Plaga fałszywych wiadomości SMS. Uważajcie na portalach ogłoszeniowych!
Przeniesienie sporej części rynku handlu i usług do internetu mocno podniosło nasz komfort życia. Niestety na pośpiechu i niewiedzy użytkowników często żerują oszuści. W ostatnim czasie pojawiły się m.in. fałszywe SMS-y z wezwaniem do zapłaty, wysyłane rzekomo przez duży portal ogłoszeniowy OtoMoto.
Schemat działania internetowych oszustów jest mniej więcej podobny. Po zdobyciu adresu e-mail lub numeru telefonu wysyłane są fałszywe wiadomości, najczęściej z wezwaniem do zapłaty na niewielką kwotę, np. jako dopłata za aktualizację ogłoszenia, za przesyłkę kurierską itp. W treści umieszczane są linki do stron bardzo przypominających popularne serwisy płatnicze, takie jak PayU.
Nieświadomy użytkownik przelewa oszustom żądaną sumę, ale nie to jest najgorsze. Wypełniając formularz, zostawia swoje wrażliwe dane, w skrajnych przypadkach umożliwiające zalogowanie się do konta bankowego. Portal dobreprogramy.pl opisywał ostatnio przypadek przedsiębuorcy z Łukowa, który regulując fałszywą należność dla portalu aukcyjnego w kwocie 1,34 zł, dał oszustom dostęp do swojego konta, z którego zniknęło ponad 340 tysięcy zł!
Spreparowane SMS-y zaczęły także przychodzić do użytkowników popularnego również wśród motocyklistów portalu ogłoszeniowego OtoMoto. Zawierały informację o zablokowaniu ogłoszenia i link do rzekomej szybkiej płatności. Działanie oszustom ułatwiał fakt, że numery telefonów ogłoszeniodawców są w serwisie OtoMoto widoczne. Administratorzy namierzyli już i zablokowali numery, z których przychodziły fałszywe SMS-y, ale tak jak w przypadku innych zjawisk w internecie, na miejscu starych pojawi się za chwilę kilka nowych.
Łatwość wykorzystywania przez przestępców kanałów bezpośredniej łączności z klientami dużych serwisów, takich jak e-maile i wiadomości SMS sprawiła, że coraz większa liczba firm decyduje się z nich całkowicie zrezygnować. Tak zrobił między innymi InPost - od września nie wysyła już do odbiorców przesyłek informacji o ich statusie. Można to sprawdzić wyłącznie w dedykowanej aplikacji. Wydaje się, że ten sposób działania jest najbezpieczniejszy i najbardziej przyszłościowy.
Póki co, zachęcamy do bardzo dokładnego sprawdzania otrzymywanych e-maili i SMS-ów. Zazwyczaj podejrzane frazy można wychwycić już w samej konstrukcji wiadomości. W przypadku najmniejszych wątpliwości w żadnym wypadku nie klikamy w nadesłane linki, tylko logujemy się bezpośrednio w serwisach lub kontaktujemy z ich obsługą.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze