tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Jawa i CZ - legendy starej Pragi
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 950
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Jawa i CZ - legendy starej Pragi

Autor: Wadim Tarasow 2010.05.14, 13:16 5 Drukuj

strony: 1 2 3 4 5 6

Bogate w historię Czechy są ojczyzną dwóch motoryzacyjnych legend, które pokolenie „35 wzwyż" zna na pamięć i nie wyobraża sobie bez nich istnienia.

Wyobraźmy sobie pociąg, wagon, kraciasty pled na kolanach, herbata w inkrustowanej szklance. Konduktor przechodzący z przedziału do przedziału, skrywający po mistrzowsku za guzikami swojego munduru wypełnioną po raz kolejny dumą pierś, grzecznie przypomina, że za chwilę będziemy gośćmi wspaniałej europejskiej stolicy. Miasto położone na pięciu wzgórzach wita nas mnóstwem zachwycających dzieł ucieleśniających myśli i fantazje mistrzów z różnych stylów i epok, wzmocnionych legendami oraz historiami towarzyszącymi tym dziełom. Jedna, a w sumie dwie, z nich są bardzo ważne.

Bogate w historię Czechy są ojczyzną dwóch motoryzacyjnych legend, które pokolenie „35 wzwyż" zna na pamięć i nie wyobraża sobie bez nich istnienia.

Wędrowcy i kaktusy

Obydwie czechosłowackie marki Jawa i CZ mają korzenie w przemyśle zbrojeniowym, co nie stanowi wyjątku wśród producentów motocykli. Z pewnością co najmniej połowa znanych firm, które kiedykolwiek produkowały motocykle, może lub mogłaby się pochwalić takim pochodzeniem. Jawa i CZ zdecydowały się na zmianę profilu produkcji w czasie Wielkiego Kryzysu Gospodarczego.

Do 1929 roku Franciszek Janeczek, założyciel marki Jawa, był właścicielem niewielkiego zakładu (Zbrojovka Dipl. Ing. F. Janeček) zajmującego się remontem uzbrojenia. Zakład położony był na brzegu malowniczej rzeki przepływającej na przedmieściach Pragi. Ciekawostką jest to, że impulsem do zmiany profilu działalności zakładu Janeczka była działalność firmy Česka Zbrojovka. W owym czasie CZ dzięki wsparciu państwa oraz dużych inwestorów, stała się największym producentem broni w Czechosłowacji, co zmusiło mniejszych producentów do zlikwidowania lub rozpoczęcia innej działalności.

Od 1927 roku Janeczek negocjował zakup licencji na produkcję motocykli z dwoma firmami niemieckimi: Wanderer oraz Puch. Wybór Wanderera (z niemieckiego „Wędrowiec") był nieprzypadkowy. W 1928 roku Dresd?ner Bank (właściciel Wanderera) obawiając się ostrej konkurencji ze strony BMW, postanowił pozbyć się ciężaru i chętnie zgodził się sprzedać Franciszkowi nie tylko licencję, ale również całą produkcję. W ten sposób Janeček stał się właścicielem firmy Wanderer, ? na świecie pojawiła się nowa marka motocykli - Jawa.

Pierwsza Jawa była kopią niemieckiego przodka różniącą się tylko kształtem baku. Do ramy wykonanej ze stali tłoczonej, z przednim widelcem amortyzowanym, przymocowano jednocylindrowy chłodzony powietrzem silnik OHV o pojemności 499 ccm, rozwijający moc 18 KM (95 km/godz.). Tylne koło było napędzane za pomocą wału. Jednakże model ten z powodu wysokiej ceny (14 980 koron) oraz skomplikowanej konstrukcji nie wzbudził większego zainteresowania wśród klientów. Franciszek uwzględnił te czynniki i kolejne dwa lata poświęcił na udoskonalenie i obniżenie kosztów produkcji motocykla. Sukces przyszedł już w 1932 roku. Poprawiono wiele mankamentów technicznych, a dodatkowo obniżono koszt motocykla do 12000 koron. Jawa jednak nie mogła pochwalić się produkcją masową, produkując tylko 1016 jednostek pierwowzoru Jawy.

W tym czasie na rynku motocykli pojawiły się również pierwsze CZ. Lekkie motorowery pod nazwą „Cactus" wyposażono w produkowany na licencji NSU silnik o pojemności 76 ccm (1,5 KM), a później również 98 ccm.

W 1933 roku Janeczek poznał Anglika George'a Williama Patchetta, wynalazcę i entuzjastę doświadczonego w wyścigach, który namówił Franciszka do porzucenia archaicznej konstrukcji odziedziczonej po Wandererze i opracowania nowego lekkiego silnika dwusuwowego. Za podstawę przyjęto silnik Viliers o pojemności 175 ccm (5 KM) posiadający tłok z deflektorem. Silnik został umieszczony na lżejszej tłoczonej ramie. Nowa Jawa wyceniana na 4630 koron (tańsza o jedną trzecią od innych motocykli w tej klasie) została zaprezentowana na corocznej wystawie w Pradze, wzbudzając wielkie zainteresowanie wśród klientów. Od razu zdobyła popularność w Czechach.

W 1934 r. CZ zaprezentowała analogiczny wariant dwusuwu. Silnik własnej konstrukcji, o takiej samej pojemności (mocy 6,5 KM), nowoczesna rama ze stali tłoczonej, cena 4250 koron - bez wątpienia Jawie wyrósł mocny konkurent.

Rok później Jawa wyprodukowała silniejszy motocykl z silnikiem dwusuwowym 250 ccm (9 KM) własnej konstrukcji i ramą ujednoliconą z modelem „stopětasedma". Dzięki temu zaoferowano klientom motocykl w bardzo przystępnej cenie. Tylko 5490 koron sprawiło, że model ten sprzedawany był tysiącami (ogółem sprzedano 14000 pojazdów). Po kilku miesiącach do sprzedaży trafił model z czterosuwowym silnikiem o pojemności 350 ccm (15 KM), na którym bez problemu można było położyć strzałkę prędkościomierza w prawym dolnym rogu, przekraczając trzycyfrowe prędkości.

Robocia dominacja

„Czeska Zbrojeniówka" nie przyglądała się biernie sukcesom Franciszka Janeczka. Nie upłynął nawet rok, kiedy zaprezentowała swój wariant „dwieściepiędziesiątki". Motocykl był nieco cięższy od konkurenta, jednak pod względem prędkości mógł rywalizować z Jawą 350-OHV. Po takim kroku ze strony CZ, Janeczek wystąpił z propozycją połączenia zakładów obydwu firm, gdyż uważał rynek czechosłowacki za zbyt mały dla dwóch silnych konkurentów. Jednak jak się okazało, jego obawy były przesadne. Moce produkcyjne Jawy kilkakrotnie przewyższały możliwości CZ, ? po pojawieniu się Jawy „Robot" (98,8 ccm, 2,6 KM) wątpliwości zniknęły całkowicie.

Ciekawa historia wiąże się z nazwą „Robot". Kiedy Jawa 100 po raz pierwszy w 1937 roku została zaprezentowana na wystawie w Pradze, ogłoszono konkurs dla odwiedzających na najciekawszą nazwę dla tego modelu. W ciągu trzech tygodni swoje propozycje zgłosiło 15025 odwiedzających, wśród których 68 osób zaproponowało nazwę „Robot". Jury jednogłośnie opowiedziało się za zastosowaniem tej nazwy wymyślonej przez czeskiego pisarza-fantastę Karola Czapka.

W 1938 roku w powietrzu nad Czechami uniósł się zapach prochu. W Europie słychać było stukot ciężkich butów wojskowych Wermachtu. Kryzys Sudecki przerwał spokojne i rytmiczne życie Czechosłowacji. Przedwojenne premiery „Czeskiej Zbrojeniówki" dyktowane były zamówieniami rządu, który chciał zmotoryzować armię. Jako przeciwwagę dla niemieckich marek Zundapp i BMW wystawiono dwusuwowe sidecary 350 ccm i 500 ccm (a propos, kilka egzemplarzy CZ-500 wysłano nawet do Watykanu dla Gwardii Papieskiej).

Podczas gdy Jawa kompleksowo eksperymentowała ze sprężarkami, Niemcy przygotowywały się do ataku na sąsiednią Polską. Przygotowano już nawet doświadczalny wzorzec doładowanej „pięćsetki" o przypuszczalnej mocy około 50 KM, przedsięwzięcie zostało jednak przerwane wybuchem Drugiej Wojny Światowej.

Połączenie

Wojna się skończyła, a wraz z nią wszystkie porządki panujące w młodej jeszcze Republice Czechosłowackiej, która teraz stała się państwem socjalistycznym.

Powojenna sztandarowa produkcja CZ składała się ze znanych już 175 ccm, „ćwiartek" oraz motocykli klasy 350 ccm i 500 ccm. Dodano do nich motocykl po pojemności 125 ccm odziedziczony po „symbiozie" przedwojennego „Kaktusa" i niemieckiego DKW (w czasie wojny zakłady remontowe DKW znajdowały się na terenie zakładów CZ).

Jawa oferowała Jawę 175 (8500 koron), model 250 (10450 koron), 250 Duplex-Block (11500 koron), 350 OHV (17670 koron) i topowy Robot (6660 koron). Bestsellerem okazał się zaprezentowany w 1946 roku na wystawie w Pradze nowy rewolucyjny model „Perak"- typ 10 i 11, który śmiało można zaliczyć do ulubieńców „wszystkich czasów i narodów". Silnik dwusuwowy o objętości 250 ccm (9 KM) z płaskim tłokiem, nie był niczym nadzwyczajnym, gdyż na rynku było wiele takich propozycji. To jednak rozwiązania konstrukcyjne wzbudzało olbrzymi zachwyt oraz gorączkowe poszukiwanie portfela.

Z przodu teleskop, z tyłu niespotykane wcześniej zawieszenie suwakowe z hydraulicznymi amortyzatorami, nowoczesne wzornictwo, udane połączenie czerwieni i chromu, zastosowana po raz pierwszy półautomatyczna skrzynia biegów oraz wiele innych ciekawych detali. Dodatkowo model ten wyróżniał się niskim spalaniem (3 L/100 km), małą wagą (125 kg) oraz doskonałym prowadzeniem, doprowadzając zarówno konkurencję, jak i potencjalnych nabywców do załamania nerwowego. W pierwszym roku wyprodukowano 17162 pojazdy. W 1948 roku pojawił się większy dwucylindrowy model o pojemności 350 ccm. Przez cały okres produkcji od 1946 do 1956 wyprodukowano 180 000 motocykli obydwu typów!

W 1948 roku wprowadzono planowanie socjalistyczne i obydwa zakłady Jawa i CZ zostały znacjonalizowane i połączone zgodnie z odgórnymi wytycznymi. Nowopowstały koncern podzielił zadania wśród obu firm. Pod marką CZ produkowano modele klasy 125 ccm i 150 ccm, ? na modelach klasy 250 ccm, 350 ccm i 500 ccm malowano logo „Jawa". W 1954 roku w celu pełnego ujednolicenia, wszystkie części obydwu marek sprowadzono do jednej normy, aby zapewnić ich pełną wymienialność. Tak samo postąpiono również z samymi markami i od 1954 roku wszystkie motocykle produkowano z nowym logo połączonych firm „Jawa-CZ", które można było spotkać na wszystkich modelach, aż do 1960 roku.

Pierwszy chłopak we wsi

Ten rozdział nazwano tak nieprzypadkowo, ponieważ historia obu marek w okresie od końca lat pięćdziesiątych do początku lat dziewięćdziesiątych jest nierozerwalnie związana z losem nas samych, naszych ojców i dziadków. Jawa stała się jednym z jaśniejszych symboli epoki rozwiniętego socjalizmu. Slangowe słowa opisujące Jawę: „staruszka", „sześciowoltówa", a później również „dwunastowoltówa" wywołują u wielu ciepłe wspomnienia o czasach, w których wszyscy byliśmy jedną wielką rodziną. Nie potrzebowaliśmy zachodnich „Easy Rider" lub „The Wild One", ponieważ mieliśmy swoich „beztroskich jeźdźców" i „dzikusów". Pędzili oni do miejscowych klubów na Jawach, przyciągając spojrzenia pięknych dziewczyn ubranych w sarafany, w duże i drobne groszki oraz wywołując soczyste komentarze miejscowych szpanerów przypalających kolejnego skręta podkradzionego ojcu z paczki papierosów „Klubowe".

Pierwszym masowo produkowanym modelem, który trafił do krajów demokracji ludowej była „Kevačka" (nazywana tak w swojej ojczyźnie), o numerze 354. „Staruszkę" zgodnie z ówczesnymi trendami wyposażono w dwusuwowy dwucylindrowy silnik o pojemności 344 ccm (12,0 KM przy 4750 obr./min), a następnie jego moc w modelu 360 zwiększono do 16 KM. Istniała również możliwość zakupu wersji o mniejszej pojemności silnika (250 ccm i 12 KM), jednak nie był ona tak popularna. Chociaż cena pożądanego skarbu mocno biła po kieszeni obywatela Polski, Węgier, czy ZSRR, jakość produkcji i prawie samochodowe osiągi wzbudzały respekt dla marki. Wysoka kultura produkcji motocykli czechosłowackich przejawiała się we wszystkim. W Polsce, w którym życie toczyło się zgodnie z prawami deficytu, mimo wszystko części zapasowe do Jawy bez problemu można było zdobyć w sieci sklepów „Polmozbytu".

Czasy ZSRR

W 1960 roku na terenie „kraju, w którym człowiek oddycha swobodnie", czyli Związku Radzieckim jeździło około 40 tysięcy Jaw. Był to w owym czasie największy odbiorca tych maszyn na świecie. W kolejnych latach roczny import czeskich maszyn osiągnął poziom 100 tysięcy sztuk.

W 1974 roku w sprzedaży pojawiła się nowość, model 634-01. Za podstawę podwozia przyjęto model sportowy przeznaczony dla sześciodniowych zawodów motocyklowych. Dużą uwagę zwrócono na wytrzymałość motocykla podczas jazdy po bezdrożach, śliskich drogach i lodzie. Moc nowego silnika wzrosła do 22 KM.

Dużą popularność w Bloku Wschodnim zyskały również lekkie motocykle CZ z jednocylindrowym dwusuwowym silnikiem o pojemności 123 ccm i 172 ccm, ? także 250-tki i 350-tki z dwucylindrowym dwusuwowym silnikiem. Jednak najbardziej charakterystyczne były motocykle crossowe. Oczywiście nie było szans, aby kupić je w handlu detalicznym, jednak cała ich masa jeździła w klubach motocyklowych oraz w zakładach każdego, nawet małego miasteczka.

Po 20 latach Jawa 634 przekształciła się w model 638 (26 KM), czyli TS350. Wygląd tak zwanej „dwunastowoltówki" był zgodny z nowoczesnym nurtem neoklasycznym lansowanym przez projektantów z dalekiego wschodu. Chociaż pod względem parametrów technicznych nie dorównywała ona motocyklom tej samej klasy z Japonii, to na wschód od Łaby została przyjęta z takim samym entuzjazmem, jak poprzedniczka. Była to ostatnia ekspansja legendy ze starej Pragi.

Po rozpadzie bloku socjalistycznego na początku lat 90-tych, Jawa stanęła na krawędzi bankructwa, nie było chętnych na kupno motocykli. Dzięki prywatyzacji udało się uratować zakład, produkcja stopniowo została przywrócona, jednak daleko jej było do poziomu z czasów realnego socjalizmu. CZ niestety nie produkuje już motocykli, jednak kto wie?... Być może kiedyś Česka Zbrojovka zaskoczy nas jeszcze jakąś sensacją na dwóch kółkach...

Zobaczcie na kolejnych stronach najciekawsze historie związane z markami, biografie założycieli i fakty ze świata sportu:

Franciszek Janeczek - Jawa
Karel Bubla - CZ
Ekspansja Jawa-CZ
Jawa i CZ w sporcie
Jawa, CZ i Giacomo Agostini

Zdjęcia: udostępnione przez autora

strony: 1 2 3 4 5 6

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka motocykle 950
    NAS Analytics TAG
    na górę