Systemy elektroniczne w motocyklach - przymus czy błogosławieństwo?
Nie da się przed nią uciec, podobnie jak przed śmiercią i podatkami. Elektronika w naszych motocyklach przejmuje coraz większą kontrolę nad tym co dzieje się z nami i z motocyklem. Wielu widzi w tym zagrożenie i ograniczenie przyjemności z jazdy, inni przyjmują układy wspomagania kierowcy z otwartymi ramionami. Kto ma rację? Co elektronika poprawia w motocyklach, a co pogarsza? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w wywiadzie jaki przeprowadziliśmy dla Was przy okazji europejskiej prezentacji nowego KTMa 390 Duka, która właśnie ma miejsce z austriacki Salzburgu. Naszym rozmówcą jest Christian Rathgeb, który w KTM Sport Motorcycles AG pełni rolę szefa zespołu rozwijającego systemy elektroniczne.
Ścigacz.pl: Czy w ogóle potrzebujemy tej całej elektroniki?
Christian Rathgeb: Jestem przekonany, że tak. Jeśli chodzi o kontrolę trakcji, to jej coraz powszechniejsze zastosowanie związane jest z tym, że motocykle dysponują dziś coraz lepszymi osiągami i w chwili obecnej kontrola nad nimi bez wspomagania ze strony elektroniki byłaby w wielu drogowych sytuacjach zbyt trudna. Dochodzi tutaj także kwestia lepszej możliwości wykorzystania potencjału silnika, dynamiczniejszej jazdy, komfortu psychicznego i większej przyjemności z jazdy. Jeśli chodzi o sam ABS, to tutaj mówimy o czystym bezpieczeństwie. W przypadku 99% czasu spędzonego na motocyklu nie będzie on wkraczał do akcji, ale instalujemy go na motocyklu dla tego 1%, kiedy jest on naprawdę potrzebny i chroni skórę motocyklisty i sam motocykl.
Ścigacz.pl: Co jest siłą napędową do instalowania coraz bardziej zaawansowanej elektroniki w motocyklach? Rządy, które chcą ograniczyć koszty leczenia obywateli, producenci, którzy chcą sprzedawać coraz lepsze motocykle, czy motocykliści, którzy rzeczywiście potrzebują więcej kontroli?
Christian Rathgeb: Z pewnością bardzo ważne jest prawodawstwo, które tworzone jest przez polityków. Żyjemy w takich czasach i w takiej części świata, że ludzkie życie i zdrowie jest bardzo cenne. Dlatego też systemy elektroniczne, które na co dzień dowodzą swojej skuteczności stają się jednym z narzędzi uczynienia motocykli bezpiecznymi. Ponadto nie możemy zapominać o presji ze strony rynku i konsumentów. Jeśli w danym segmencie dwa motocykle różnych producentów oferują podobne osiągi i walory, ale jeden z nich jest wyposażony w układy wspomagania, a drugi nie, to… wybór klienta jest oczywisty.
Ścigacz.pl: Czyli systemy elektroniczne w motocyklach mają dziś kilka zadań do spełnienia. Chodzi o coś więcej niż np. samochodach gdy wprowadzano do nich ABS (czyli czyste bezpieczeństwo)?
Christian Rathgeb: Oczywiście. Bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem, ale chcemy upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Instalując np. zaawansowane systemy kontroli trakcji poprawiamy bezpieczeństwo, ale też poszerzamy dla statystycznego motocyklisty zakres zastosowań jego motocykla i dajemy mu możliwość czerpania większej przyjemności z jazdy. Proszę zwrócić uwagę, że możliwości dzisiejszych opon i zawieszeń są tak duże, że niewielu jest w stanie bezpiecznie samodzielnie eksplorować granice możliwości swojego motocykla. Z dobrym system kontroli trakcji i precyzyjnie działającym ABSem jest to o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze.
Ścigacz.pl: Przyjemniejsze? Przecież zewsząd słychać głosy, że elektronika zabija przyjemność z jazdy motocyklem…
Christian Rathgeb: Hmmm, to ciekawe. Nie sądzę, aby elektronika obniżała poziom przyjemności z jazdy. Gdy w lutym tego roku mieliśmy prezentację KTMa 1190 Adventure na Teneryfie, motocykla naszpikowanego elektroniką, jakoś wszyscy dziennikarze i dealerzy wracali do hotelu uśmiechnięci od ucha do ucha. Jestem świadom tego, że wiele osób utożsamia przyjemności posiadania motocykla z możliwością samodzielnego naprawiania go, majsterkowania przy nim. Faktem jest, że rozwiązania stosowane w dzisiejszych motocyklach, szczególnie właśnie elektronika, uniemożliwiają to. W tym konkretnym przypadku jestem w stanie zgodzić się z faktem, że coraz powszechniejsze stosowanie zaawansowanych technologicznie rozwiązań może ograniczać satysfakcję z posiadania zaawansowanego technicznie motocykla. Generalnie jednak rzecz biorąc warto mieć świadomość, że elektronika włącza się do akcji wtedy kiedy kierowca popełni błąd. Czy popełnianie błędów, w przypadku motocykli, ponoszenie ich bolesnych konsekwencji jest przyjemne? Jeśli kierowca wszystko robi dobrze, ani ABS, ani kontrola trakcji nie będą ingerowały w jego kontrolę nad motocyklem.
Ścigacz.pl: Czy implementacja systemów elektronicznych możliwa jest w każdym motocyklu, czy dany pojazd trzeba projektować już od początku pod kątem wykorzystania tych systemów?
Christian Rathgeb: Z ABSem sprawa jest w chwili obecnej dosyć prosta i relatywnie łatwo zainstalować go na większości produkowanych motocykli. Miniaturyzacja i sprawność poszczególnych komponentów posunięta jest już tak daleko, że bez problemu zainstalowaliśmy ABS w modelu 125 Duke i jest to pierwszy motocykl na rynku wyposażony w taki układ. Nieco bardziej skomplikowanie wyglądają sprawy z kontrolą trakcji. Tutaj wszystko rozbija się o EMS (Engine Management System – przyp. red.), który od samego początku musi być projektowany pod kątem wykorzystania kontroli trakcji i ABS. W dużym uproszczeniu wszystko sprowadza się do sprawności komunikacji pomiędzy poszczególnymi systemami. Można relatywnie łatwo zamontować wszystkie niezbędne czujniki na motocyklu, ale kontrola trakcji to o wiele więcej, niż tylko niż tylko różnica w prędkości obrotowej obu kół, którą nota bene bardzo łatwo zmierzyć. Po zamontowaniu systemu w motocyklu, wyposażeniu silnika w osprzęt (układ wytryskowy, układ zapłonowy) zaprojektowany do pracy z systemem kontroli trakcji przychodzi czas na długotrwały proces kalibracji i testów.
Ścigacz.pl: No właśnie, w pewnym momencie ktoś musi wsiąść na motocykl, zaryzykować swoje zdrowie i sprawdzić, czy to, co zaprojektowaliście, rzeczywiście działa?
Christian Rathgeb: Tak, to prawda. I proszę mi wierzyć, że to ogromna ilość pracy. Testy układu kontroli trakcji trwają długie miesiące. Składa się na to cały wachlarz testów, bo przecież motocykle drogowe używane są w całym spektrum sytuacji drogowych, pogodowych, każdy kierowca ma też inny styl jazdy. W przypadku kontroli trakcji mówimy o systemie w bezpośredni sposób wpływającym na bezpieczeństwo kierowcy. Skoro system został na motocyklu zainstalowany i kierowca o tym wie, kontrola trakcji musi działać niezawodnie, niezależnie od sytuacji. Co bardzo istotne, układ musi działać równie dobrze niezależnie od modelu motocykla. To znaczy że np. ABS w motocyklu o pojemności 125cc powinien być równie sprawny jak ten w maszynie z silnikiem 1200cc.
Ścigacz.pl: Ale nie znaczy to, że kontrola trakcji jest magicznym systemem ratunkowym, który wybawi kierowcę z każdej opresji?
Christian Rathgeb: Oczywiście że nie. Konstruktor projektując system kontroli trakcji zakłada, że korzystający z niego motocyklista wie jak posługiwać się motocyklem. To oznacza, że parametry pracy układów elektronicznych testowane są w oparciu o założenie, że zawieszenie pracuje poprawnie, że opony są właściwie obciążone. Jeśli robisz na drodze, lub na torze coś niezgodnego ze sztuką jazdy motocyklem, np. otwierasz i zamykasz gaz zaburzając balans motocykla, musisz liczyć się z tym, że przed poślizgiem nie uchroni cię żadna elektronika. Sam system zresztą ma także swoje ograniczenia. Oglądając relacje z najważniejszych serii wyścigowych, od czasu do czasu niestety widzimy, że układ kontroli trakcji nie dał sobie rady. Highside widujemy w relacjach z Grand Prix sporadycznie, niepomiernie rzadziej, niż kiedyś kiedy elektroniki układów wspomagających nie był w motocyklach, dowodząc skuteczności układów kontroli trakcji, ale dzieje się to nadal i nie sądzę, abyśmy byli w stanie wyeliminować ryzyko poślizgu do zera.
Ścigacz.pl: No dobrze, to ile to wszystko kosztuje? Czy wpływ elektroniki na cenę motocykla jest znaczący?
Christian Rathgeb: Tak, jest znaczący. Dla konkretnego modelu koszt ten będzie się różnił, bo zależny jest on od konstrukcji samego motocykla oraz np. od ilości egzemplarzy w jakich został wyprodukowany. Generalnie w przypadku ABSu koszt wynosi od 250 to 500 Euro, w przypadku kontroli trakcji ten koszt jest znacząco wyższy.
Ścigacz.pl: No i tutaj dochodzimy do kolejnej dyskusyjnej kwestii. Czy te dodatkowe koszty nie zabiją małych klas pojemnościowych? Czy przepisy wymuszające na producentach instalację systemów wspomagania nie wykończą np. segmentu enduro?
Christian Rathgeb: Koszty elektroniki cały czas spadają. Przypomnę, że gdy układy ABS były po raz pierwszy stosowane w motocyklach 25 lat temu, były bardzo drogie, bardzo ciężkie, a ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Dziś miniaturyzacja nastąpiła zarówno jeśli chodzi o gabaryty podzespołów systemu, jak również o cenę, a skuteczność działania jest wysoka, jak nigdy wcześniej. Dzięki temu możemy z powodzeniem zastosować układ ABS np. w modelu Duke 125 bez drastycznego podnoszenia ceny. W przypadku większych i droższych motocykli ten wzrost ceny jest mało zauważały, a jak pokazuje praktyka klienci chętnie sięgają po motocykle wyposażone w układy wspomagające. Co do enduro – jeśli będzie potrzeba, to zbudujemy takie układy ABS i kontroli trakcji, które sprawdzą się i w terenie.
Ścigacz.pl: Jaka przyszłość czeka nas jeśli chodzi o elektroniczne wspomaganie kierowcy?
Christian Rathgeb: Z pewnością systemy ABS i TC będą znajdowały coraz szersze zastosowanie w coraz tańszych motocyklach. Rozszerzy się też zakres zastosowania elektroniki i wcześniej czy później trafi ona np. do wspomnianego przed chwilą offroadu. Uprzedzając pytania o sens jej stosowania tutaj od razu przypomnę kwestię rozruszników w motocyklach crossowych. Ten temat również wygenerował mnóstwo sceptycznych komentarzy, ale proszę zapytać teraz zawodników, czy pozwoliliby zdemontować ze swoich motocykli elektryczne rozruszniki – zapewniam, że nie i to pomimo wzrostu masy motocykli w nie wyposażonych.
Tym, co jest jednak dużym wyzwaniem dla nas jest układ ABS, który będzie działał w zakrętach, w pełnym złożeniu i jak zapewne się domyślacie nie jest to prosty temat do ugryzienia…
Ścigacz.pl: Trzymamy zatem kciuki za jego jak najszybsze rozgryzienie i dziękujemy za rozmowę!
Christian Rathgeb: Dziękuję!
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeJaj już robisz wywiad to się do niego przygotuj. Najważniejszy zarzut od zawsze dotyczył niezawodności elektroniki a o to nawet nie zapytałeś. Chciałbym wiedzieć, czy kiedy zdechnie mi np. TC na ...
OdpowiedzJako, ze juz cie lamy objechali, przyznam ci racje: Mialem awarie w Czechach. Naprawilem ja sam, bo Bandit chlodzony olejem jest prosty jak cep. Dlatego pieprze ta cala elektronike. Pracuje w IT, dlatego doskonale wiem, jak czesto elektronika zawodzi.
OdpowiedzTo ciekawe. 99% użytkowników GSów i Adventurów cały czas nawija o jakiś Mongoliach i Afganistanach. No i ciekawe jest to, że jeździ tam pozostały 1% użytkowników GSów i Adventurów, który z kolei nie zanudza pozostałych swoimi dykteryjkami i o pustyni i problemach wynikających z braku ASO ;)
OdpowiedzJak juz sie czepiasz to rób to z sensem a nie w spoób zdradzajacy totalne lamerstwo. Jak coś sie psuje w elektronice (ABS, TC) to sie ona wyłącza, dostajesz zapaloną lampkę na tablicy i dalsza jazda odbywa sie w trybie takim jak od tysięcy lat, czyli manualnie. Bo mam wrażenie że nawpychałeś sobie do głowy jakiś pierdoół o Mongoliach i teraz próbujesz zainteresowac tym innych na siłę.
OdpowiedzJa uważam że "jak czegoś niema to się nie zepsuje" a "prostota jest równa geniuszowi". Wpakują rozbudowane katalizatory, masę elektroniki (ABS, kontrole trakcji), AIS (dotleniane spalin) może EGR a...
OdpowiedzAni przymus Ani blogosławieństwo, jedynie znak czasu i postępu w technice. Wszystko się rozwija, to się chyba nazywa postęp, co nie znaczy, ze zawsze idzie we właściwym kierunku :(
OdpowiedzNiewolnicy muszą pracować do śmierci a nie ulegać wypadkom, przeciez nasi panowie ściągaja z nas ok 60-80 % podatków.
OdpowiedzNie wiem co wciągasz, ale radzę ograniczyć inhalację. Jacy niewolnicy? Przecież nikt nie kaze ci siadać na motocykl. Zaliczenie dzwona, albo lot w przepaść to twoim zdaniem najfajniesza cześć jazdy na moto? Bo ja dla przykładu nie musze się w sieci lansować na kozaka i chętnie skorzystam z dobrego ABSu i kontroli trakcji.
OdpowiedzPopieram!
OdpowiedzOto przykład niewolnika nieświadomego swojej pozycji.
OdpowiedzTeraz byle dziadek siadzie na motor i pojedzie, cos ucieka z tego mitu twardziela i goscia z umiejetnosciami na motorze, coraz mniej kumaci beda jezdzic. To tak jak z automatem w osobowkach, dla ...
OdpowiedzA dla czego motocykl ma być nie dostępny dla wszystkich. Ja uważam że systemy pomagają i nie należy się ich bać. Nawet jak by tylko raz pomogły to ten jeden raz może być bardzo ważny. Kolega piszę o automatach w autach. Też byłem zawszę przeciwnikiem automatów. Ale dzisaj sam używam i nie zamienił bym ich na ręczną skrzynię. Dzisiejsze skrzynie są tak dobre i szybkie, że człowiek nie jest w stanie tak szybką i sprawnie zmieniać biegów. Dlatego to jest właśnie przykład że należy iść ku nowemu. Oczywiście zawszę zostaną oldskule w których czas się zatrzymał. A zapach paliwa jaki się przy nich unosi - jest cudowny. Mam w motocyklu kontrolę trakcji, dla mnie to super sprawa.
OdpowiedzMam wrażenie, że należysz po prostu to tej części społeczeństwa, którzy nie są świadomi do końca jak maszyna pracuje, przez co też nie potrafisz wykorzystać jej w pełni. Przykład? "Dzisiejsze skrzynie są tak dobre i szybkie, że człowiek nie jest w stanie tak szybką i sprawnie zmieniać biegów." Jest to kompletna bzdura i udowadnia, że moje pierwsze zdanie jest prawdziwe. Skrzynia automatyczna może zmienia biegi szybciej niż człowiek ale nie w momencie w którym człowiek by tego chciał. I nie mówię tutaj o tym, że przyciśniesz to auto zmieni bieg i pojedzie. Są sytuacje drogowe, w których np. dojeżdżając do samochodu poprzedzającego trzeba przytrzymać auto na moment na obrotach, żeby odpowiednio wytrzeilć do wyprzedzenia. Nie da się tego zrobić automatem. Doświadczony i świadomy operator dużo szybciej i sprawniej pokona trasę ze skrzynią ręczną. Z resztą koronnym dowodem na to jest fakt, że do sportów samochodowych skrzynie automatyczne nie weszły i nie wejdą. To wszystko przekłada się na jazdę motocyklem. Najchętniej założyłbyś sobie automatyczną skrzynię w motocyklu?
Odpowiedzjak dziecko sie uczy jezdzic na małym rowerku to ma po bokach takie małe dwa kółka , zeby gleby nie było , wiec elektronika jest potrzebna
OdpowiedzDziecko najlepiej uczyć jazdy na jeździku (czyli rowerku bez pedałów) a nie katować na rowerku trzyśladowym. Wszelkie protezy typu kółeczka czy kij z doczepionym ojcem tylko spowalniają naukę. Sprawdzone na trójce dzieci. A żeby gleby nie było nie wychodzić z domu albo bawić się zabawkami dostosowanymi do poziomu umiejętności.
Odpowiedz