Ścigacz.pl

Przymusowy ogranicznik prędkości został właśnie przegłosowany przez Komisję Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów Parlamentu Europejskiego. Od 2022 roku urządzenie, które automatycznie zmniejszy prędkość trafi do nowych samochodów. Potem zapewne do motocykli.

Czasami przeraża nas, że o kluczowych dla naszego bezpieczeństwa i naszej przyszłości sprawach decydują ludzie, którzy nie mają pojęcia co robią. Całkowicie bezrefleksyjnie podejmują decyzje, które będą miały wpływ na życie milionów ludzi, nie sprawdzając ich skutków ani nie zastanawiając się czy skutki ich działań nie będą opłakane. Jedynym argumentem jest tylko to, że robią, co uważają za słuszne.

Przykładem decyzji podjętej bez zastanowienia, jest ta o przymusowym ograniczniku prędkości. Urządzenie ostrzeże kierowcę, gdy ten przekroczy dozwoloną prędkość, a jeśli nie zareaguje, urządzenie automatycznie spowolni pojazd do obowiązującego na danym obszarze limitu. Łatwo sobie wyobrazić co stanie się, kiedy kierowca będzie na przykład w trakcie wyprzedzania kolumny ciężarówek. Tym bardziej, że sytuacje, w których dopiero podczas rozpoczęcia manewru orientujemy się, że ciężarówek jest więcej niż się spodziewaliśmy, nie należą do rzadkości.

Pozbawianie kierowców możliwości kontroli nad własnymi pojazdami nie jest naszym zdaniem skuteczną metodą walki z drogowym piractwem. Co więcej - próbowanie infantylnych pomysłów na nas kierowcach, uważamy za skandaliczne odbieranie nam wolności. Wprowadzenie tak ryzykownych dla bezpieczeństwa rozwiązań powinno być poprzedzone wnikliwymi badaniami, prowadzonymi przez uznanych specjalistów.

Takie właśnie badania, przeprowadzone w 2006 roku przez brytyjski Departament Transportu wykazały, że korzyści, jakie niesie ze sobą stosowanie przymusowego ogranicznika prędkości są niewspółmierne do zagrożenia, jakie niesie brak pełnej kontroli nad prędkością na drodze.