Wizja utraty prawa jazdy za przekroczenie  prędkości nie robi już na nikim wrażenia. Policja domaga się zaostrzenia przepisów i zwiększenia kar finansowych.

Jak podaje "Rzeczpospolita", do września Policja zatrzymała ponad 14 tysięcy praw jazdy, co daje wzrost o ponad 60% w stosunku do analogicznego okresu z ubiegłego roku. Najprostszy przepis na utratę uprawnień to oczywiście przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 km/h i więcej. Osoby, które straciły prawo jazdy wydają się nie przejmować tym faktem, bo aż 1,5 tysiąca z zatrzymanych to recydywiści.

Jaki jest policyjny przepis na poskromienie zapędów polskich kierowców? Funkcjonariusze mówią przede wszystkim o zwiększeniu kar finansowych. W grze jest również wprowadzenie przepisu pozwalającego na zabranie uprawnień w przypadku rażącego przekroczenia prędkości również poza terenem zabudowanym. Obecnie za jazdę na przykład 240 km/h po autostradzie, gdzie ograniczenie prędkości to 140 km/h, możemy dostać co najwyżej mandat.

Statystyki są nieubłagane, jak mówi "Rzeczpospolitej" Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, w tym roku doszło do 4,6 tys. wypadków, które były spowodowane przez jazdę z nadmierną prędkością. Zginęło w nich 568 osób.

Pozostaje tylko pytanie, czy wyższe kary finansowe na pewno odstraszą kierowców.