Ogranicznik prędkości ISA będzie jednak przymusowy. Żąda tego ETSC
Ogranicznik prędkości ISA, w wersji proponowanej przez ETSC, nie będzie wcale "asystentem". Będzie decydował za nas jak szybko mamy jechać, odcinając nam moc, moment obrotowy i wyjąc wniebogłosy. Powodzenia przy wyprzedzaniu.
Kiedy w ubiegłym roku napisałem artykuł Unijne igranie z ludzkim życiem. Przymusowy ogranicznik prędkości przegłosowany, dotyczący faktu przegłosowania w Parlamencie Europejskim obowiązku stosowania w nowych pojazdach asystenta prędkości ISA (Intelligent Speed Assistant), spadła na mnie fala krytyki ze strony zarówno dziennikarzy mediów głównego nurtu, jak i ludzi z kręgów polityki.
Pamiętam jak z niesmakiem i dezaprobatą wypowiadał się na temat mojej wiedzy i etyki dziennikarskiej pewien Doświadczony Dziennikarz, przy wspólnym śniadaniu w czasie poznańskich targów. Pamiętam oburzenie zawarte w korespondencji od niejakiej Róży Gräfin von Thun und Hohenstein, gdzie oskarżano mnie o szerzenie fake newsów. Europosłanka zapewniała wówczas: nie ma mowy o wprowadzeniu przymusowego ogranicznika prędkości!
O co chodziło? Zamiast o "asystencie", pisałem wówczas o "przymusowym ograniczniku prędkości", czyli urządzeniu, które zmusi kierowcę do zmniejszenia prędkości, względnie samo tę prędkość zmniejszy, poza kontrolą kierowcy. Wskazywałem zagrożenia związane z wprowadzeniem takiego rozwiązania - ot, chociażby sytuację podczas wyprzedzania, kiedy kierowca będzie zmuszony krótkotrwale zwiększyć prędkość, by ratować swoje życie, na co nie pozwoli mu ogranicznik.
Zarówno pan Dziennikarz, jak i spece od pani Thun drwili z moich obaw twierdząc, że ISA będzie pełnił tylko funkcje pomocnicze, będzie można go wyłączyć i tak dalej. Po raz kolejny okazuje się jednak, że to ja miałem rację, a nie ludzie związani z unijnymi instytucjami.
Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) naciska, by przyjąć inwazyjny wariant tego rozwiązania, to znaczy taki, który zmusza kierowcę do przestrzegania limitu prędkości poprzez wypychanie pedału gazu, ale także, uwaga - ograniczenie mocy i momentu obrotowego silnika! Zdaniem unijnej instytucji, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo drogowe, takie rozwiązanie spowoduje zmniejszenie liczby ofiar. Serio.
ETSC apeluje także, by porzucić początkowe ustalenia co do łatwej dezaktywacji ISA. Zdaniem Rady wyłączenie systemu powinno być trudne i możliwe tylko w wyjątkowych przypadkach, w dodatku na krótko.
Spójrzmy - jeszcze w ubiegłym roku mówiono o ISA, jako "asystencie", podkreślano, że ma on tylko "wspomagać" kierowcę i że będzie można go w każdej chwili wyłączyć przyciskiem. Dziś retoryka unijnych specjalistów od siedmiu boleści bezpieczeństwa idzie znacznie dalej - mowa jest o systemie, który będzie zmuszał kierowców do określonych działań.
Przecież to dotyczy tylko samochodów - powiecie. Dziś tak, a za rok?
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeTo ja moze z innej strony.. wyobrazmy sobie sytuacje ze jedziemy przepisowo system nas ogranicza jednak ( a czasem sie tak zdaza ) ze prosto na nas kieruje sie z naprzeciwka inne auto i ...
OdpowiedzAutorze art. dobrze pisałeś, miałeś rację. UE łapy precz od naszych motocykli. Dlatego trzeba zejść do podziemia. Zawsze tak było, wcześniej czy później.
OdpowiedzNo drogach skandynawskich , gdy byłem pierwszy raz zaciskałem zęby ze względu na ograniczenie prędkości i jazdę wolniejszą dwu a nawet trzykrotnie niż na drogach na przykład Niemiec. Okazało się ...
OdpowiedzTo jedź sobie do Skandynawii na zawsze i przestań bredzić. To co piszesz przeczy logice.
OdpowiedzW zasadzie o tym "dziennikarstwie" trudno napisać coś, co ocierało by się o termin rzetelne. Podsumowując, na dzisiaj, wiem tyle, że ETCS naciska, a nie, jak szanowny Pan "redaktor" na początku ...
OdpowiedzNo i bardzo dobrze. Ja od dawna czekałem na to żeby był w końcu jakiś bat na szybkich i wściekłych morderców drogowych. W dobie dostępnego wszędzie sygnału GPS auto i motocyklbędzie wiedziało ...
OdpowiedzFuck 0FF
OdpowiedzIdź stad...
OdpowiedzOd ścigania się jest tor wyścigowy, a nie ulica...
OdpowiedzA jak będzie że sytuacja będzie wymagać przyspiesza by uniknąć zderzenie np z tirem? To dzięki systemowi odrazy czarny worek
OdpowiedzTo znaczy, że delikwent zabrał się za wyprzedzanie w okolicznościach wykluczających tenże manewr. Ludzie tak robią nagminnie i bunt jest poniekąd zrozumiały. Chodzi o ukrócenie takich akcji. To nie będzie (mam nadzieję) zrobione na zasadzie brutalnego odcięcia, bez ekstremizmów. Może być jakaś tolerancja jak ktoś wyżej pisał albo stopniowy spadek mocy. Już kiedyś to pisałem - urzędnicy dążą do pełnej autonomii samochodów i delegalizacji motocykli. Małymi kroczkami do przodu...
Odpowiedz