Fa³szywe mandaty z zagranicy. Uwaga na now± metodê oszustów!
Fałszywe wezwanie mandatowe z Niemiec odebrała jedna z polskich firm przewozowych. Choć dokument podrobiony był dość prymitywnie, mógłby zwieść mniej zorientowanego w realiach kierowcę.
Mandaty z zagranicy powoli stają się już normą dla polskich kierowców. W ślad za rozwiniętą siecią fotoradarów w Niemczech, Austrii czy we Francji, idzie także wyższą niż w Polsce skuteczność egzekucji. Kierowcy podróżujący po Europie zachodniej muszą liczyć się z konsekwencjami najmniejszego nawet przekroczenia prędkości na tamtejszych drogach.
Fakt ten postanowili wykorzystać oszuści. Przy pomocy spreparowanego wezwania mandatowego, przypominające to wysyłane przez niemiecki urząd, próbowali wyłudzić od jednej z firm przewozowych 950 euro. Choć druk do na pierwszy rzut oka przypominał oryginał, właściciela firmy zaniepokoiło kilka szczegółów.
Po pierwsze załączone zdjęcie różniło się od tych, które zwykle wysyłane są przez podobne instytucje. Po drugie, mimo podania właściwej podstawy prawnej (§ 27 StVG, czyli niemieckiej ustawy o ruchu drogowym), dokument nie zawierał żadnych informacji na temat miejsca i czasu popełnienia wykroczenia. Bliższe oględziny wykazały, że pismo wysłano z Poznania.
Ostateczną pewność co do fałszerstwa właściciel zyskał, gdy okazało się, że firma leasingowa, do której należała ciężarówka ze zdjęcia, nie otrzymała wezwania mandatowego. Musiałoby się tak stać w przypadku oficjalnej procedury prowadzonej przy współpracy niemieckich i polskich urzędów.
A czy warto płacić te prawdziwe mandaty z zagranicy? O tej sprawie pisaliśmy niedawno w innym artykule.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze