ABS w motocyklu - tak, czy nie?
Byłem przekonany, że dyskusja na temat zasadności stosowania w motocyklach systemu antypoślizgowego ABS zakończyła się już wiele lat temu i wszystko na ten temat zostało powiedziane. Okazuje się, że w niektórych głowach wciąż tlą się dylematy…
Na naszym facebookowym kanale udostępniliśmy ostatnio wpis z bloga "Jazda na kuli" dotyczący zasadności stosowania systemów ABS w motocyklach. Z wypowiedzi autora można wywnioskować, że jego stosunek do wszechobecnych systemów antypoślizgowych jest negatywny. Pod postem rozgorzała dyskusja, w której wiele osób zarzuciło autorowi rozmijanie się z prawdą. Nieliczni starali się bronić przedstawionego stanowiska. Zainteresowanie tematem było ogromne, a liczba komentarzy tak duża, że postanowiłem odnieść się do sprawy i rozwinąć temat na łamach naszego portalu.
Chciałbym zacząć od tego, że stanowisko blogerów prezentowane we wpisach, które niekiedy udostępniamy na naszym facebooku, nigdy nie stanowi jednocześnie oficjalnego stanowiska redakcji Ścigacz.pl. Udostępniamy dany wpis i chętnie z wami dyskutujemy, natomiast nie podpisujemy się pod nim. Czasami zgadzamy się z autorami, a czasami nie, jak to w życiu…
Liczby nie kłamią
Przyznam szczerze, że byłem przekonany, iż jakiekolwiek dyskusje dotyczące zasadności stosowania systemów ABS w motocyklach zostały ucięte już kilka lat temu i jestem zdziwiony, że chyba po raz czterdziesty dziewiąty lub siedemdziesiąty szósty (?) pochylam się nad tym zagadnieniem. Mnóstwo testów dowiodło, że niezależnie od doświadczenia i poziomu wyszkolenia kierowcy, droga hamowania motocyklem wyposażonym w nowoczesny system antypoślizgowy, szczególnie na mokrej nawierzchni, jest po prostu krótsza. Ponadto wyniki uzyskane na takim sprzęcie są bardziej powtarzalne. Testowałem to osobiście i z uwagą przeczytałem kilka lub kilkanaście porównań kolegów z polskich i zagranicznych redakcji. Z liczbami trudno dyskutować, a te prawie zawsze przemawiają za wyższością ABSu (wyjątkiem było kilka testów z udziałem pierwszych motocykli, w których zastosowano jeszcze niedopracowane systemy antypoślizgowe, ale to już historia). W ostatnich latach ABS wygrywa pod początkującym i doświadczonym jeźdźcem, na mniej i bardziej zużytych oponach, przy małej i dużej prędkości… W dodatku z roku na rok jest coraz bardziej dopracowywany i w najnowocześniejszych motocyklach działa już także w zakręcie.
Różnice w drodze hamowania są niewielkie lub prawie niezauważalne na suchym, lecz na mokrym i śliskim asfalcie, stanowią prawdziwą przepaść. Zatem o czym rozmawiamy? Jeśli chodzi o drogę hamowania to temat uważam za zamknięty. Niech teraz każdy sam odpowie sobie na pytanie, jaką wartość ma dla niego skrócenie drogi hamowania o kilkanaście metrów, kiedy ciężarówka wymusi pierwszeństwo, albo z bramy na jezdnię wystrzeli roztargniony dzieciak na rowerku. I wciąż mówimy wyłącznie o długości drogi hamowania, nie wspominając nawet o ryzyku poślizgu i upadku. Oczywiście "mistrzowie" powiedzą tutaj, że oni nigdy nie złapią uślizgu, a dzieciak na rowerku, ani gość w ciężarówce, nigdy ich nie zaskoczą, bo przecież "mistrzowie" wszystko potrafią przewidzieć.
Wątek długości drogi hamowania mamy wyczerpany, zatem podyskutujmy z pozostałymi argumentami przeciwników ABSu w motocyklach…
"Jeżdżę od lat bez ABSu i żyję!"
Cieszę się, że żyjesz i życzę Ci stu lat w zdrowiu i szczęściu. Znam również takich, którzy jeżdżą w korku na gumie, wspinają się bez zabezpieczenia i uprawiają Base Jumping. I oni też wciąż żyją. Ale znów wracamy do liczb, długości drogi hamowania i rachunku prawdopodobieństwa. Jeśli można coś usprawnić niewielkim kosztem, to dlaczego tego nie zrobić? Ci, którzy wspinają się bez zabezpieczenia, też stosują magnezję, żeby im się ręce nie ślizgały…
"Doświadczenia i wiedzy nic nie zastąpi!"
Tak, to prawda. Trudno się z powyższym stwierdzeniem nie zgodzić. Czy to jednak oznacza, że jeśli motocyklista jest doświadczony, nie może jeszcze bardziej poprawić poziomu bezpieczeństwa przez stosowanie dobrodziejstw techniki? W tym przypadku zalety systemu ABS i rozsądku kierowcy mogą się po prostu sumować. Owszem, żaden system nigdy nie zastąpi wiedzy i doświadczenia jeźdźca - tego przecież nikt nie powiedział. To po prostu kolejne elementy składowe. Jedyna pułapka, jaką tutaj dostrzegam, to bezgraniczne zaufanie kierowcy w stosunku do systemów elektronicznego wspomagania i tym samym uśpienie czujności. W tej sytuacji lepiej jednak apelować o zachowanie czujności, zamiast krytykować ABS. Zamiast bać się nowego i bezmyślnie krytykować, uczmy się z tego rozsądnie korzystać.
"ABS odbiera mi radość z jazdy!"
Serio sprawia ci frajdę robienie czarnej krechy na asfalcie przy użyciu zblokowanej, tylnej opony? Ja rozumiem, że to fajne, kiedy ma się rowerek i 6 lat, ale na motocyklu? Co w tym fajnego? Jeśli już tak bardzo chcesz, to wyłącz ABS i zrób sobie tę krechę przed blokiem koleżanki. Nie masz wyłącznika ABSu? Daj na gumę i gdy przednie koło jest w powietrzu, naciśnij lekko przedni hamulec - system zwariuje, wyskoczy błąd i ABS zostanie dezaktywowany. Nie potrafisz dać na gumę? Ustaw motocykl na centralnej podstawce, włącz pierwszy bieg i wciśnij przedni hamulec - uzyskany efekt będzie identyczny. Kompletnie nie rozumiem, po co chcesz to robić, ale skoro musisz… Jazda w terenie to już inny świat, ale jeśli dobrze pamiętam, większość motocykli o takim przeznaczeniu ma tryb off-roadowy, który wyłącza ABS na tylne koło. Tutaj mówimy jednak o codziennej jeździe po drogach publicznych i na tym się koncentruję.
"ABS i kontrolę trakcji mam w głowie!"
Szkoda tylko, że nigdy nie będą działać tak skutecznie i powtarzalnie, jak te w motocyklu. I znów te liczby...
"Elektronika jest dla dziewczynek!"
Tak, a teraz powiedz to najszybszym motocyklistom na świecie ścigającym się w MotoGP na motocyklach naszpikowanych elektroniką. Jesteś twardzielem i "wolisz bez"? Fantastycznie! Zatem udowadniaj to za zamkniętym obiekcie, a nie na drodze publicznej.
Lubimy nienawidzić nowego…
Jestem przekonany, że temat dotyczący stosowania elektroniki w motocyklach powróci jeszcze nie raz, jak bumerang. Zawsze powraca. Tak już mamy, że lubimy ponarzekać na to, co nowe. Kiedyś chcieliśmy powiesić Kopernika, bo powiedział, że Ziemia krąży wokół Słońca. Niedawno krytykowaliśmy systemy nawigacyjne, poduszki powietrzne w samochodach, a w ostatnich latach fala hejtu wylewała się na kontrolę trakcji w motocyklach. Co będzie następne? Obstawiam, że całą nienawiść przelejemy za chwilę na motocykle elektryczne. Być może nawet sam się przyłączę do hejtowania… Ot taka już nasza ludzka natura, dlatego czasami, poza sercem, warto posłuchać również rozumu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeAutor się zagalopował bardzo mocno. To tak jakby pomylić bezstresowe wychowanie z brakiem wychowania. I narodzi się pokolenie "klamka w opór", padnie takiemu czujnik ABS'u i za 10 min zginie. Bo ?...
OdpowiedzWitam, do tej pory jeździłem na motocyklach bez ABS - dokładnie pięciu motocyklach - 660 największa pojemność. Teraz mam pierwszy z tym systemem i wydaje mi się że droga hamowania na SUCHYM(!) ...
OdpowiedzJa za to bym kupił motocykl z ABS-em. Te sytuacje są w kontrolowanych warunkach, a na drodze jak ktoś wybiegnie lub wyjedzie to nie masz kontrolowanych warunków. Przekonałem się o tym 2 razy, a przy drugim zblokowało przednie koło na mokrej nawierzchni i obiłem sobie mocno lewy bark i rękę do tego stopnia że jestem na zwolnieniu i nie mogę nią praktycznie w ogóle ruszać.
OdpowiedzNo właśnie to jest minus ABS-u, bo na suchej nawierzchni droga hamowania jest dłuższa, nie jakoś dużo, ale jest. Natomiast na mokrej, to skraca i to znacząco
OdpowiedzJeżdżę na moto od ponad 30 lat (oficjalnie) i obecnie mam dwie maszyny któreś tam z rzędu. Jak przystało na starucha jestem wrogiem ,,wynalazków''. Dla mnie maszyna ma być prymitywna, mocna i ...
OdpowiedzKup sobie konia ;-)
Odpowiedz"[...]a teraz powiedz to najszybszym motocyklistom na świecie ścigającym się w MotoGP na motocyklach naszpikowanych elektroniką."- Artykul jest o ABS, tak? Od kiedy w MotoGP stosuja ABS? Problem ...
OdpowiedzGównoburzy ciąg dalszy.
OdpowiedzArtykuł o ABS, prawda. A od pewnego miejsca już trochę szerzej, ogólnie o elektronice i technologii, stąd pozwoliłem sobie, żeby wspomnieć o MotoGP. Masz rację, że to nie było do końca trafne porównanie. Co do możliwości wyboru to też rozumiem Twoje zarzuty. Tyle, że ta wolność wyboru to jeszcze szerszy temat... I dyskutując o tym pewnie dobrnęlibyśmy do tematu starego jak świat, czyli obowiązku jazdy w kasku... Przecież "moje życie, moja decyzja", więc po co obowiązek jazdy w kasku? Jadąc bez kasku nie zrobię nikomu krzywdy, najwyżej sobie... A z ABSem już jest trochę inaczej, bo to nie tylko Twoje bezpieczeństwo, ale też innych użytkowników dróg. Z tego samego powodu motocykl musi przechodzić przegląd techniczny, mieć opony w dobrym stanie, sprawne zawieszenie, a od niedawna również ABS. Na tym polega to minimalizowanie ryzyka. Zgodzę się, że są tego pewne granice, bo przecież można zminimalizować ryzyko do zera zabraniając jazdy w ogóle... W mojej ocenie takie skrajności nam nie grożą, więc nie demonizujmy tego ABSu. Jeśli do jazdy youngtimerem rzeczywiście będziesz musiał wynająć gościa z czerwoną flagą - jako pierwszy wyjdę z Tobą na ulicę protestować ;) Pozdro / Barry / Ścigacz.pl
OdpowiedzPierwsza propozycja zakazu jazdy motocyklami ze strony organow administracyjnych juz sie pojawila bodajze dwa lata temu i to nie w Korei Pn. tylko w demokratycznym i wielokulturowym kraju-raju: w Norwegii. Na razie nie przeszlo. Na razie... Jestem z pokolenia, ktore w strasznym w PRL jezdzilo na legalu bez kasku na motorowerze, bez pasow w aucie i to 60 km/h w miescie na duzo gorszych drogach. Nie wiem jakim cudem przezylem, ale cos mi mowi ze w imie "bezpieczenstwa" pojetego w kategoriach oplacalnosci korporacyjnej moge spodziewac sie jedynie kolejnych obostrzen. I protestowac bedzie mozna sobie do usranej smierci rysujac hasla kredkami ze znaczkiem CE. Dawno temu motocykle byly synonimem wolnosci i chociaz po ludziach zwiazanych z nimi zawodowo spodziewalbym sie szacunku dla tejze wolnosci, bo za chwile przeczytam, ze obowiazkowe rekawiczki (Francja), czy oczojebne ciuchy sa warunkiem przezycia na drodze. Podobnie jak kolorowe malowanki na przejsciach, barierki-szatkownice i wysepki ochronne dla pieszych (w zeszlym roku zbieralem jakiegos goscia, ktory sie przez taka katapultowal na Dorsoduro, probujac ominac wymuszajaca ciezarowke). Marze o tym aby moje bezpieczenstwo bylo moim przywilejem- platnym i z wyboru. Moze wtedy zaczne go pozadac...
OdpowiedzKENLEE - kask, obowiązkowe rękawiczki, czy certyfikowane protektory w kurtce to istotnie TWOJE bezpieczeństwo i rzeczywiście byłoby fajnie, gdyby to był TWÓJ wolny wybór. Jeszcze raz podkreślę, że ABS, ograniczenie prędkości, sprawny technicznie motocykl to NIE TYLKO TWOJE bezpieczeństwo. To również bezpieczeństwo moje, moich przyjaciół, dzieci i innych ludzi, których spotkasz na swojej drodze. Pamiętasz, gdzie kończy się wolność jednego człowieka?? Tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego... ;) Pozdrawiam / Barry / Ścigacz.pl
OdpowiedzTakie to proste? To gdzie sie konczy wolnosc i bezpieczenstwo motocyklisty, a gdzie zaczyna sie owa wolnosc i bezpieczenstwo samochodziarza w kontekscie szatkownic? Motocyklista vs. pieszy w kontekscie wysepek i malowanek? I jaki oni wszyscy maja ma to wplyw w kontekscie ustawianych przetargow w magistratach? Chyba taki sam jak ja w starciu z lobbingiem koncernu BOSCH w KE w sprawie ABS... A pamietasz ograniczenia mocy motocykli do 98 KM do polowy lat 90-tych w krajach kregu ekonomicznego wplywu Niemiec? Podnoszono ten sam argument: bezpieczenstwo motocyklistow i INNYCH UCZESTNIKOW RUCHU DROGOWEGO. Kiedy moc przestala zabijac? Wtedy, kiedy BMW nauczylo sie robic silniki powyzej 100 KM... Przykro mi, ale powtarzasz frazesy. Jesli cos jest tak cudowne jak ABS to kazdy i tak za to zechce doplacic bez przymusu legislacyjnego. Przy okazji ceny takich ukladow uksztaltuje rynek, a nie widzimisie bialych kolnierzykow.
OdpowiedzKENLEE - jeśli chodzi o "szatkownice", śliskie pasy i cała reszta elementów krajobrazu niesprzyjających motocykliście, to pisałem o tym wielokrotnie i zawsze podkreślam, że swój sprzeciw w tej sprawie. Wracając do ABS-u - mój tekst nie jest o polityce, nakazach, filozofii, korporacjach i wymogach UE. Mój tekst jest o systemach ABS w motocyklach. To wszystko, o czym piszesz, jest tematem na odrębny artykuł, który być może warto kiedyś popełnić, niemniej w tekście powyżej chciałem przekazać coś innego. Streściłbym to do jednego zdania - "droga hamowania na mokrej nawierzchni jest krótsza w przypadku motocykla wyposażonego w ABS, zatem warto mieć ABS, bo to może uratować życie nam lub komuś innemu". Pozdr. / Barry
OdpowiedzMoje streszczenie brzmi: "wolny wybor jest lepszy niz przymus". Sam zaczales w komentarzach filozofowanie o granicach wolnosci i bezpieczenstwa. Jesli Twoj tekst jest o ABS i mial zamknac sie w merytorycznym przypieczetowaniu jego skutecznosci, to powinien zakonczyc sie na akapicie "Liczby nie klamia". I jeszcze jedno: ja na ten przyklad bardzo lubie zabawe tylnym poślizgiem np stawianie lekkiego sprzetu bokiem do skretu 90 stopni i wyjscie powerslidem, albo analogiczne nawrotki o 180 i cieszy mnie to jak szesciolatka na rowerku pod blokiem kolezanki, jak czoperowca palacego gume z przednim kolem opartym o sciane, albo jak stuntera, ktory wykrecil swoje pierwsze combo z cyrklami. A Ty z czego sie cieszysz i co prezentujesz pod owym blokiem kolezanki? I z ktorego z nich bedziesz drwil?
OdpowiedzNo też producenci motocykli wciąż ten wybór Ci dają, przez opcję wyłączenia systemu, o tym również napisałem :) A jeśli nie dają to tak możesz być prawdziwym "buntownikiem" i odłączyć ABS w wiadomy sposób :) Nowy KTM Duke 390 po wyłączeniu ABSu wyświetla na kolorowym pulpicie napis NO LEGAL :D I rób sobie wtedy do woli te swoje krechy przy hamowaniu. Ale więcej frajdy da CI pewnie latanie przez zakręt bokiem, a do tego przyda się... nowoczesny wynalazek, jakim jest sprzęgło antyhoppingowe ;) A co do Twojego pytania - pod blokiem koleżanki to mogę najwyżej serenadę zaśpiewać ;)
OdpowiedzSzanowny Autorze w czasach kiedy zaczynałem przygodę z motocyklami motocykle były pojazdami młodych ludzi bo były tanie. Zważ jak bardzo czasy się zmieniły i ilu obecnie młodych ludzi stać na kupno DOBREJ, NOWEJ maszyny. Większość maszyn na jakich jeżdżą i rozstają się z tym światem młodzi ludzie to stary ZŁOM poskładany ze sprowadzonych z zachodu rozbitków. Jak myślisz, dlaczego tak jest? Nie pisz mi proszę że dobre musi być drogie. Wiele udziwnień pakowanych na siłę do motocykli jest dodawanych przez koncerny produkujące motocykle po to aby te były droższe i wymagały serwisowania w ich warsztatach. ,,Odsiew naturalny'' był dawniej i jest obecnie, kto nie zrezygnował i przeżył jeździł do póki umiał wsiąść na motocykl i to bez ABS czy kontroli trakcji. Obecna liczba wypadków wiąże się nie z liczbą maszyn bez ABSów lecz z liczbą motocykli i innych pojazdów na drodze i z modą na mocne motocykle która ogarnęła ludzi których większość nigdy nie powinna wsiąść na motocykl. Jeśli już wymyślono układy mające sprawić by przypadkowy człowiek lub nowobogacki się nie zabił to należało by dodawać je opcjonalnie i na życzenie do standardowego motocykla. Koszt nowych ,,wynalazków'' w nowej maszynie ma znaczący udział w cenie motocykla i stanowi często barierę nie do przebycia dla mniej zamożnych motocyklistów zmuszając ich do kupna używanych szrotów na których jazda jest o wiele niebezpieczniejsza niż jazda bez ABSów czy kontroli trakcji. ... Pozdrawiam.
OdpowiedzBokiem latam po miekkim na EXC-F. Jakos daje rade bez kontroli trakcji, Rekluse i innych cudeniek. Kupilem miedzy innymi drogie litowe aku, zeby urwac 1 kg. Wszystko wskazuje na to, ze za najpozniej za dwa lata jesli bede chcial wymienic na nowsze to dostane za wlasna kase w pakiecie 3 kg zbednego ABS-u i kontroli trakcji zrownowazone fabryczna bateria litowa i brakiem kopniaka, ktory mi sie pare razy przydal i chce go miec. I nie interesuje mnie czy bedzie mial guzik "No legal". Chcialbym byc jak najbardziej "legal" (po to place za homologowanego EXC), ale im dluzej dziala KE, tym gorzej to wychodzi. Moja konkluzja jest taka, ze zupelnie inaczej rozumiemy wolnosc wyboru, szczegolnie za wlasne pieniadze.
OdpowiedzABS z pewnością nie zaszkodzi, natomiast należy mieć jednak ograniczone zaufanie - zarówno do elektroniki, jak i do własnych umiejętności. Używanie jednego i drugiego z głową da najlepszy wynik.
OdpowiedzKiedyś jeździłem bez, teraz jeżdżę z ABS, i już nigdy nie kupię motocykla bez ABS.
Odpowiedz