Akcesoryjne systemy kontroli trakcji - czy to w ogóle działa?
Nasze motocykle stają się coraz mocniejsze, zawieszenia coraz sprawniejsze, opony coraz bardziej przyczepne. Jedyne co pozostaje niezmienne, to czynnik ludzki, który w przypadku motocykli od jakiegoś czasu przestał nadążać za postępem technologicznym.
Właśnie z uwagi na ograniczenia wynikające z naszej możliwości panowania nad mocą i przyczepnością w ostatnich latach dokonał się ogromny postęp w rozwijaniu elektronicznych systemów wspomagania kierowcy. Wszyscy zdążyliśmy przyzwyczaić się do obecności w naszych motocyklach układów przeciwpoślizgowych ABS. Teraz czas na systemy kontroli trakcji, które uchronić nas mają przed czymś, co przeraża nawet najtwardszych zawodników – highsidem.
Na rynku pojawia się coraz więcej (i to nie tylko sportowych!) motocykli z fabrycznie instalowanymi systemami kontroli trakcji, których głównym celem jest poprawa bezpieczeństwa motocyklisty. Pytanie brzmi jednak – co da się zrobić w przypadku motocykli używanych, które obecne są na naszych drogach, a których sposób sterowania silnikiem (ECU, elektroniczny wtrysk paliwa i elektronicznie sterowany zapłon) w zupełności pozwala na zainstalowanie akcesoryjnych układów kontroli trakcji? W chwili obecnej na rynku jest już sporo dostępnych układów, które kupić można do większości modeli motocykli produkowanych w ostatnich latach.
O tym jak (i czy) te systemy działają, jak wypływają na zachowanie motocykli i motocyklistów rozmawiamy z Josefem Buxtonem z amerykańskiej firmy Bazzaz specjalizującej się w rozwijaniu i produkcji akcesoryjnych układów kontroli trakcji.
Ścigacz.pl: Pytanie zasadnicze. Czy to w ogóle działa?
Josef Buxton: To bardzo dobre pytanie. W wielu przypadkach użytkownicy nie rozumieją czym jest kontrola trakcji, jak ona działa, ale wystarczy zapoznać się z podstawowymi informacjami na temat tych systemów, aby zdać sobie sprawę, że tak – to działa. Generalnie są dwa podstawowe rodzaje układów kontroli trakcji. Pierwszy oparty jest na pomiarze różnicy pomiędzy prędkością obrotową obu kół. Wykorzystuje on czujniki prędkości kół. Przy wykryciu nadmiernego wzrostu prędkości obrotowej tylnego koła, system uznaje, że motocykl wchodzi w uślizg i ogranicza moc dostarczaną na tylne koło.
Drugi typ układów kontroli trakcji oparty jest na stopniu zmiany przyspieszenia. Taki układ ma zaprogramowane jak szybko dany model motocykla jest w stanie rozpędzać się na poszczególnych biegach przy uwzględnieniu obrotów, położenia przepustnic itd. Wiemy zatem jak nasz motocykl jest w stanie przyspieszać w danym zakresie obrotów i jeśli dochodzi do poślizgu tylnego koła – dochodzi do „nadprogramowo” szybkiego wzrostu obrotów. Wiedząc, że ten typ motocykla nie jest w stanie zwiększać obrotów - czytaj przyspieszać tak szybko na tym biegu, mając do dyspozycji przyczepność - to wiemy, że dochodzi do poślizgu. To właśnie jest informacja, którą system interpretuje jako uślizg tylnego koła, po czym ogranicza moc dostarczaną na to koło. A zatem układy kontroli trakcji rzeczywiście działają, zarówno jeśli chodzi o bezpieczeństwo, jak i o poprawę osiągów – w zależności od tego jak zostaną ustawione.
Ścigacz.pl: Jeśli to wszystko jest takie proste i sprowadza się do relatywnie niewielkiej ilości elektroniki podpinanej do ECU motocykla – to dlaczego jest to takie drogie?
Josef Buxton: Ja bym raczej zapytał – dlaczego systemy kontroli trakcji są tak tanie? W większości przypadków systemy dostępne na rynku akcesoriów zawierają w sobie moduł sterujący silnikiem i podnoszący moc oraz reakcją silnika na gaz, do tego dochodzi quick-shifter oraz regulowana kontrola trakcji. Tak naprawdę nie chodzi o urządzenie, bo fizycznie do ręki dostajesz najczęściej małe plastikowe pudełko i trochę przewodów oraz wtyczek. To co tak naprawdę kupujesz, to technologia, algorytmy stworzone na potrzeby systemu, historia użytkowania danego oprogramowania, jego testy przez zespoły wyścigowe. To właśnie jest to za co płacisz. Oczywiście można przygotować układ kontroli trakcji indywidulanie do większości współczesnych motocykli, pytanie tylko ile by on wtedy kosztował? Sportowe, profesjonalne układy kontroli trakcji kosztują powyżej 100 000 euro za sezon, bo wymagają także technika do ich obsługi. Zatem to co każdy motocyklista może kupić samodzielnie do swojej maszyny to znakomita relacja ceny do jakości. A produkty kierowane do klientów indywidulanych muszą spełniać trzy podstawowe zadania – muszą dawać wyraźną poprawę wrażeń z jazdy, muszą być łatwe w użytkowaniu i muszą być skuteczne.
Ścigacz.pl: Padło tutaj wcześniej stwierdzenie, że układy kontroli trakcji zwiększają bezpieczeństwo, albo przynajmniej, że można je ustawić tak aby zwiększały to bezpieczeństwo. Czy przypadkiem nie jest jednak dokładnie odwrotnie? Przede wszystkim dlatego, że... tego typu elektronika zmniejsza bezpieczeństwo, bo kierowcy zaczynają jeździć szybciej i agresywniej?
Josef Buxton: Żaden z producentów nie powie nigdy, że jego system zapewnia bezpieczeństwo. Każdy układ wspomagania kierowcy, jest jedynie narzędziem, a nie ostatecznym rozwiązaniem. To narzędzie, które da się regulować i to ostatecznie kierowca decyduje o tym, jak się nim posługiwać. Każdy układ kontroli trakcji można ustawić w kierunku uczynienia motocykla bezpieczniejszym, lub aby wykorzystać jak najwięcej z osiągów maszyny. Jeśli kierowca chce mieć bezpieczny pojazd – wtedy ustawia wczesną ingerencję systemu, jeśli oczekuje osiągów, wtedy ingerencja systemu powinna być mniejsza. Tak czy inaczej, nigdy żaden z producentów układów kontroli trakcji nie powie, że to narzędzie dające 100% gwarancji bezpieczeństwa.
Ścigacz.pl: Czy technika jazdy motocyklem wyposażonym w taki system różni się od techniki jazdy motocyklem bez układu kontroli trakcji?
Josef Buxton: Dobre pytanie. Generalnie rzecz biorąc kierowca może jeździć dokładnie tak samo, jak jeździł wcześniej. Niemniej jednak szybko przekonasz się, że układ kontroli trakcji dokonuje zmian w Twoim nastawieniu do jazdy i pracy gazem. Będziesz wcześniej otwierał gaz, będziesz też jeździł szybciej, a to będzie miało wpływ na Twoje linie przejazdu, na wybór szczytów zakrętu, itd.
Ścigacz.pl: Jak układy elektronicznej kontroli trakcji wpływają na pracę motocykla, w szczególności zawieszenia i opon?
Josef Buxton: Kolejne dobre pytanie. Dzisiejsze motocykle mają bardzo dużo mocy. Opony są również znakomite, ale opony się zużywają, a są najdroższym elementem który zużywamy jeżdżąc po torze. Jednym z „efektów ubocznych” zastosowania układów kontroli okazało się znaczące ograniczenie tempa zużycia opon. W przypadku całego sezonu wyjazdów na tor, mówimy tutaj o potencjalnie dużych oszczędnościach.
Jeśli chodzi o zawieszenie, to płynne dostarczanie mocy na tylne koło ogranicza pompowanie tylnego zawieszenia, a quick-shifter skracając czas zmiany przełożenia stabilizuje cały motocykl ograniczając transfer masy w czasie zmian biegów. Jak wiemy stabilność pracy zawieszeń ma proste przełożenie na ilość dostępnej trakcji, a zatem korzyści są tutaj łączone.
Ścigacz.pl: Dlaczego w zestawie z kontrolą trakcji praktycznie zawsze jest quick-shifter?
Josef Buxton: Z powodów o których przed chwilą rozmawialiśmy. Producenci chcą także dostarczać kompletny zestaw, który sprawi że użytkownik poczuje natychmiastową różnicę w działaniu motocykla. Dzięki zmienionemu mapowaniu silnika, kontroli trakcji i quick-shifterowi klient czuje natychmiast, że jego motocykl szybciej przyspiesza, że zmiana biegów jest błyskawiczna, że gaz można otwierać o wiele, wiele wcześniej, że czasy okrążeń są natychmiast inne… Nawet jeśli nie stać Cię na nowy motocykl, instalując sobie zestaw trzech elementów o których tutaj mówimy sprawi, że będziesz miał nowy motocykl.
Ścigacz.pl: To co zainstalowane jest w motocyklu fabrycznie, kojarzy się z solidnością i stabilnością. A co z akcesoryjnymi systemami montowanymi często z samodzielnie w garażu? Jaką mam gwarancję, że po 3 latach coś nie zaśniedzieje i nie zawiedzie w najmniej oczekiwanym momencie?
Josef Buxton: Producenci elektroniki, w tym także elektroniki dostępnej jako rozwiązania aftermarketowe, czynią wiele starań, aby upewnić się, że ich produkt będzie trwały i bezpieczny. W przypadku produktów dla motocykli wszystko sprawdzane jest na stołach wibracyjnych, gdzie symulowane jest wieloletnie użytkowanie produktu przy częstotliwościach wibracji charakterystycznych dla pracy motocykla i jego układu napędowego. Wszystkie produkty testowane są także na stabilność pracy w ekstremalnie niskich i ekstremalnie wysokich temperaturach. Same pudełka kryjące w sobie układy elektroniczne wypełniane są specjalnym materiałem, który utrudnia przenikanie do środka wilgoci. Bardzo ważną częścią niezawodności całego systemu jest stosowanie oryginalnych, albo maksymalnie zgodnych z oryginałem wodoodpornych łączy elektrycznych, które zapobiegają problemom ze śniedzieniem lub brakiem kontaktu w złączach. Osobiście odradzam stosowanie w takich przypadkach łączy typu T-Tap, bo chociaż jest to tanie rozwiązanie, prowadzi do problemów z wilgocią.
Ścigacz.pl: Jak użytkownik może dowiedzieć się, że coś złego dzieje się z jego układem kontroli trakcji?
Josef Buxton: Jest na to kilka sposobów. Najbardziej podstawowym jest rzecz jasna lampka kontrolna, która zapala się w przypadku kłopotów. Wtedy konieczna jest diagnostyka systemu. W innych przypadkach użytkownik może w panelu diagnostycznym samodzielnie sprawdzić, czy system sczytuje poprawnie wszystkie dane i czy nie sygnalizuje błędów.
Ścigacz.pl: Jaka jest przyszłość akcesoryjnych układów kontroli trakcji w sytuacji gdy coraz większy odsetek nowych motocykli jest fabrycznie wyposażanych w takie układy i zapewne z czasem kontrola trakcji będzie równie popularna w motocyklach jak dziś układy ABS?
Josef Buxton: Firmy akcesoryjne zawsze przodowały technologicznie z rozwiązaniami, które z czasem trafiają potem do motocykli seryjnych. Dotyczy to układów hamulcowych, zawieszeń, regulowanych podnóżków i dźwigni, ale także elektroniki. W ostatnich latach pracowaliśmy nad rozwiązaniami, które trafią do sprzedaży dopiero w przyszłości. Cześć z nich będzie jeszcze bardziej zwiększała możliwości, ale są w drodze także rozwiązania jak aplikacje na tablety i smartfony, które pozwolą na zmiany ustawień elektroniki bez zaglądania pod owiewki.
Wiele mądrych osób w branży motocyklowej twierdzi, że tracimy wielu młodych konsumentów, ponieważ nie potrafimy dotrzeć do nich przez ich telefon komórkowy. Kiedyś motocykle kojarzyły się z wolnością i buntem. Dziś z wolnością kojarzą się młodym ludziom właśnie telefony komórkowe, ponieważ młodzież ma w nich cały swój świat, znajomych, informacje i rozrywkę. Jeśli udostępnimy im możliwość komunikowania się telefonem z motocyklem, możliwe, że cześć z nich uda się nam pozyskać jako przyszłych motocyklistów.
Ścigacz.pl: Jakie są szanse na to, że kontrola trakcji trafi do motocykli crossowych i enduro?
Josef Buxton: Powiedziałbym, że bardzo duża. Kontrola trakcji w motocyklach offroadowych zmienia odbiór wrażeń z jazdy. Sprawia że jeździ się łatwiej, ale to ciągle świetna zabawa. Co prawda mówimy o kontroli trakcji, ale w offroadowych systemach tylne koło jest w stanie pracować w poślizgu. To, co trafi do takich motocykli będzie zaprojektowane i ustawione na poprawę osiągów. Pod koniec wyścigu, albo dnia w terenie kierowcy zaczynają popełniać błędy, a elektronika pomoże im ich uniknąć.
Ścigacz.pl: Ale czy to naprawdę dobrze? Przecież w sportach offroadowych chodzi właśnie o to, że powinien wygrywać ten, które jest najlepiej przygotowany mentalnie, kondycyjnie i technicznie… Odbieracie swoimi zabawkami znaczącą cześć istoty sportu motorowego.
Josef Buxton: Tak, ale w sytuacji gdy mówimy o poważnym sporcie, nikt nie będzie oglądał się na zabawę i kwestie ideologiczne. Jeśli takie systemy będą pomagały zawodnikom wygrywać, zawodnicy będą je stosowali, niezależnie od tego czy ten pomysł podoba się im samym, czy też nie.
W ubiegłym roku przeprowadzaliśmy testy z najlepszym amerykańskim zespołem we flat tracku. Okrążenie toru bez kontroli trakcji trwa tam około 17 sekund. Po zainstalowaniu systemu zawodnicy z miejsca zdejmowali 1,5 sekundy! Po regulacji elektroniki byli szybsi o 2 sekundy. Podkreślę raz jeszcze – działo się to na torze, gdzie jedno okrążenie trwa 17 sekund…
Ścigacz.pl: Dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki aby te przepowiednie odnośnie offroadu niekoniecznie się sprawdziły!
Josef Buxton: Ja również dziękuję, choć obawiam się, że kontrola trakcji w offroadzie to temat przesądzony…
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeCo to za reklama jesli redaktor nazwe firmy napisal z bledem:P
OdpowiedzAkcesoryjny ABS bym chętnie kupił
OdpowiedzChinczyk nie powiedzial niczego nowego. O tym jak dziala i co daje TC wiadomo od stu lat, tym bardziej nie rozumie o co takie cisnienie tam na dole ;)
OdpowiedzBazzaza miałem w CBR600RR 2009 i highsida nie zaliczylem a wiem ze dosyc czesto wchodzil do akcji ;)
OdpowiedzNie da się czytać tych komentarzy.Powinniście wpisywać sie na portalu www.koniotrzepcy.net...pajace :D
Odpowiedzpiękna reklama...
OdpowiedzTesty motocykli to też reklama. MotoGP również. Strach lodówkę otworzyć.
Odpowiedznie pier***. nazwa firmy pada tylko raz, przeczytałem całość i dopiero po zobaczeniu twojego komentarza musiałem się cofnąć i sprawdzić co to za firma. Sam wywiad ciekawy, przyznam, że nie wiedziałem na czym wogóle polega taki system i w czym pomaga.
OdpowiedzMasz całkowitą rację, tym bardziej, że nawet nazwa firmy nie została napisana poprawnie.
OdpowiedzUwielbiam takich dekli jak ty. Wszystko zostalo przez kogos wyprodukowane i na wszystkim jest jakies logo. Zgodnie z twoim tokiem nierozumowana nalezaloby przyjac ze nie wolno pisac o niczym bo wszystko bedzie reklama.
Odpowiedz