Kolejny krok ekspansji Gogoro. Elektryczne skutery dostêpne w Berlinie
Dzięki platformie do wypożyczania skuterów nowatorskie, elektryczne skutery Gogoro trafiły do Berlina.
Bardzo ciekawa informacja dla wszystkich zakręconych na punkcie technologii. Prężnie rozwijający się startup Gogoro pojawi się w Europie. Dzięki współpracy z Coup skutery będzie można wynająć w Berlinie.
Ale po kolei. Gogoro planowało europejski debiut w Amsterdamie w pierwszej połowie tego roku. Z powodu niewyjaśnionych problemów termin przesuwał się i finalnie do dziś Gogoro oficjalnie nie jest zadebiutowało na terenie Unii. Nie oznacza to, że nowatorski startup radzi sobie źle. Do tej pory Gogoro sprzedało 10 000 skuterów na Tajwanie oraz wybudowało sieć 225 stacji dokujących. Codziennie dochodzi do 7000 wymian baterii, a kierowcy posiadający Gogoro "nawinęli" już ponad 20 mln kilometrów!
Coup to platforma do wypożyczania elektrycznych skuterów (jeśli myślicie teraz o miejskich rowerach znanych z polskich miasto, to dobrze kombinujecie) należąca do Boscha. Coup startuje w Berlinie z nowym programem w którym postawiono na skutery Gogoro. Dzięki temu Gogoro zadebiutuje w Europie, mimo tego, że zadebiutuje w zupełnie inny sposób niż planowany.
Coup będzie oferował możliwość wypożyczenie e-skutera za 3 euro na 30 minut lub za 20 euro na cały dzień. Skutery zostały zablokowane do 45 km/h by mogła dosiadać je każda osoba, która posiada prawo jazdy (samochodowe) i skończone 21 lat. Standardowe osiągi Gogoro są o wiele lepsze, ale w tym momencie nie ma to większego znaczenia. W pełni naładowany skuter pozwoli na pokonanie ok. 80 km, chociaż założyciele Coup zakładają, że przecięty kierowca nie pokona więcej niż 10 km. Jeśli skuter będzie rozładowany, zniknie z mapy w mobilnej aplikacji, a pracownicy Coup wymienią pakiet.
Pozostając jeszcze na chwilę przy samym Coup, proces zamawiania skutera będzie bardzo prosty. Wystarczy pobrać mobilną aplikację, zarejestrować się i zerknąć na mapę gdzie znajdują się skutery. W odróżnieniu od miejskich rowerów, skutery będą porozrzucane po całym mieście. Wystarczy zarezerwować ten, który nas interesuje, opłacić i skuter jest nasz. Dodatkowo kask będzie znajdował się pod elektronicznie zamykanym siedziskiem (pewnikiem co sprytniejsi będą mieć w kieszeni własną kominiarkę). Jedziemy w interesujące nas miejsce, zostawiamy skuter i po sprawie.
Taki model biznesowy jest zupełnie innych niż "tajwański" model Gogoro. Tam powstały stacje dokujące, gdzie za niedużą opłatą można wymienić baterię, a skutery należą do właścicieli. Bardzo jednak możliwe, że obydwa modele biznesowe będą się sprawdzać. Zwłaszcza, że oryginalny mocno uzależniony jest od dostępności infrastruktury (której zbudowanie w przepełnionej biurokracją Europie pewnie nie jest łatwe).
Założyciel Gogoro, były specjalista z HTC Horace Luke zaznacza, że możliwości rozwoju są ogromne. Np. dzięki współpracy z Coup wiele osób może przekonać się do posiadania swojego skutera (co oczywiste), ale także budowa infrastruktury będzie łatwiejsza. W przyszłości właściciele skutera mogliby korzystać ze stacji z bateriami postawionymi przez Coup, a Coup przez stacje postawione przez Gogoro. Gogoro zresztą planuje proponować właścicielom lokalnych biznesów by inwestowali w stacje w zamian za opłatę rachunków za prąd.
Na berlińskie ulice początkowo wyjedzie 200 skuterów Gogoro.
O Gogoro pisałem już sporo, więc jeśli jesteście zainteresowani to odsyłam do poprzedni publikacji:
- Rewolucja w jednośladach elektrycznych nadchodzi
- Gogoro chce zrewolucjonizować rynek - zaczyna od Tajpej
- Inteligentny skuter Gogoro za 15,000 zł
- Gogoro wchodzi na europejski rynek, 10,500 zł za bazowy model?
Foto: Coup
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze