Honda NR750 - niesamowity motocykl
Jest rok 1992. To wspaniałe lata nie tylko dla motoryzacji, ale także dla kultury. Na ekrany kin z nieklimatyzowanymi salami wchodzą "Bodyguard", "Obcy 3" oraz "Kevin sam w Nowym Jorku". W Polsce komunizm zostaje wyparty przez kapitalizm, a Japończycy z Hondy się popisują. Dlaczego? Otóż na przełomie lat 80 i 90 Hondzie została przyklejona łatka producenta "tanich" motocykli. Niestety Honda miała tego dość, a najbardziej tego dość miał departament wyścigowy HRC. W zamkniętych laboratoriach powstaje NR750, jedna z najbardziej szokujących maszyn, jaka kiedykolwiek opuściła fabrykę.
Nawet dziś, 22 lata później, kiedy postęp technologiczny zrobił nie krok, ale skok w dal jeśli chodzi o zaawansowanie, patrząc na to, co kryje się pod owiewkami NR można złapać się za głowę. Ile zaworów ma Twój motocykl? 16? 20 jeśli masz R1? Cóż, Honda NR750 miała ich 32, a wszystkie były wykonane z tytanu. I nawet to nie jest najbardziej zaskakujące, bowiem motoryzacja motocyklowa przyzwyczaiła nas do tego, że tłoki mają okrągły kształt, jednak tutaj są one owalne. Mało tego, do każdego z nich przyczepione są po dwa korbowody. A do tego osiem świec pracujących w silniku V4.
Jakie były efekty? Cóż, NR nie była wtedy najmocniejszym (i z całą pewnością nie najbardziej wściekłym) motocyklem na rynku. W 1992 roku Suzuki zdążyło już rozwinąć GSX-Ra 1100M, który dysponował mocą 149 KM i dziką charakterystyką, ale Hondzie wcale nie oto chodziło. Projektanci i inżynierowi byli w pełni zadowoleni, jeśli ktoś określał NR750 jako "gentleman's racer". Silnik rozwijał 125 KM, co nie pozwalało nazwać motocykla powolnym i słabym, ale jeśli chodzi o zaawansowanie techniczne, nikt do NR nie mógł się nawet zbliżyć.
NR750 natychmiastowo zyskała status motocykla legendarnego, a tylko nieliczni podejmowali się i byli w stanie dokonać regulacji zaworów. Silnik był czymś w rodzaju Św. Graala dwukołowej motoryzacji. Ceny? Cóż, jeśli ktoś chciał wtedy importować NR np. z Niemiec, musiał w latach 92-93 zapłacić 100 000 marek. Konwertując to na dzisiejsze standardy, Honda NR750 kosztowała tyle, co niewielka, luksusowa willa. Na kartach historii ten motocykl zapisze się nie tylko jako "to coś z owalnymi tłokami, dwoma korbowodami na tłok i 32 zaworami", ale przede wszystkim jako oświadczenie Hondy o jej inżynieryjnym geniuszu. Choć tak naprawdę powód jest o wiele bardziej przyziemny i prozaiczny. Po prostu chcieli dać do zrozumienia, kto rządzi na podwórku.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeZ ciekawostek o NR: 1. lusterka w 1996 roku trafiły do hondy cbr 1100 xx ;) 2. Honda VFR 750 rc36 II ma bardzo dużo powiązań wizualnych z tym motocyklem ;)
OdpowiedzOj ma, ma, wiem, bo mój brat miał, fajny motocykl, szkoda, że go potem popsuli dodając jakieś łańcuchy ;-)... a ja swego czasu ujeżdżałem za granicą miniaturową wersję - VFR 400 hehe...
OdpowiedzTen motocykl był i pozostanie cudem techniki. Mam pytanie odnośnie jego duchowego następcy, mianowicie czy ktoś wie co z drogową RC213V bo jakoś temat ostatnio ucichł?
OdpowiedzW 1993 roku ,nieliczni mieli okazję zobaczyć ten motocykl podczas prezentacji na torze ...w Poznaniu. To tak przy okazji:)
OdpowiedzNie mogę się powstrzymać... Na początku lat 80-tych istniał projekt 2-cylindrowej 250 tki z owalnymi tłokami oraz wtryskiem paliwa i turbo, osiągającą ok. 100 KM, jak to u japończyków wszystko ...
Odpowiedzniema nic gorszego niz turbodziura .
OdpowiedzTen motocykl to marzenie każdej kolekcji.. dodam, że w 1992 roku na zmodyfikowanej ( 155 KM) i odchudzonej wersji NR 750,na torze Nardo Loris Capirossi, pobił rekord szybkości: 1 km ze startu ...
OdpowiedzDo tego proszę popatrzyć na kształty tej maszynki... jednoramienny wachacz i to w sporcie(gsxr gdzieś tam widziałem że miał wcześniej ale nie dużo), wsporniki do owiewki od baku(zawsze mnie ...
OdpowiedzPonoć panowie z Ducati wzorowali się wyglądem NR750 tworząc 916.
OdpowiedzDo pana Tamburiniego w 1989 roku przyszedł pan Honda i zapytał o jakiś niepotrzebny projekt, Tamburini jako, że roztrzepaniec nie pamiętał czy coś ma czy nie,więc nie potrafił sensownie odpowiedzieć... Pan Honda grzecznie się ukłonił i wycofując się podp...ył wystający z kosza kawałek kartki z naprędce nakreślonymi przez Mistera T. rysunkami przyszłego futurystycznego modelu Ducati... :-).... Historia motocykli nie zaczęła się w 1990 roku, czy nawet 10 lat wcześniej...wszystko było kompilacją pomysłów i różnorakich rozwiązań...akurat takie były tendencje i tyle, pierwotny premodel 916 wyglądał zupełnie inaczej...lampa bardziej przypominała wczesnego Fazera 600 S...
Odpowiedz