Historia motocykli elektrycznych. To ju¿ 100 lat, ale co bêdzie dalej?
Po drogach jeździ ponad miliard motocykli. 40 milionów z nich ma być do 2023 roku motocyklami elektrycznymi. Gdzie nas to zaprowadzi? I od czego się zaczęło?
W 1885 r. Gottlieb Daimler i Wilhelm Maybach stworzyli pierwszy motocykl napędzany silnikiem spalinowym na ropę naftową. Pojazd zbudowano tylko w jednym egzemplarzu i nazwano go Daimler Reitwagen. Prawdopodobnie był to pierwszy motocykl w historii, ale bardziej dokładne i poprawne byłoby określenie go, jako pierwszy motocykl z benzynowym silnikiem spalinowym.
Motocykle napędzanie silnikami elektrycznymi służą w naszym świecie do wielu celów. Niektóre są traktowane jako narzędzie. Inne są odpowiedzią na nasze oczekiwania dotyczące rekreacji lub jako sposób na poznanie otaczającego nas świata. Po drogach jeździ ponad miliard motocykli, a 40 milionów z nich ma być do 2023 roku motocyklami elektrycznymi. To wciąż niewiele, ale dynamika zmian rośnie.
Za kilka lat sytuacja może się bardzo zmienić, ale nie jest wcale tak, że historia motocykli o napędzie elektrycznymi rozpoczęła się w ostatnich latach lub dekada. W rzeczywistości ma swój początek niemal w tym samym czasie, co konstrukcje z silnikami spalinowymi.
Elektryczne początki motocykli
Pomijając wcześniejsze próby dotyczące rowerów z silnikami elektrycznymi, już w 1911 r. magazyn Popular Mechanics ogłosił wprowadzenie motocykla elektrycznego. Warto wspomnieć, że specyfikacja pojazdu dotyczyła również zasięgu zasilanego prądem motocykla sprzed ponad 100 lat. Z w pełni naładowanymi bateriami jednoślad miał podobno zasięg od 74 do 100 mil (tj. od 120 do 160 km). Dopiero niedawno nowoczesne e-motocykle są w stanie znacznie przekroczyć tę granicę.
Może gdyby technologia silników elektrycznych nie pozostawała w cieniu silników spalinowych przez blisko stulecie, mielibyśmy dzisiaj o wiele lepsze konstrukcje? Motocykl prezentowany w październikowym wydaniu Popular Mechanics miał trzy biegi, co umożliwiało jazdę z prędkością 4 mil, 15 mil i 35 mil na godzinę (6, 40 i 56 km/h).
Minęło kilka lat i w 1919 r. firma Ransomes, Sims & Jefferies stworzyła prototyp motocykla elektrycznego, w którym akumulatory były zamontowane pod siedzeniem wózka bocznego. Mimo że pojazd został zarejestrowany do użytku drogowego, nigdy nie wyszedł poza fazę prób.
Socovel był na prąd, bo nie było benzyny
W praktyce dopiero w 1936 roku bracia Limelette założyli w Brukseli firmę produkującą motocykle elektryczne o nazwie Socovel (Société pour l'étude et la Construction de Véhicules Electriques). Kontynuowali produkcję również w okresie niemieckiej okupacji, a ze względu na niedostatek paliwa, rzeczywiście odnieśli pewien sukces. Jednak po wojnie firma przestawiła działalność na modele konwencjonalne. Jednoślady elektryczne pozostały dostępne jeszcze kilka lat po wojnie i ostatecznie zakończono ich sprzedaż w 1948 roku.
Podczas II wojny światowej zmuszony do racjonowania paliwa Merle Williams z Long Beach w Kalifornii wynalazł dwukołowy motocykl elektryczny, który ciągnął jednokołową przyczepę. Ze względu na popularność tego pojazdu, Williams zaczął produkować więcej takich pojazdów w swoim garażu. W 1946 r. doprowadziło to do powstania firmy Marketeer Company (dzisiejsza ParCar Corp.).
Koniec postępu
Ale zakończenie działań wojennych, odbudowa światowej gospodarki oraz koniec reglamentacji paliwa sprawiły, że nagle stało się jasne, że benzynowe silniki spalinowe wygrały walkę z pojazdami napędzanymi elektrycznie. Rozwój silników elektrycznych stanął w miejscu i przez wiele lat nie było praktycznie żadnego znaczącego rozwoju. Dopiero niedawno idea ruchu drogowego z napędem elektrycznym odrodziła się na nowo. Co ciekawe, nie przyczynił się do tego przemysł motoryzacyjny, ale… rozwój urządzeń mobilnych, takich jak smartfony i tablety.
Ale wróćmy jeszcze do linii czasu i epizodów, które miały mniejsze lub większe znaczenie dla rozwoju technologii e-motocykli. W 1967 r. Karl Kordesch, pracujący dla Union Carbide, stworzył hybrydowy motocykl elektryczny na ogniwo paliwowe i akumulator niklowo-kadmowy. Później zastąpiono go ogniwem paliwowym z hydrazyną, co dało mu zasięg 200 mil na galon (321 km na 3,7 l) i prędkość maksymalną 25 mph (40 km/h). W tym samym roku powstał również prototypowy motocykl elektryczny o nazwie Papoose. Pojazd został zbudowany przez Indian Motorcycle Company pod kierownictwem Floyda Clymera.
Blisko 270 km/h na elektrycznym motocyklu
Początek lat 70-tych to osiągnięcie Mike Corbina, który zbudował legalny uliczny motocykl elektryczny o nazwie Corbin Electric. Już w 1974 r. Corbin, jadąc motocyklem o nazwie Quick Silver, ustanowił rekord świata prędkości e-motocykla osiągając 165,387 mph (265.90 km/h). Pojazd wykorzystywał 24-woltowy elektryczny silnik rozruchowy z samolotu myśliwskiego Douglas A-4B.
Kolejne lata nie przyniosły znaczących zmian i nowości, ale w 1995 roku powstała firma Electric Motorbike Inc., założona przez Scotta Cronka i Ricka Whismana w Santa Rosa w Kalifornii. W 1996 roku powstał elektryczny motocykl EMB Lectra, który używał silnika o zmiennej reluktancji. Pojazd mógł poszczycić się prędkość maksymalną około 45 mph (72 km/h) . Co ważne, powstało około 100 egzemplarzy.
Masowa produkcja po raz pierwszy
Ale dopiero w 1996 roku ukazał się pierwszy masowo produkowany elektryczny jednoślad, czyli skuter Peugeot Scoot'Elec. Pojazd wyposażono został w akumulatory niklowo-kadmowe. Miał skromny zasięg 40 km.
Nowe tysiąclecie przyniosło rosnąca popularność elektroniki. To z kolei oznacza wysokie wymagania dotyczące wydajności akumulatorów, co zmusiło przemysł do opracowania jeszcze lepszych akumulatorów o większej gęstości mocy elektrycznej i szybszych możliwościach ładowania. Wraz z postępem technologicznym w segmencie komunikacji mobilnej, również inne, bezpośrednio niezwiązane z nią branże zaczęły na nowo myśleć o przyszłości. Tak stało się również w przemyśle motoryzacyjnym.
Ale to nie wszystko. Doszedł jeszcze jeden impuls. Silniki spalinowe mają znaczący negatywny wpływ na środowisko naturalne. W ciągu ostatnich dwóch dekad przemysł został zmuszony do opracowania sposobu kontroli norm emisji spalin. Mimo że współczesne normy wydają się działać o wiele lepiej niż dwie dekady temu, rosnąca liczba pojazdów wypełnia różnicę w emisji spalin w ruchu drogowym w ogóle. Finalnie, mimo coraz ostrzejszych norm spalania, ogólny efekt jest mizerny. Co pozostaje? Rozwiązania zupełnie eliminujące pojazdy o napędzie konwencjonalnym.
Elektryczne przyspieszenie
Rozwój elektrycznej mobilności przyspiesza z roku na rok. Już w 2009 roku na wyspie Man odbył się pierwszy wyścig w pełni elektrycznych motocykli ulicznych Time Trial Xtreme Grand Prix (TTXGP), w którym wzięło udział 13 maszyn. Jeszcze tego samego roku Jeremy Cleland z Mission Motors pobił rekord prędkości lądowej motocykla elektrycznego AMA podczas BUB Motorcycle Speed Trials odbywającego się na słonej niecce wyschniętego jeziora Bonneville. Zaledwie dwa lata później, konkretnie 30 sierpnia 2011 r. Amerykanin Chip Yates ustanowił oficjalny rekord Guinnessa najszybszego motocykla elektrycznego. Jego pojazd osiągnął prędkość 316,899 km/h. Ten rekord również został osiągnięty w Bonneville.
Ostatnie lata to głównie przełom w podejściu do technologii elektrycznej największych marek. Oczywiście na myśl nasuwa się przede wszystkim LiveWire ze stajni Harleya-Davidsona, ale prawdziwy rozmach i działanie nie dotyczy wcale Stanów Zjednoczonych czy Europy, ale Azji. Wystarczy jeden przykład. W 2020 roku Ola Electric Mobility, oddział Ola Cabs, zaplanowała budowę największej na świecie fabryki skuterów elektrycznych w pobliżu Bangalore w stanie Karnataka w Indiach. Firma zamierza produkować 10 milionów pojazdów rocznie!
Koniec spalinowców jest bliski?
Postęp technologiczny i troska o środowisko naturalne sprawiają, że kolejny krok jest oczywisty. Jest nim przejście z silników zasilanych ropopochodnymi na silniki elektryczne zasilane energią odnawialną. Jest to temat bardzo kontrowersyjny i dyskutowany, a wiele krajów już mówi o swoich zobowiązaniach do dokonania tego przejścia w perspektywie krótko- i średnioterminowej.
Ta zmiana dzieje się niejako na naszych oczach, ale minie jeszcze trochę czasu zanim ewolucja zacznie zmieniać również ruch drogowy. A co ma do tego ruch drogowy? Tak samo jak pojazdy będą ewoluować, a nowe technologie je zmieniać, tak samo zmianie zacznie ulegać infrastruktura, chociaż nie mamy jeszcze pewności, gdzie nas to zaprowadzi.
Z kolei rozwój motocykli będzie musiał podążać za światowym trendem i przekonwertować się na napęd elektryczny. To konieczność, jeśli motocykle mają pozostać częścią przyszłego ruchu drogowego. To nie stanie się dziś ani jutro, ale raczej nie cofniemy się już z obranego kierunku.
Kłopoty z prądem
Oczywiście wciąż widzimy problemy technologii zasilania prądem. W chwili obecnej największą przeszkodą w świecie motocykli elektrycznych jest brak gęstości mocy przenoszonych przez nie akumulatorów, a także czasu potrzebnego na ich naładowanie oraz brak infrastruktury. Szczególnie takiej, która pozwoli pojazdom elektrycznym naładować się tak szybko, jak obecne pojazdy napełniają swoje zbiorniki paliwa.
Biorąc pod uwagę obecne potrzeby, których wymaga obecny styl życia, technologia pojazdów elektrycznych potrzebuje jeszcze wielu ulepszeń, aby stać się realnym substytutem pod względem użyteczności. Ale ten dzień nadchodzi…
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze