Zakończona wczoraj rywalizacja na torze Misano zostanie zapamiętana nie tylko z powodu gleby Jorge Lorenzo tuż przed metą. W wyścigu klasy Moto2 miało miejsce wydarzenie, które wzburzyło wszystkich - Romano Fenati złapał za klamkę hamulca w motocyklu Stefano Manziego, czym spowodował realne zagrożenie jego życia.

Niedawno pisaliśmy o Romano Fenatim w kontekście jego przejścia do powracającej do MotoGP MV Agusty. Po tym, co wydarzyło się wczoraj w czasie wyścigu klasy Moto2 w Misano, temat może być nieaktualny - Fenati został w środowisku wrogiem publicznym nr 1.

Znany z porywczego charakteru i nieprzemyślanych zachowań 22-letni Włoch przez cały weekend miał na pieńku z jednym z rywali - Stefano Manzim. Obaj zawodnicy nie szczędzili sobie wyzwisk i gestów powszechnie uchodzących za obraźliwe. Jednak to, co zrobił Fenati w samym wyścigu, przekroczyło wszelkie granice. Na szybkiej prostej zbliżył się do motocykla Manziego i w czasie, gdy obie maszyny mknęły z prędkością ponad 200 km/h, złapał za jego klamkę hamulca.

Kompletnie zaskoczony Manzi cudem opanował motocykl, a skutki tego bandyckiego zachowania mogły być opłakane. Tym bardziej dziwi wyjątkowo łagodna kara, jaka została nałożona na Fenatiego - przed nim tylko dwa wyścigi przerwy. Romano Fenati ewidentnie ma problem ze sobą - dwa lata temu wyleciał z hukiem z teamu Sky VR46 za niedopuszczalne zachowania wobec członków ekipy.

Wydaje się, że wczorajsza sytuacja jest gwoździem do trumny kariery Romano Fenatiego. Czegoś takiego środowisko MotoGP mu nie odpuści. Jasno wyartykułował to Cal Crutchlow, który na konferencji prasowej powiedział krótko: On już nigdy nie powinien wziąć udziału w wyścigach motocyklowych.