Wy¶cigowy motocykl WFM 125. Zdjêcia, opis, historia
Od początku lat 50. Jerzy Jankowski z braćmi Brun (Krzysztofem i Stanisławem) konstruowali motocykle sportowe - wyścigowe, rajdowe i crossowe. A że byli profesjonalistami i robili to z ogromną pasją efektów, tej pracy było sporo i były one ciekawe konstrukcyjnie. Po pierwszych doświadczeniach z modelem wyścigowym SHL 125 WJ 2 Jerzy Jankowski dalej intensywnie pracował nad usprawnieniem tej wersji, jednak już pod nazwą WFM. Nowa wersja wyścigówki Jankowskiego zadebiutowała w 1953 roku podczas jednego z wyścigów eliminacji mistrzostw Polski.
Motocykl ten był tworzony z zupełnie innymi założeniami niż jego poprzednik. W przypadku WJ 2 Jankowski starał się (czy może był do tego zmuszony realiami?) jak najwięcej części zaadaptować z modelu seryjnego. Nowa wyścigówka WFM powstawał w dużej części od podstaw. Wiele elementów i rozwiązań konstrukcyjnych powstało specjalnie na potrzeby tego pojazdu. Choć sporo części wyglądało pozornie na seryjne, w rzeczywistości były inne. Głównym tego powodem była potrzeba maksymalnego zmniejszenia wagi pojazdu. Przy wyścigówce klasy 125 każdy kilogram, czy nawet pół, mogło decydować o sukcesie i przewadze nad rywalami.
Wyścigówka WFM 125 była w pełni autorskim dziełem Jerzego Jankowskiego. Rama tego motocykla była podobna do seryjnej ramy SHL 125, z tym, że posiada zamiast główki odlewanej, wykonaną z blachy stalowej. Podłużnice ramy o przekroju korytkowym były wykonane z węższej blachy, niż przy seryjnych ramach SHL (ciężar). Tylne resorowanie było suwakowe. Oba hamulce posiadały bębny żebrowane celem lepszego ich chłodzenia, a tarcze i szczęki hamulcowe były wykonane z lekkiego stopu.
Przedni widelec teleskopowy był oryginalną konstrukcją Jankowskiego i posiadał tłumienie olejowe dwustronnie progresywne i zderzak olejowy.
Zbiornik paliwa został wykonany z cienkiej blachy stalowej i był o 1/3 lżejszy od baku modelu seryjnego. Posiada inny kształt oraz wgłębienia na kolana kierowcy.
Bardzo wąska kierownica typu dwudzielnego umocowana była nisko, bezpośrednio do rur nośnych teleskopów.
Motocykle w PRL - rzecz o motoryzacji i nie tylko...
Przyjęło się powszechnie mianem "motocykle PRL" określać pojazdy produkcji krajowej: WFM, SHL, WSK, Junak. Jest to jednak wielkie uproszczenie, bo obok wspomnianych jednośladów na naszych drogach można było również spotkać kilkanaście marek motocykli importowanych: Jawa, MZ, CZ, IFA, IŻ, M-72, K-750, Panonia, Lambretta, Peugeot, a także: BMW, Triumph, Norton, BSA,AJS, Harley-Davidson i wiele innych.
O TYM WŁAŚNIE JEST TA KSIĄŻKA "MOTOCYKLE W PRL" »Silnik tego motocykla bazował na silniku seryjnego SHL 125, ale został przerobiony: skrzynia korbowa została wypełniona tak zwaną podkową wykonaną z aluminium, umieszczoną między kołami zamachowymi. Luz łożyska korbowodowego był większy niż normalny. Kanały przelotowe posiadały nakładki boczne, które pozwalają na dokładną obróbkę i kontrolę ich kształtu. Cztery górne żebra cylindra były większe niż normalnie, celem polepszenia chłodzenia. Do zasilania użyto gaźnika Amal o średnicy przelotu 26 mm. Głowica ze stopu lekkiego była większa, niż normalna i dawała stopień sprężania 1:9,7. Krótka rura wydechowa o średnicy 40 mm zakończona była megafonem. Skrzynia biegów posiada inne przełożenia niż seryjna, przystosowane specjalnie do charakteru jazdy wyścigowej. Zamiast seryjnego iskrownika w kole zamachowym zastosowano iskrownik z wirującym magnesem o małej średnicy (marki "Auto Union"), którego konstrukcja pozwalała na osiągniecie obrotów silnika do 11 000 obr./min. W ten sposób przygotowany motocykl osiągał szybkość około 115 km/h. Moc silnika wynosiła około 9 KM przy 7800 obr./min.
Jak widać nie była to seryjna wersja nieco, tylko podrasowana, ale zupełnie nowy motocykl i to bardzo udany. Jak na tamte lata i klasę 125 oraz przeznaczenie wyścigowe pojazd ten prezentował naprawdę dobre osiągi. Powstał też w nieprzypadkowym miejscu tylko w dużej fabryce motocykli (WFM), co mogło rokować szanse na małoseryjną produkcji na potrzeby sportu. To spowodowało falę dyskusji, która przetoczyła się przez kluby sportowe i prasę motoryzacyjną. Małoseryjna produkcja takiej wyścigówki dawałaby szanse na rozwój wyścigów motocyklowych, które cierpiały wówczas na brak sprzętu. Innego zdania byli ministerialni decydenci, tym nie zależało na niczym. Potrafili najlepszą inicjatywę pogrzebać. Tak też się stało z wyścigówką WFM 125 Jankowskiego.
Tomasz Szczerbicki
Dziennikarz i autor książek: tomasz-szczerbicki.pl
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze