Policja kupuje "motocyklowe" lidary. Czy tym razem także wybierze badziewie?
Policja zamierza kupić 59 nowych lidarów (miernik prędkości, wykorzystujący wiązkę laserową). Ostatnie takie zakupy zakończyły się porażką - kupiono tandetne TruCamy z wadą fabryczną. Czy i tym razem nasze służby wybiorą ten szajs?
W zakończonym właśnie przetargu, podobnie jak w ostatnim, wzięły udział dwie firmy, które zaproponowały dwa różne urządzenia: Safety Camera Systems z Warszawy z "legendarnym" badziewiem LTI 20/20 TruCam i Lifor z Bytomia, która zaproponowała urządzenie LaserCam 4.
TruCam, czyli dziadostwo w majestacie prawa
Problemów z TruCamem jest kilka, podstawowy jest taki, że urządzenie to posiada wadę fabryczną, polegającą na rozbieżności punktu promienia lasera i punktu widzianego w wizjerze przez wykonującego pomiar policjanta. Z powodu tej wady polskie sądy wydały kilka wyroków uniewinniających kierowców od zarzutów przekroczenia prędkości.
To jednak nie wszystko. Lidar LTI 20-20 TruCam nie spełnia określonych przepisami warunków, jakim powinny podlegać urządzenia pomiarowe używane przez policję. Zgodnie z prawem, miernik prędkości musi wskazywać prędkość i dokładny czas pomiaru, ale także jednoznacznie identyfikować mierzony pojazd. TruCam owszem, pokazuje mierzony pojazd na ekranie, ale nie jest w stanie jednoznacznie go zidentyfikować, ponieważ nie posiada funkcji śledzenia.
Laser Cam 4, czyli lepiej i skuteczniej, ale drożej
Co innego drugie, zaoferowane w przetargu urządzenie, czyli LaserCam 4. Lidar ten, dzięki wbudowanej funkcji śledzenia i możliwości przybliżenia obrazu obiektu na ekranie, pozwala na precyzyjną identyfikację mierzonego pojazdu, śledzenie go i dokładny pomiar jego prędkości. LaserCam 4 pozbawiony jest także wady polegającej na rozbieżności punktów celownika i lasera.
W obu lidarach możliwe jest wykonanie pomiaru prędkości oddalającego się pojazdu, czyli na przykład motocykla. Ale o ile w LaserCam 4, dzięki funkcji śledzenia, pomiar ten będzie precyzyjny i niepodważalny, o tyle w TruCamie będzie on obarczony podwójnym błędem - po pierwsze nie wiadomo co dokładnie będzie namierzał policjant, po drugie w zarejestrowanym na wideo materiale niewielki motocykl będzie stale rozjeżdżał się z kropką celownika, ponieważ urządzenie nie posiada funkcji śledzenia.
Co wybierze policja? Obawiamy się, że znów wygra tańsza, choć wcale nie tania, tandeta - TruCam. Z jednej strony to dobrze, bo znów będzie można podważać wyniki tych pomiarów. Z drugiej strony to smutne, że policja bez żenady używa dziadowskiego sprzętu, a sądy to dziadostwo hurtem przyklepują.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze