Konkretna ilość mandatów, targety na rowerzystów i kierowców samochodów - nowe wytyczne policji stoją w sprzeczności z tym, co deklarował minister sprawiedliwości. Policjanci nie kryją frustracji.

Do nowych wytycznych, określających strategię działań podejmowanych w ruchu drogowym, dotarł Dziennik Zachodni. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że komendant wojewódzki śląskiej policji wymaga od swoich podwładnych nałożenia na kierowców określonej ilości mandatów.

Sprawa jest o tyle niezrozumiała, że zarówno minister spraw wewnętrznych i administracji, jak i szef policji publicznie deklarowali, że nie dopuszczają żadnych targetów mandatowych, w zamian za to chcą, by policjant rozliczany był z bezpieczeństwa na powierzonym terenie.

Tymczasem, jak nieoficjalnie przyznają policjanci ze śląskiej drogówki, w nowych wytycznych związanych z programem działań policji na rzecz bezpieczeństwa rowerzystów, mowa jest o "satysfakcjonujących wartościach mierników ujętych w tabeli". Mierniki te zaś to konkretne liczby - 890,93 dla rowerzystów i 1 797,9 dla kierowców.

Policjanci otwarcie przyznają, że te liczby mają związek z mandatami, które muszą wystawić. Na ich podstawie badana jest podobno efektywność i pracy.

Sprawa jest bulwersująca. Wygląda na to, że decyzje podejmowane na najwyższych  szczeblach w ogóle nie mają przełożenia na to, co dzieje się w podstawowych strukturach. Mimo szumnych deklaracji, że policjant ma być bliżej obywatela, znów nadrzędnym celem będzie zbieranie kasy.