Ural skopiowany przez Chińczyków ma już ponad 70 lat. Oto co się zmieniło
Nie będę odkrywczy, jeśli napiszę, że firmy z Chińskiej Republiki Ludowej znane są z tego, że kopiują co się da. Robią to od lat i nie bardzo widać, żeby któryś z właścicieli danego patentu mógł coś im zrobić. Na co dzień, na naszych ulicach widzimy 125-tki z silnikami kopiowanymi z Hondy, czy Suzuki. Ostatnio nawet klonowane silniki Piaggio nikogo nie dziwią.
A co by było, gdybym wam powiedział, że Chińczycy kopiują już od lat 50-tych? Wtedy japońska motoryzacja nie wypłynęła jeszcze na szerokie wody. Nie warto więc było zaprzątać sobie nimi głowy. Chińskie wojsko potrzebowało motocykli, skopiowano więc Urala, a raczej BMW R71. Prawie na pewno plany i potrzebny sprzęt podarował im komunistyczny sąsiad - Związek Radziecki. Ten ostatni zresztą produkował w tym czasie u siebie już M-72.
Pierwszy CJ z koszem bocznym wyjechał z fabryki ponad 70 lat temu. Fabryka produkowała na początku motocykle wyłącznie dla wojska, ale w okresie późniejszym CJ750 dostępny był również w wersji cywilnej. Do roku 2017 można było kupić go również w Europie, oczywiście w praktycznie niezmienionej postaci. W przeciągu tych 70 lat firma usprawniała swoje produkty, jednak niewiele oddalała się od klasycznego wojskowego motocykla z silnikiem typu bokser. Ważący około 360 kg zestaw napędzany był silnikiem oferującym, w zależności od rocznika, od 24 do 32 KM. Nietrudno się domyślić że zużycie paliwa nie należało do najniższych, producent deklarował 7 litrów na 100KM.
EURO 5 zmienia wszystko
Poważne zmiany we flagowym modelu Chang Jiang wprowadzono dopiero w 2017 roku. Motocykl otrzymał wtedy rzędowy silnik o pojemności 650 ccm i mocy 61 KM. Jednostkę napędową pozyskano od firm CF-Moto. Napęd wałem kardana zastąpiony został łańcuchem. Nowy CJ dostał też zawieszenie od KYB, wtrysk Boscha, oświetlenie LED oraz gniazdo USB do ładowania telefonu komórkowego. W związku z tym, iż nowy silnik spełniał normę EURO 5 motocykle ponownie były dostępne w Europie.
Na zamianach w 2017 roku nie poprzestano, w marcu 2023 fabryka zaprezentowała nowe wersje kolorystyczne swojego flagowca. Najnowszy model otrzymał też kołyskowe zawieszenie przedniego koła. Zaprezentowano też wersję dwukołową - Bobbie.
Wózek z koszem bocznym wydaje się być totalnym archaizmem. Po co komu w dzisiejszych czasach taki motocykl? W Europie zapewne znajdziemy nostalgicznych pasjonatów lub motocyklistów, którzy chcą się wyróżnić z tłumu. Ja raz miałem okazję przejechać się motocyklem z koszem bocznym, i musicie mi uwierzyć, jazda wcale nie jest przyjemna.
To co u nas wydaje się skazane na wyginięcie, w Chinach nie jest już takie oczywiste. Są dwa faktory, które powodują, że te motocykle znajdują tam nabywców. Dla przeciętnego Chińczyka samochód nadal jest często poza zasięgiem finansowym, wybiera więc motocykl jako alternatywę. Dodatkowo w większych miastach jest pula numerów rejestracyjnych dla poszczególnych pojazdów - wprowadzono to, aby ograniczyć smog. Czasami łatwiej zarejestrować motocykl z koszem bocznym (osobna pula), niż samochód lub motocykl dwukołowy. Motocykl z koszem nie jest tani, ale umożliwia przewóz towarów. Umożliwia również podróż trzem osobom.
Dla mnie najciekawsze w tej całej historii jest to, że firma produkująca od lat motocykle z przestarzałym silnikiem, potrafi przetrwać i zacząć się rozwijać. W 2017 roku firma chwaliła się produkcją na poziomie 2000 sztuk rocznie, a u nas w Polsce nie da się produkować spalinowych motocykli? Podobno niskie serie nie są opłacalne…
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeBardzo nierzetelny artykuł na portalu motocyklowym. Przecież najpierw były produkowane silniki dolnozaworowe (M72 czyli kopia BMW R71) i w Chinach CJ. Dopiero dużo później ruskie Urale ...
OdpowiedzŁooojeenyyy!! Ale mnie się oczy pokaleczyły! Co się zobaczyło, tego się nie odzobaczy😱
OdpowiedzNiestety nasz przemysł zrujnowała żydo komuna i po 89 roku rozgrabiła nasz majątek narodowy. I jeszcze go rozkrada. Niech każdy z Was zobaczy co z Waszych okolic zostało zrujnowane. A " poliniaki"...
OdpowiedzKup sobie gumowy młotek i .ebnij się w pusty łeb.
OdpowiedzAha, "są dwa faktory"... U nas w Polsce jest też taki "faktor", pt. "ustawa o języku polskim". No i pali "7 litrów na 100KM". To w sumie pali niewiele, skoro tych koni ma nie za dużo. Jeszcze ...
Odpowiedz