reklama , po drugie to przeciwskret wymyslił słynny francuski poeta , po co ? żeby mieć ubaw po pachy
Odpowiedzjak widzę Tomasza K. to zawszę jest reklama jego samego i nic więcej.
Odpowiedz