Ograniczenia prędkości tylko dla motocykli we włoskich Dolomitach
Jeśli w najbliższym czasie będziecie podróżować po malowniczych drogach w zachodnich Dolomitach, położonych w prowincji Trydent, powinniście zwrócić szczególną uwagę na znaki drogowe. Miejscowe władze, walcząc z plagą wypadków z udziałem motocykli, wprowadziły na niektórych odcinkach limity prędkości tylko dla jednośladów.
Mimo ogólnego zamknięcia kraju z powodu pandemii Covid-19, władze prowincji Trydent odnotowały na początku sezonu prawdziwą plagę wypadków z udziałem motocykli. Za ich główną przyczynę uznaje się nadmierną prędkość na krętych odcinkach dróg. Umiejętności motocyklistów niestety nie zawsze idą tu w parze z wymaganiami trasy.
Prezydent Trydentu Maurizio Fugatti powiedział:
Problem jest poważny, ponieważ wpływa na życie ludzi. Jako komitet przedstawiliśmy tę sprawę na radzie bezpieczeństwa z komisarzem rządu, aby położyć kres tym dramatycznym liczbom, które pojawiają się zwłaszcza na początku lata.
Oprócz wzmocnienia kontroli ograniczeń prędkości na drogach, skontaktowaliśmy się z burmistrzami trydenckich miast w celu zidentyfikowania najbardziej ruchliwych i najbardziej niebezpiecznych dróg, w międzyczasie inni burmistrzowie skontaktowali się z nami, aby uwzględnić również inne drogi wśród tych, które podlegają nowym ograniczeniom.
Należy uczciwie zaznaczyć, że w ramach kampanii władz Trydentu na wielu górskich odcinkach do 60 km/h ograniczono prędkość wszystkich pojazdów. Są jednak fragmenty, które uznano za szczególnie niebezpieczne dla motocyklistów i tam pojadą oni wolniej od kierowców aut.
Aktualnych ograniczeń, które wprowadzono 25 lipca, należy wypatrywać na znakach drogowych, natomiast wiadomo już, że wolniej pojedziemy m.in. na przełęczach Sella, Gardena, Pordoi i Rolle, a także drogach nr 85 na Monte Bondone, nr 3 na Monte Baldo, nr 25 z Garnigi oraz nr 240 z Loppio - tutaj limit 60 km/h obowiązuje wszystkich. Ograniczenia tylko dla motocyklistów nałożono z kolei na drodze nr 42 na przełęcze Tonale i Mendel oraz na drodze nr 31 na przełęcz Maghen.
Krytycy tych zmian twierdzą, że wcale nie chodzi bezpieczeństwo motocyklistów. Władze turystycznych miasteczek w Trydencie chcą w ten sposób walczyć z generowanym przez motocykle hałasem, wprowadzając tylnymi drzwiami rozwiązania stosowane przez Austriaków. Jedno jest pewne - z czasem po górskich terenach zachodniej Europy, zwłaszcza w Alpach, będzie się nam jeździło coraz trudniej i mniej przyjemnie.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeNie podobna mi się to, ale... to jak niektórzy pokonują zakręty to aż boli od patrzenia. Górskie drogi są pod tym względem jeszcze bardziej wymagające i wielu pokonują.
OdpowiedzJak ktoś chce się z własnej głupoty i braku umiejętności rozjebać na krętej drodze, to nie należy mu tego utrudniać. A ta chora nagonka na motocyklistów jeszcze wyjdzie komuś bokiem.
OdpowiedzCzyli nie chcą pieniędzy turystów, trudno- jest jeszcze np. Gruzja bez ograniczeń prędkości (w zasadzie).
OdpowiedzI kosa w plecy gratis w pakiecie w Gruzji
Odpowiedzbyłeś? Widziałeś? Dostałeś kosę? Jak nie to przestań pierdolić.
Odpowiedzhttps://www.tvp.info/39650635/nielegalni-imigranci-odurzyli-zgwalcili-i-zabili-16latke-we-wloszech-wrze https://www.o2.pl/informacje/nielegalni-imigranci-z-wloch-otrzymaja-zezwolenia-na-prace-powodem-covid-19-6510406511265409a https://www.pb.pl/imigranci-stanowia-juz-10-procent-ludnosci-wloch-947408 itd
Odpowiedz