Koniec raju bliski? Większość Niemców popiera limity prędkości na autostradach
Coraz bardziej gęstnieje atmosfera wokół jednego z symboli współczesnych Niemiec - autostrad bez formalnych ograniczeń prędkości. Według sondaży, już ponad połowa niemieckich obywateli jest za wprowadzeniem na słynnych Autobahnach limitów zbliżonych do tych, jakie obowiązują w innych krajach europejskich.
Według sondażu przeprowadzonego na początku roku przez renomowany instytut TNS Emnid, 52% Niemców chciałoby na autostradach limitu w przedziale 120-140 km/h, 46% procent ankietowanych jest przeciwko zmianom. Wprowadzenie ograniczeń, ze względów bezpieczeństwa, popiera także niemiecka policja. Lider związku zawodowego policjantów, Michael Mertens, nazwał wręcz obecną sytuację "szaloną".
Od dawna za wprowadzeniem limitów prędkości na autostradach opowiadają się lewicowi politycy, choć im akurat oficjalnie chodzi o zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i ochronę klimatu. Kolejna zmiana przepisów w tej sprawie, obejmująca również zwiększenie podatku paliwowego oraz opłat dla aut z silnikiem diesla, ma być głosowana w niemieckim parlamencie w najbliższy piątek. Inicjatorem jest Partia Zielonych, która w Bundestagu ma mniej niż 10% miejsc, dlatego przy sprzeciwie głównych ugrupowań projekt ma póki co nikłe szanse powodzenia. Widać jednak wyraźną zmianę w mentalności Niemców i niewykluczone, że w najbliższych latach jednak przejdzie, przy dużym poparciu społecznym.
Głównym przeciwnikiem zmian jest oczywiście potężny niemiecki przemysł motoryzacyjny, a także liczne kluby zrzeszające kierowców. Minister transportu Andreas Scheuer, konserwatysta z Bawarii, powiedział, że wprowadzenie limitów prędkości jest pozbawione sensu, a niemieckie autostrady nazwał jednymi z najbezpieczniejszych dróg na świecie. Wskazał również, że tym przypadku łączna emisja CO2 przez Niemcy spadnie o zaledwie 0,5%.
Nam pozostaje obserwować toczącą się u naszych zachodnich sąsiadów dyskusję. Warto przy okazji rozwiać mit absolutnej wolności na niemieckich Autobahnach. Po pierwsze funkcjonuje tam pojęcie "prędkości zalecanej", wynoszącej 130 km/h. Można jechać szybciej, ale w przypadku zdarzeń drogowych kierowca poruszający się powyżej tego limitu będzie zawsze uznany winnym lub współwinnym. Po drugie, tras bez ograniczeń prędkości jest coraz mniej. Dane z różnych źródeł się nie są spójne, ale można przyjąć, że już na 30-40% odcinków autostrad obowiązują stałe limity, do tego dochodzą liczne remonty i przebudowy z czasowymi ograniczeniami. Po trzecie, rozwijaniu ogromnych prędkości nie sprzyja gęsty ruch, a niemiecka policja bardzo pilnuje obowiązku utrzymywania prawidłowego odstępu między pojazdami.
Źródła: dw.com, brd24.pl
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze