BMW R nineT - oldschoolowiec
Moda na neoklasyki trwa już w biznesie motocyklowym i ma się bardzo dobrze. Teraz praktycznie każdy szanujący się producent stara się mieć w swojej ofercie coś, co nawiązuje do szalonych i pionierskich lat 60-tych i 70-tych. Jedyny niuans jaki tutaj widzę jest taki, że… większość z tych maszyn niewiele ma wspólnego z klasykami. R nineT jest tego świetnym przykładem.
Ktoś zapyta – czy to źle? Nie, to wręcz wspaniale. Dlaczego? Ponieważ możemy cieszyć oczy piękną linią i klasycznym wzornictwem, ale ruszając w drogę nie musimy martwić się o wszystko to, z czym borykali się nasi ojcowie i dziadkowie – wyciekami, słabymi oponami, żałosnymi hamulcami, beznadziejnymi zawieszeniami i brakiem jakiegokolwiek wsparcia dla kierowcy. Teraz możesz wbić się w swoje ulubione dżinsy i tenisówki z białymi podeszwami, założyć na głowę kask stylizowany na starego orzecha, a zestaw kluczy nasadowych i szpulę kontrówki możesz spokojnie zostawić w garażu. Cholernie wygodne, prawda?
Gdy podchodzisz do R nineT, masz wrażenie że stoi przed Tobą maszyna, dla której czas zatrzymał się dobre 40 lat temu. Klasyczna linia, klasyczne malowanie, klasyczne chłodzenie powietrzem, wygląd lamp i zegarów – wszystko tutaj jest do bólu klasyczne. Dopiero po chwili zaczynasz dostrzegać nowoczesne przełączniki, wtryskiwacze zamiast gaźników, LEDowe lampy i kierunkowskazy, czujniki prędkości obrotowej kół, obróbkę i wykończenie detali wyrastające ponad standard jaki panował na początku lat 70-tych gdy na drogi wyjechał R90S. Czy taki wygląd podoba się dziś? To już kwestia indywidualna, ale podczas prezentacji tej maszyny nie spotkaliśmy nikogo, kto kręciłby nosem z dezaprobatą w temacie prezencji motocykla.
Klasycznie jest również w chwili zajęcia miejsca za kierownicą. Siadasz w obszernym, wygodnym siodle. Odsunięta do przodu, szeroka kierownica zmusza Cię do przyjęcia nieco pochylonej do przodu pozycji. Jest wygodnie i czujesz, że masz kontrolę nad tym co się dzieje z motocyklem. Przyrządy pokładowe są proste i do bólu czytelne. Wyświetlacz pomiędzy obrotomierzem i prędkościomierzem dostarcza wszelkich niezbędnych informacji. W lusterkach widać to, co potrzeba, wszystkie przełączniki są też pod ręką. W porównaniu z poprzednikiem z czasów w których królowały dzwony z bistoru, R nineT ma sporo mniejszy zbiornik paliwa. To dobrze, bo ma to zbawienny wpływ na wygląd maszyny, poza tym dziś sieć stacji benzynowych jest o wiele lepiej rozbudowana, niż w pierwszej połowie lat 40-tych. Spod zgrabnego baku wystają na boki świetnie prezentujące się głowice cylindrów. Jest tutaj sporo fajnych elementów poprawiających wygląd motocykla, ale nie ma niczego co byłoby zbędne. Całość uzupełnia bardzo ładne malowanie, szprychowe koła i złote rury potężnego widelca z przodu. Klimat cafe racerów bije z każdego podzespołu tego motocykla.
Oczywiście taka, a nie inna, konfiguracja maszyny nie oznacza to samych plusów. Osłony przed działaniem wiatru nie ma tutaj żadnej. Brak sensownego błotnika nad tylnym kołem sprawi, że po przejażdżce w deszczu kierowca będzie miał na plecach to, po czym jeździł. Zabranie bagażu to wyzwanie, a zabezpieczenie antykradzieżowe musisz wozić we własnej kieszeni, bo schowek praktycznie nie istnieje. Pasażer(ka) nie ma tutaj żadnego sensownego uchwytu, ale mimo wszystko takie niedoskonałości jesteśmy w stanie puścić mimo uszu.
To, że ten motocykl nie jest rasowym klasykiem staje się jasne z pierwszym metrem pokonanym za jego sterami. Zacznijmy od jednostki napędowej. Zaadoptowany z poprzedniej generacji bawarskich dwucylindrowców, chłodzony powietrzem bokser generuje 110 KM i zapewnia bardzo mięsisty środek obrotów. R nineT przyspiesza płynnie na każdym biegu, a biorąc pod uwagę fakt, że motocykl jest dosyć lekki (208 kg na sucho), sprint z miejsca jest bardzo żwawy. Oddawanie mocy, precyzja pracy układu zasilania, bezproblemowość pracy całego układu przeniesienia napędu – tutaj wszystko działa wzorowo i prawdziwe klasyki mogą o takich walorach jezdnych jedynie o tym pomarzyć.
Największą różnicę pomiędzy współczesnymi neoklasycznymi motocyklami, a tym, co obecnie zdobi kolekcje motocyklowych koneserów jest podwozie. R nineT w przeciwieństwie do większości modeli BMW nie dysponuje z przodu autorskim rozwiązaniem o nazwie Telelever, wyposażono go za to w klasyczny widelec USD. To oczywiście oznacza, że zachowanie motocykla, szczególnie na hamowaniu, jest charakterystyczne dla motocykli wyposażonych w klasyczny widelec. nineT wyczuwalnie nurkuje pod wpływem transferu masy powodowego hamowaniem, ale jednocześnie dzięki ostrzejszemu kątowi główki ramy daje się łatwiej wprowadzić w złożenie. Zwrotność, skoro o niej mowa, jest jednym z największych atutów tej maszyny. To przecież całkiem spory i nie najlżejszy sprzęt, a manewrowanie nim przychodzi z dużą łatwością. Zarówno przód i tył zestrojone są dosyć sztywno i sprężycie. Bardzo dobrze dobrany balans motocykla sprawia, że Beemka pozostaje stabilna i spokojna nawet w dużych złożeniach.
Tym dwucylidrowcem da się jeździć bardzo szybko i bardzo agresywnie. Pomagają świetne hamulce Brembo, które w standardzie wyposażono w firmowy BMW Motorrad ABS. Sportowe opony dobitnie podkreślają na ile stać napęd i podwozie tej maszyny. Dodam tutaj, że to właśnie walory współczesnych klasyków i to, że jeżdżąc nimi nie trzeba chodzić na kompromisy z przyjemnością z jazdy i bezpieczeństwem leży u podstaw mody na nie - rzecz jasna zaraz po braku konieczności wożenia przy sobie kompletu kluczy nasadowych i kontrówki. Oczywiście, że znajdą się zapaleńcy, których rajcują bębnowe hamulce, tapczanowate zawieszenia i wieczne problemy z instalacją elektryczną, ale idę o zakład, że statystycznego motocyklistę już to dziś nie kręci…
Jaka jest największa zaleta tej maszyny? To, że jazda nią to prawdziwa, wręcz obsceniczna przyjemność. Silnik subtelnie wibruje tłocząc życie w motocykl i rozpościera wokół wspaniały dźwięk z oferowanych w standardzie kominów Akrapovica. Motocykl jest poręczny i dynamiczny, świetnie przyspiesza i hamuje. Można się nim pakować na prędkości w winkle, można też zadać maksymalnego szyku wieczorem na mieście. Można spalić gumę i jeździć na kole, ale także snuć się leniwie miejskimi uliczkami lub podmiejskimi drogami. nineT kryje w sobie to, co jest rzeczywiście potrzebne do jazdy i czerpania z niej przyjemności. Jednocześnie zaleta ta, jest także składową największej wady tej maszyny.
A wadą jest cena. Tu wcale nie chodzi o to, że BMW produkuje drogie pojazdy. Generalnie Bawarczycy nigdy nie wyróżniali się niskimi cenami, a mimo to popyt na ich maszyny stale rośnie. Problem jest to, że nineT jest drogie nawet jak na BMW. Blisko 62 tysiące zł za motocykl który praktycznie „nic nie ma”? To sporo. W tym budżecie można kupić maszyny oferujące o wiele więcej elektroniki, gadżetów i bajerów. Oczywiście bawarskiego cafe racera można przebudowywać, personalizować, ulepszać i robić zupełnie pod siebie, bo lista akcesoriów i dodatków jest godna. Tyle, że jeszcze bardziej winduje to koszty motocykla, a kontroli trakcji (dostępnej w innych, często tańszych, modelach BMW) nigdy mieć nie będziecie.
W Polsce R nineT będzie musiał stawić czoło zaskakująco mocnej konkurencji. Honda CB1100 jest do kupienia już za nieco ponad 46 tysięcy złotych, a to wóz dokładnie tej samej klasy. Trudno tej maszynie zarzucić brak stylu, charyzmy czy dziedzictwa, a cena jest znacząco niższa. Triumph od zawsze miał w swojej ofercie całą listę klasyków z Bonevillami i Truxtonami na czele. Co prawda Yamaha z modelem SR400 nie jest dla Niemców żadną konkurencją, ale już W800 od Kawasaki jest bardzo fajną propozycją, szczególnie, że miłośnicy klasyków wykazują o wiele mniejsze parcie na wysokie pojemności i moce.
Wróćmy jednak do R nineT. Pomimo swojej ceny będzie cieszył się wzięciem. Z kilku powodów. Przede wszystkim z uwagi na wygląd, z uwagi na sposób w jaki jeździ i… nie oszukujmy się z uwagi na logo na baku. Ale to dobrze, bo gdy spędzisz trochę czasu z tym sprzętem, racjonalna argumentacja niekoniecznie jest tą, która najbardziej do Ciebie przemawia.
Pulsy dodatnie - jednostka napędowa |
Plusy ujemne - cena |
Dane techniczne:
Model | BMW R nineT |
Silnik | |
Rodzaj | Chłodzony powietrzem/olejem czterosuwowy silnik typu Boxer, dwa wałki rozrządu, cztery promieniście ułożone zawory na cylinder, centralnie montowany wałek wyrównawczy |
Średnica cylindra/skok tłoka | 101 mm/73 mm |
Pojemność | 1170 cm3 |
Moc znamionowa | 81 kW (110 KM) przy 7,550 obr/min. |
Maks. moment obrotowy | 119 Nm przy 6,000 obr/min. |
Stopień sprężania | 12.0 : 1 |
Sporządzanie mieszanki/sterowanie silnikiem | Elektroniczny wtrysk do kolektora ssącego / cyfrowe sterowanie: BMS-K+ z odcięciem dopływu paliwa, podwójny zapłon |
Kontrola emisji spalin | Trójdrożny katalizator z zamkniętym obiegiem, zgodny ze standardem EU-3 |
Osiągi/Zużycie paliwa | |
Prędkość maksymalna | Ponad 200 km/h |
Zużycie paliwa przy stałej prędkości 90 km/h | 4.5 l/100 km |
Zużycie paliwa przy stałej prędkości 120 km/h | 5.8 l/100 km |
Rodzaj paliwa | Benzyna bezołowiowa super(plus), liczba oktanowa 95-98 (RON) (regulacja przeciwstukowa; podane osiągi przy 98 RON) |
Instalacja elektryczna | |
Alternator | Alternator trójfazowy 720 W |
Akumulator | Typ 12 V/14 Ah, bezobsługowy |
Przeniesienie napędu | |
Sprzęgło | Sprzęgło jednotarczowe, suche, hydrauliczne |
Skrzynia biegów | Sześciostopniowa skrzynia biegów, zmieniana nożnie z śrubowymi kołami zębatymi |
Napęd | Wał Kardana |
Zawieszenie/Hamulce | |
Rama | Cztero-częściowa rama składająca się z przedniej i trzech tylnych części |
Mocowanie/Zawieszenie przedniego koła | Widelec teleskopowy Upside-down, średnica 46 mm |
Mocowanie/Zawieszenie tylnego koła | Odlewane z aluminium jednoczęściowy widelec z wahaczem BMW Motorrad Paralever; Rozpórka centralna, wstępne napięcie za pomocą pokrętła ustawiane stopniowo hydraulicznie, ustawiane tłumienie siły dobicia |
Skok zawieszenia przód/tył | 120 mm/120 mm |
Rozstaw kół | 1495 mm |
Wyprzedzenie sworznia zwrotnicy | 119 mm |
Kąt nachylenia główki ramy | 62,9° |
Koła | Koła szprychowe |
Rozmiar obręczy, przód | 3.50 x 17" |
Rozmiar obręczy, tył | 5.50 x 17" |
Opony, przód | 120/70 ZR 17 |
Opony, tył | 180/55 ZR 17 |
Hamulce, przód | Dwutarczowy, pływające tarcze, Średnica 320 mm, 4-tłoczkowe zaciski |
Hamulce, tył | Jednotarczowy, Średnica 265 mm, Zestaw podwójny przewodów w stalowym oplocie |
ABS | BMW Motorrad ABS |
Wymiary/masy | |
Długość | 2220 mm |
Szerokość (z lusterkami) | 890 mm |
Wysokość (bez lusterek) | 1265 mm |
Wysokość siedzenia | 785 mm |
Długość łuku krokowego | 1.760 mm |
Masa bez obciążenia, gotowość do jazdy, pełny zbiornik paliwa 1) | 222 kg |
Masa sucha 2) | 208 kg |
Dopuszczalna masa całkowita | 430 kg |
Dopuszczalne obciążenie (z wyposażeniem standardowym) | 227 kg |
Użytkowa pojemność zbiornika paliwa | 18.0 l |
Rezerwa paliwa | Około 3.0 l |
1) | Zgodnie z dyrektywą 93/93/WE ze wszystkimi płynami eksploatacyjnymi, zatankowany co najmniej w 90 procentach efektywnej pojemności zbiornika paliwa. |
2) | Masa własna bez płynów eksloatacyjnych. |
Cena | 61 700 zł |
|
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeRok 2018.. Nie jestem, nie byłem fanem BMW.,nie jestem bogaty. Trzy lata temu szukając pierwszego moto natknąłem się na R nineT, prosty i klasyczne moto . Kupiłem. Nie było łatwo,bo za szybki, za...
OdpowiedzOczekiwałem, że BMW, zgodnie ze doniesieniami prasowymi z 2013r , zaproponuje w 2014 roku S1000RR z MSC, pełnym DDC , poprawionym quick-shifterem (obecny potrafi szarpnąć , gdy nie należy), a ...
OdpowiedzNowy (to znaczy nowy, a nie odświeżony) S1000RR pojawi się w 2015.
OdpowiedzTo jest świetny motocykl, tylko jak ktoś zauważył mało praktycznyi lepiej się sprawdza do codziennej jazdy R1200R. Miałem okazję pojeździć tym RNineT dzięki dilerowi z Gdańska i tu dziękuję Pawłowi...
OdpowiedzSkąd Kolego wiesz , że to jest świetny motocykl ? Po przejechaniu 60tyś na K1300S , 90tyś na R1200GS , 2 x po średnio 25 tys. km na kolejnych S1000RR mogę mieć zdanie czy to świetne motocykle czy też mają istotne wady. Ale jeden dzień na moto nie dałby mi podstaw do orzekania, czy to świetny sprzęt, dodatkowo czy ta świetność wyraża się ceną ponad 60 tyś zł. RNineT to z założenia motocykl miejski, a np. perspektywa przeciskania się w korkach szerokim bokserem ( szerokim w tym miejscu, w którym i karoserie osobówek są szerokie) nie porywa.
Odpowiedzchcesz sprzedać zx6r i kupić ten badziew f800r ?!?!?! jezdzilem trzema motocyklami z tej serii i smiało mogę stwierdzić ze ten silnik to jeden z najgorszych silnikow jakie wydała wspołczesna motoryzacja - słaby, o agrarnej kulturze pracy, super wolno wkrecajacy się na obroty - przy tym to nawet boksery to cud techniki...do tego ta seria bmw ma wszędzie beznadziejny, gumowaty zawias, odbioerajacy radość z szybkiego pokonywania zakrętów .może twoja kawa ma uszkodzoną skrzynie albo zajechany zawias, ze chcesz się jej pozbyć? ;) ____bmw wydało dwa dobre motocykle - s1000 i nakeda na jego bazie i niech tego się trzymają ps. tez 25 lat mieszkałem w gdansku - widoki można podziwiać ale podstawa to dobry motocykl i szybka jazda...
OdpowiedzNie kolego, moja Kawa ma się dobrze z tym że ani w dalsza drogę ani w mieście nie sprawdza się jak F800R. Fakt silnik w F800R trochę wibruje ale się tym zająłem i prawie w ogóle nie wyczuwa się tych drgań w kierownicy. A co do tego, że to słaby silnik to nie wiem o czym piszesz ale ja z każdych świateł litry zostawiałem za sobą do około 110 km/h. W mieście więcej nie potrzebuję jeździć a przy coraz większym ruchu puszek i pajaców w nich jeżdżących to moja zx6r nie może za często rozwinąć skrzydeł. Na mojej Kawie czuję się dobrze tak od 150km/h wzwyż ale jak często mogę tka pod 200 sunąć? Zawieszenie to nie problem, zawsze można zmienić wnętrze, sprężyny, tłumienie, olej i sprawy nie ma... Moja Kawa ciągnie od 9tys dopiero a w F800R silnik już od 2tys obrotów rwie do przodu a to w mieście się bardzo dobrze przydaje no i ma wygodne siedzenie dla dwójki osób. To, że Tobie coś nie odpowiada nie znaczy, że cała reszta Świata musi przyjmować twój punkt widzenia za wzór i wstawiać w ramki jako złote cytaty mądrości życia...
Odpowiedzoczywiste, ze każdy może jezdzic tym czym chce ale... motocykl ma to do siebie, ze korzysta się z gornej części skali obrotomierza, w tym cala radość jezdzenia np. sportową 600...alternatywą może być samochód z dieslem... co do bmw f800 - dziwie się zainteresowaniu, bo w tym motocyklu po prostu wszytsko jest kiepskie - silnik, zawieszenie i hamulce - jedynym plusem może być milosc do marki... w zasadzie kazda 600 konkurencji jest od niego lepsza - poczawszy od popularnego horneta po absolutną gwiazde tego segmentu - street tripla R. który jest wg mnie najlepszym małym nakedem wszechczasów - może przed kpieniem bmw warto poswiecic 2 godz, pojsc do dilera triumpha i sprobowac... ps. powodzenia w sprzedaży kawki
OdpowiedzZanim kupiłem F800R 2 lata temu to jeździłem street triplem. Owszem silnik jest znacznie lepszy a zawieszenie sztywniejsze. Jednakże ja nie szukałem sztywniaka do miasta a chciałem mieć ciekawie wyglądające moto na miasto i wypady poza we dwie osoby czego street triple ze swym małym siedziskiem mi do tego nie pasował. F800R nie ma słabych hamulców, nie wiem skąd ten wniosek. Owszem nie ma na początku nacisku na klamkę takiego pierwszego odczucia hamowania ale to kwestia przyzwyczajenia. Natomiast później przy mocniejszym naciśnięciu na klamkę hamulce brembo i stalowy oplot oraz ABS robią pożądną robotę. Długi rozstaw osi w F800R powoduje, że można hamować z większą siłą bez obawy o zrobienie stopie w sytuacjach awaryjnych. Silnik w F800R poza wibracjami i może nie tak ekscytującym dźwiękiem jak w 3 cyl ale robi swoją robotę. Jest bardzo elastyczny i jak na dwa cylindry o pojemności 800 nie narzeka na prace na niskich obrotach. Miałem porównanie z ducati gdzie trzeba mieć 4 tys obr bo inaczej silnik szarpie a tkaże jest to lepszy silnik niż w ER6n (mój pierwszy motocykl) bo tam dopiero od 3 tyś obrotów bez obaw o urwanie łańcucha można przyspieszać. Zatem jeżeli dla Ciebie jedynie słuszne motocykle to takie co to mają moc tylko w górnym zakresie obr jak 600 bo inne to diesle to rozumiem że stetryczałymi gośćmi nazywasz każdego kto jeździ 90% pozostałych motocykli nie będącymi wysokoobrotowymi szlifierkami. PS. Dzięki że kibicujesz w sprzedaży ale widzę to marnie, mam wrażenie, że jest jakiś olbrzymi zastój na rynku albo nikt nie lubi Kawasaki :D.... Na siłe obniżać ceny nie będę żeby go się pozbyć co najwyżej będę dalej nim jeździć a w miedzy czasie powstanie za niewielkie pieniądze coś nowego u Yamahy z silnikiem od mt-09 co nie musiało by jeźdizć tylko od stacji do stacji przez swój mikroskopijny bak... Pozdrawiam
Odpowiedzpanie kapsel nie kloc sie z txa to jest deb..i. trza olac i nie wciagac sie w dyskusje, to zwykly trol z problemami psychicznymi o podlozu BMW. Gosc ktory uwaza ze jak cos jemu sie nie podoba to jest to **** i na sile probuje cie w tym przekonaniu utrwalic. Taki uszczesliwiacz z doopy.
Odpowiedzdzieciuchu, nikt tu się z nikim nie kłóci - po prostu ty, ze swoim kompleksem mikroprącia, jesteś tu zupełnie zbędny...radziłęm ci dobrze- nie podobają ci się moje wpisy, nie czytaj - a teraz kysz do mamy...
Odpowiedzpo ilisci wpisow widze ze txa sie podniecil, pojawilo sie BMW, pare wpisow no teraz jest pole do popisu, rady, krytyka, szykanowanie, kto tu jest dzieckiem i to jeszcze z problemami emocjonalnymi? o co chodzi z tym praciem? Czy ty sie dobrze czujesz? Jestes zwyklym idoootaa, z paroma schorzeniami psychicznym,i ktore wymagaja szybkiej konsultacji i pare tyg na clonozepanie.
Odpowiedzmówiłem ci dzieciuchu kilka razy - nie łaź za mną po tych forach, bo ludzie pomyslą ze jesteś pedał z obsesją na moim punkcie...
Odpowiedzhehehe jesli ktos tu ma obsesje to ty tylko ze na BMW... widzisz ja mam cisnienie na idiotow, razi mnie glupota, i zawsze bede to tepic, a ty coz... ty nie rozumiesz co to idiota...
Odpowiedzno to jednak jesteś pedzio z obsesją...ludzie będą się musieli obracać, żeby sprawdzić czy ich z tyłu nie zachodzisz...
Odpowiedzzobacz jakie to proste, ty mnie nazywasz pedzio, ktos tam, cos tam a nie masz ku temu podstawy, w zadnym poscie nie tego nie napisalem, natomiast ty piszac swoje posty udawadniasz za kazdym razem ze jestes idiota, wiec ja opieram swoje opinie na faktach o tobie a ty nie tylko wymyslasz, zreszta o motycyklach tez. piszasz jakies bzdury o mnie i uwazasz ze skleciles fajna odpowiedz, nie no przysiegam idiota to mocno lagodne okreslenie tego czym siebie reprezentujesz.
OdpowiedzTo jest świetny motocykl, tylko jak ktoś zauważył mało praktycznyi lepiej się sprawdza do codziennej jazdy R1200R. Miałem okazję pojeździć tym RNineT dzięki dilerowi z Gdańska i tu dziękuję Pawłowi...
OdpowiedzJa też go testowałem kilka dni. Fajny motocykl do codziennej zabawy po mieście. Silnik daje radę i daje dużo frajdy. Tylko w takich motocyklach oczekuję się fajnego wyglądu i dbałości o szczegóły. A tu z bliska rażą takie rzeczy jak kierunkowskazy z magazynu BMW wykorzystywane w innych modelach - mogły by być ładne klasyczne okrągłe np. pod kierownicą (niby można wymienić jak komuś się podoba), czy stręcząca puszka katalizatora i sonda lambda. A już najgorsze są w tym przypadku po posadzeniu tyłka za kierownicą te przełączniki ponownie z magazynu BMW. W normalnych moto one nie rażą ale w klasyku to profanacja. Do tego te plastykowe zegary. Człowiek od BMW powiedział mi że to związku z tym iż ten motocykl jest przewidziany do modyfikacji. Ok tylko kupowanie motocykla za ponad 60 tys tylko po to aby można było wyrzucić połowę rzeczy to lekki bez sens gdzie za 10-13 tys euro można już kupić bardzo dopracowanego cafe race. Sam mam nowego GS i Triumph, chciałem coś dodatkowego na miasto klasycznego z pazurem. Ale się bardzo rozczarowałem po bliższym kontakcie z tym motocyklem. A dla maruderów, pobyt na nie jest tak duży że aby go kupić trzeba czekać blisko 2 miesiące. Same BMW jest zszokowane zainteresowaniem tym motocyklem w europie
OdpowiedzAkurat popyt mnie nie dziwi, gdyż reklama i marketing tego modelu są znakomite. Fascynacji tym moto nie pojmuję, ale umiejętną sprzedaż produktu szanuję - to sztuka w każdej branży.
OdpowiedzALE BRZYDKI !!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzZ daleka wygląda dobrze, ale z daleka.
Odpowiedz