4 motocyklowe mity, rozsiewane przez nas samych
Pisaliśmy już o motocyklowych mitach, które krążą wśród poczatkujących motocyklistów, ale przede wszystkim wśród ludzi, którzy z motocyklami nie mieli, nie mają i raczej nigdy nie będą mieli nic wspólnego. Tym razem dawka mitów, które tworzymy my sami - motocykliści.
Kładzenie motocykla w celu uniknięcia wypadku
Ile razy słyszałem tekst - musiałem położyć motocykl, bo inaczej uderzyłbym w coś… Tak. Położenie motocykla mogłoby uratować przed uderzeniem jedynie w naczepę tira, pod którą mógłbyś na farcie zmieścić się, trafiając między koła ciągnika, a koła naczepy. To wszystko. Inne teorie o kontrolowanym kładzeniu motocykla można wsadzić między bajki. Prawda jest taka, że każdy odruchowo robi wszystko, by tylko się nie wywrócić. Jedynie jadąc na kołach (nie na tyłku) mamy wpływ na kierunek i prędkość jazdy. Położyłeś motocykl? Przyznaj się, że po prostu tak wyszło, a nie, że to było twoje celowe działanie.
Wolna jazda to zawsze bezpieczna jazda
Tak, bezpieczna, z tym, że nie zawsze… Na ulicach najbardziej niebezpieczna jest nie tyle prędkość, co różnica prędkości. Jeżeli będziecie jechać z prędkością 70 km/h po autostradzie, możecie narazić się na rozjechanie przez nadjeżdżający z tyłu z dużo większą prędkością pojazd. Osobiście, w gęstym ruchu ulicznym, preferuję jazdę z prędkością o 10 - 20 km/h większą, od prędkości samochodów. Nic mnie nie wyprzedza, to ja wyprzedzam samochody, ale z bezpieczną, rowerową prędkością (chodzi oczywiście o wspomnianą różnicę prędkości), kontrolując to, co się wokół mnie dzieje. Bezpieczniej też jest czasem wyprzedzić samochody, niż snuć się z tyłu za nimi, szczególnie hamując przed światłami. Było bardzo dużo przypadków najechania na motocyklistów, stojących grzecznie jako ostatni w sznurze aut - typowa stłuczka w korku, która dla nas może skończyć się w szpitalu.
Jeżdżę na światłach drogowych, by było mnie lepiej widać
Może i widać cię lepiej, ale oślepieni kierowcy mają problem z określeniem twojej prędkości. Patrząc wprost na zbliżające się, świecące prosto w ich oczy światło, nie wiedzą, czy jesteś 100 metrów, czy 200 metrów od nich i nie potrafią określić z jaką prędkością się zbliżasz. To samo dzieje się, gdy spoglądają w lusterka. Widzą świecący, rażący ich punkt, na którym nie mogą skupić wzroku, nie mogą określić jego dokładnego położenia i prędkości. Chcecie być widoczni? Kupcie kolorowy kask fluo.
Ja nie potrzebuję ABS-u
Jeździłeś tyle lat motocyklami bez ABSu i jakoś sobie radziłeś. Ba, nawet miałeś przez dwa sezony sprzęt z ABSem i ani razu nie poczułeś charakterystycznego drgania prawej klamki. Wyciągasz więc wniosek, że nie potrzebujesz ABSu, jesteś tak doświadczony, że po prostu go nie używasz, bo potrafisz unikać zagrożenia. Ok, masz rację, jeździsz super - gratulacje, ale... Czy rozsądnie brzmią słowa kierowcy samochodu, który mówi, że nie potrzebuje poduszki powietrznej, bo przez lata jazdy żadna mu nie wybuchła? Oby nigdy nie było takiej sytuacji, ale w razie gdyby miała się przydarzyć - to poduszka uratuje życie kierowcy auta, a ABS w twoim motocyklu pozwoli ci nie przewrócić się, albo uniknąć "kontrolowanego" położenia motocykla (patrz mit nr 1)…
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeA czy nie było tak że w USA robiąc prawko szkolono jak kłaśc motocykl w cenlu uniknięcia "bezpośredniego" bum? To pierwsza sprawa. Druga natomiast to pomijając już fakt o którym pisał DUCH ...
OdpowiedzŚwiadome położenie motocykla w przypadku wymuszenia np. z podporządkowanej jest chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem, Sam miałem taki wypadek i gdybym nie położył sprzętu, tylko walił na wprost, to...
OdpowiedzSzanowny, jestem biegłym sądowym rekonstruującym także wypadki z pojazdami 1-śladowymi i miałem także do czynienia z podobnymi wypowiedziami ludzi, którzy przypadkowy "szlif" wynikający najczęściej z nieudacznictwa (rzadziej z przyczyn aury, czy drogi), usiłowali przetworzyć na bohaterski czyn. Faktyczni herosi motocyklowi nie piszą bzdur na forach i nie oczekują na oklaski gawiedzi, tylko ciągle się doskonalą, każdej minuty spędzonej na pojeździe 1-śladowym.
OdpowiedzBzdura. Jadąc na kołach możesz jeszcze hamować. Jadąc na tyłku uderzasz pod losowym kątem w pojazd, w dodatku z niezmienioną prędkością. Wywrotka i uderzenie w samochód to tak naprawdę dwa wypadki.
OdpowiedzTrochę to wydumane. Nie macie co pisać już? 1. Na łuku kładłem już motocykl kiedy gość mi drogę zajechał na moim pasie - miałem w pole maszyną jechać? 2. Wyprzedzanie z bezpieczną jazdą ma tyle ...
OdpowiedzNajechanie na tył motocykla w korku jest dużo częstsze, niż wypadek podczas przeciskania się pomiędzy autami (wg statystyk z USA). Unikam jak ognia jazdy gęsiego.
OdpowiedzKwestia prędkości, każdy mający pojęcie instruktor powie, że należy jeździć z taką prędkością, z której można w bezpieczny sposób się zatrzymać. Zatem jeśli ktoś potrafi bezpiecznie zatrzymać się z...
OdpowiedzWolna jazda to w mieście nie przekraczać 90, na austrodzie jakieś max 160 :)
Odpowiedz