Strajk egzaminatorów wznowiony. Egzaminy na prawo jazdy znów się nie odbędą
Od poniedziałku 8 sierpnia egzaminatorzy z Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego wznawiają protest, w którym domagają się zmian w przepisach dotyczących egzaminów oraz podwyżek. Argumentują to faktem, że ceny egzaminów oraz pensje nie nadążają nie tylko za inflacją, ale także za wzrostem płac w Polsce.
Pierwszy protest odbył się w dniach od 4 do 8 lipca, a strajkowało 27 ośrodków egzaminacyjnych. Część z nich była zmuszona odwołać wszystkie zaplanowane na te dni egzaminy. Strajkujący wskazują, że na początku swojej kariery zarabiają 3 tys. zł na rękę, a o podwyżce mogą pomarzyć dopiero po trzech latach. Do tego dochodzi kwestia zmian w organizacji i zasadach egzaminowania. Od 8 sierpnia wznowiono protest i egzaminy ponownie stoją pod znakiem zapytania.
Jaki jest powód protestu? Tym razem chodzi o zlekceważenie postulatów środowiska egzaminatorów: "Protestujemy, gdyż Minister Infrastruktury nas zlekceważył! Jego zastępca Pan Weber w odpowiedzi na interpelację nr 34436 z 2022 stwierdził, że Minister nie ma zamiaru pochylić sie nad naszymi postulatami. Co więcej, wprowadzając poza naszą wiedzą dyrektorów do zespołu roboczego, sprytnie pozbawił nas możliwości negocjacji w sprawach zmiany systemu egzaminowania jak i sposobu oraz systemu wynagradzania." Jednocześnie nie sprecyzowano, czy protest ma podobny charakter do poprzedniego, czy może tym razem wszyscy egzaminatorzy nie będą wykonywali swoich obowiązków.
Z powodu braku podwyżek opłat za egzaminy cierpią nie tylko ci, którzy je przeprowadzają. Problemy mają także same ośrodki, które popadają w długi, a niektóre być może trzeba będzie zamknąć. Według Stowarzyszenia Dyrektorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego podwyżka opłat dla kandydatów na kierowców musiałaby wynosić średnio 35 proc., żeby budżety się spięły. W 2019 r., a więc przed pandemią, ośrodki zanotowały stratę w łącznej wysokości 11,5 mln zł.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze