Fenati już nie będzie się ścigał, po decyzji zespołów
Po idiotycznym zachowaniu Romano Fenatiego podczas niedzielnego wyścigu Moto2 na torze Misano, gdzie rzekomo chciał dać nauczkę swojemu rodakowi - Manziemu, dyrekcja wyścigowa ukarała go jedynie wykluczeniem z dwóch kolejnych rund wyścigowych. Kibice i obserwatorzy nie pozostawili na bezmyślnym zawodniku suchej nitki, a zespoły zrobiły to, co powinny…
…i zerwały współpracę w trybie natychmiastowym.
Fenati nie pojedzie w swoim dotychczasowym zespole Marinelli Snipers, gdyż kontrakt został zerwany w trybie natychmiastowym. Nie mogą sobie pozwolić na tłamszenie z błotem własnego imienia i sponsorów, którzy finansują ich poczynania.
FIM MotoGP Stewards 📋
— MotoGP™🇸🇲🏁 (@MotoGP) 9 września 2018
Black flag Romano Fenati for irresponsible riding 🏴#Moto2 #SanMarinoGP pic.twitter.com/sTqv6nhZer
Podobnego zdania jest Giovanni Castiglioni - prezes MV Agusty, który również rozwiązał przyszłoroczny kontrakt powracającej włoskiej marki do Grand Prix z Włoskim kierowcą. Zawodnik prezentujący taką postawę, jaką widzieliśmy u Fenatiego w ostatnią niedzielę nigdy nie będzie twarzą takiej marki, jak MV Agusta.
Wychodzi na to, że mający już wiele na sumieniu zawodnik, stracił właśnie wszelkie możliwości ścigania się...wszędzie. Nikt takiego zawodnika nie chce.
Sam Fenati wydał oświadczenie, gdzie niby przeprasza za swoje zachowanie i jest mu przykro, lecz czytając te wypociny, dopatrzyłem się więcej próby tłumaczenia samego siebie, niż rzeczywistych przeprosin. Już wcześniej walczył na torze choćby z Niklasem Ajo, gdzie stosował bardziej wyszukane techniki wzięte prosto z Karate. Bijatyka z mechanikami VR46 doprowadziła do wyrzucenia go z zespołu, więc zdaniem wielu, miejsca dla takich zawodników w tym środowisku zwyczajnie NIE MA.
Oglądając konferencję prasową po wyścigu MotoGP, Dovizioso i Marquez bardzo dyplomatycznie wypowiedzieli się w kwestii kary dla Fenatiego, że trzeba zobaczyć czego pochodną było jego zachowanie i oczywiście tak się nie robi…blablabla.
Jedynie Cal Crutchlow, słynący ze szczerych wypowiedzi powiedział, że miejsca dla takich zawodników w paddocku nie ma.
Cyt: "Powinien być wykopany z garażu i nigdy więcej nie ścigać się na motocyklu. Nie można czegoś takiego zrobić innemu zawodnikowi. Wystarczająco ryzykujemy własne życie…możliwe że wcześniej nastąpił kontakt zawodników, ale ten kontakt pojawia się cały czas. Manzi wyprzedzał Fenatiego i nastąpił kontakt, lecz to jest normalne, to są wyścigi." Kontakt w walce o pozycję jest czymś dość częsty, ale żeby wcisnąć klamkę hamulca w formie nauczki? NIEAKCEPTOWALNE. Nic dodać, nic ująć.
Zespoły zrobiły to, na co dyrekcji wyścigowej chyba brakło…wiecie czego.
WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI:
Fenati stwierdził, że kończy karierę! Może otworzy klub bokserski, albo pizzerię?
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeCzy macie jakąś korektę tekstów przed publikacją? Pal licho literówki, ale cyt. " tłamszenie z błotem"... naprawdę?
Odpowiedz"Zbrodnia i kara" :-)
Odpowiedz