Christophe Ponsson - kim jest zastêpca Tito Rabata?
Pech jednych jest szczęściem drugich. Jeszcze kilka dni temu młody francuski zawodnik Christophe Ponsson oglądał wyścigi MotoGP wyłącznie w telewizji. W niedzielę wystartuje ramię w ramię z Rossim, Marquezem i Lorenzo w GP San Marino.
Tegoroczne GP Wielkiej Brytanii będziemy wspominać jak najgorzej. Fatalna pogoda nie tylko doprowadziła do odwołania wyścigu, ale też wyłączyła na jakiś czas ze ścigania Tito Rabata, który doznał skomplikowanego złamania nogi. Zespół Reale Avintia Ducati musiał na szybko znaleźć zastępcę. I znalazł, choć wybór ten jest bardzo kontrowersyjny.
Wiele na ten temat mówi odpowiedź Marca Marqueza, zapytanego na konferencji prasowej o zastępcę Rabata: Kim jest Christophe Ponsson? No właśnie - w świecie MotoGP postać 22-letniego Francuza jest niemal kompletnie nieznana. Ponsson startuje w tym sezonie w Mistrzostwach Hiszpanii Superbike, w 2015 roku miał epizod w WSBK, regularnie pojawiał się również w klasie Superstock 1000.
Marquez kontynuował: Nie wiedziałem, że za Tito pojedzie inny kierowca. Nie znam go, ale tak jak mówiłem wcześniej, jazda w MotoGP wymaga pewnego doświadczenia i wcześniejszej kariery. Pojawienie się w MotoGP tylko z powodu pieniędzy to nie jest dobra droga. Oczywiście kilku kierowców (np. Karel Abraham, przyp. red.) dołączyło do królewskiej klasy w ten sposób, ale na pewno nie jest to bezpieczne. Zobaczymy.
Wątpliwości MM93 podziela również Valentino Rossi: Ja też go nie znam. Pierwszy kontakt z motocyklem MotoGP w czasie piątkowego treningu przed wyścigiem to moim zdaniem niezbyt dobry pomysł. Hamulce, opony… to nie jest zbyt bezpieczne. Będziemy musieli na niego uważać. Ale nie znam go, może jest dobry i szybki. Musimy zobaczyć.
Rzeczywiście - czas dla Ponssona na podstawowe opanowanie Ducati to cztery sesje treningowe i 15 minut kwalifikacji. Oczywiście nie może być mowy o równej konkurencji z innymi zawodnikami, mówimy tu raczej o utrzymaniu się w siodle i na torze, i nie stworzeniu przy okazji zagrożenia dla pozostałych kierowców. Niemal 300-konne motocykle z karbonowymi hamulcami to jednak zupełnie inna bajka.
Sam Ponsson nie kryje ekscytacji i ma świadomość, że jeśli pokaże się z dobrej strony, może to być przełom w jego karierze: Jestem bardzo szczęśliwy i podekscytowany. Naprawdę chcę wsiąść na ten motocykl. Rywalizacja w MotoGP jest marzeniem każdego kierowcy i wciąż nie mogę uwierzyć, że już w piątek wyjadę na tor razem z zawodnikami, których co weekend oglądam w TV. Zawsze próbuję się czegoś od nich nauczyć i teraz mogę zrobić to bezpośrednio na torze!
Jestem szczęśliwy! Mam 22 lata i ta okazja jest czymś niesamowitym. Wiem, że będzie to trudne i będę musiał opanować wiele rzeczy w krótkim czasie - sam motocykl, jego hamulce, opony Michelin… ale chcę się uczyć i dobrze bawić. Dam z siebie wszystko, by wynagrodzić zespół i wszystkich tych, którzy pomogli mi spełnić moje marzenie.
Ze sceptycznej grupy stałych zawodników MotoGP wyłamał się Cal Crutchlow, który wspiera niespodziewanego debiutanta: Zawsze uważałem, że świetnie jest dawać ludziom szansę w życiu, w sporcie i na padoku. Dlaczego więc nie dać komuś nowemu motocykl MotoGP? Oczywiście wszyscy wiemy, że jeśli nie spędziłeś na nim co najmniej roku, będziesz popełniał masę błędów. Nie znam gościa, nigdy go nie spotkałem. Mam jednak nadzieję, że będzie miał fantastyczny weekend. Jestem pewien, że skoro został wybrany, ma wystarczający talent, by pojechać na dobrym poziomie.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeCzy kogos to w ogole tutaj obchodzi tak naprawde? Bo mnie zero heh. Jestem tutaj dla newsow zwiazanych z motocyklami, a nie ze sportem motocyklowym
OdpowiedzTak, s± osoby, które ¶ledz± MotoGP. I co teraz?
Odpowiedz