tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Wygasające kontrakty w MotoGP. Kogo w 2024 zobaczymy po raz ostatni?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Wygasające kontrakty w MotoGP. Kogo w 2024 zobaczymy po raz ostatni?

Autor: Mick Fiałkowski 2023.12.28, 22:16 Drukuj

Sezon 2024 będzie w MotoGP szalony zarówno na torze, jak i poza nim. Wszystko przez to, że razem z jego końcem kończą się także kontrakty większości zawodników. Wielu z nich nie może obecnie spać spokojnie. Kto jest w największych opałach?

Naprawdę spokojnie może spać tylko trójka, która ma kontrakty ważne aż do końca 2025 roku, czyli Brad Binder, Johann Zarco i Luca Marini, choć dwóch ostatnich czeka przesiadka ze świetnego Ducati Desmosedici na kapryśną Hondę RC213V. To - jak wiemy - potrafi kończyć się różnie, dlatego Zarco i Mariniemu trzeba życzyć powodzenia i… twardych kości!

NAS Analytics TAG

Jest też kilku zawodników, którzy mimo wygasających kontraktów raczej nie muszą martwić się o miejsce w stawce. To przede wszystkim mistrzowie świata, Marc Marquez, Pecco Bagnaia, Fabio Quartararo i Joan Mir.

Dwaj ostatni otwarcie mówią o tym, że są gotowi odejść ze swoich obecnych zespołów, jeśli japońscy producenci nie podkręcą tempa. Trudno sobie wyobrazić, aby mieli problemy ze znalezieniem miejsca w stawce, choć oczywiście być może będą musieli pogodzić się ze znaczną obniżką uposażenia, a kto wie, może i nawet utratą statusu zawodnika fabrycznego.

Podobnie jest w przypadku obrońcy tytułu, który choć ma chwilowo najmocniejsze karty, to w przypadku katastrofalnego sezonu może stracić fabryczną posadę. Ducati nie pozbędzie się jednak dwukrotnego mistrza, dlatego w najgorszym wypadku Bagnaia mógłby obawiać się zamiany miejsc np. z Jorge Martinem. Póki co to jednak mało realny scenariusz.

W jeszcze innej kategorii jest Marc Marquez, który w ofertach może przebierać i jest raczej głównym straszakiem na zawodników, którzy są w opałach. Jeśli będzie chciał wrócić do Repsol Hondy, ta bez wahania pozbędzie się Mira. Jeśli będzie chciał dołączyć do ekipy KTM, ta podziękuje Jackowi Millerowi itd.

Przejdźmy więc do tych, którzy nie tylko muszą obawiać się o przedłużenie swojej obecnej umowy, ale i o dalsze starty w MotoGP w ogóle.

Aleix Espargaro

Choć najstarszy zawodnik w stawce ani myśli o kończeniu kariery, trzeba przyznać, że ten sezon był w jego wykonaniu nieco mniej imponujący niż poprzedni. W 2022 roku Aleix był czwarty w tabeli, do samego końca walcząc o podium w generalce.

W minionym sezonie był dopiero szósty, daleko za pierwszą trójką. W tym samym czasie jego zespołowy kolega, Maverick Vinales, awansował z jedenastej na siódmą pozycję i o ile rok wcześniej zdobył niemal o połowę punktów mniej, tym razem do rodaka zabrakły mu tylko dwa oczka.

Jeśli ten trend się utrzyma i Maverick zostawi Aleixa wyraźnie w tyle, Aprilia może chcieć postawić na młodości i świeżą krew kosztem doświadczenia. Tym bardziej, że podczas zimowych testów świetnie na nowej Aprilii odnalazł się Raul Fernandez, a ekipa Trackhouse na sezon 2025 może chcieć za wszelką cenę zrobić miejsce dla zawodnika z USA.

Wydaje mi się, że Aleix mimo wszystko ma dość mocne karty, ale nie może dać się pokonać zespołowemu koledze. Lista zawodników, którzy chętnie wskoczą na jego miejsce, z roku na rok się wydłuża.

Enea Bastianini

"Bestia" awansował do fabrycznej ekipy Ducati dzięki trzeciemu miejscu w generalce w sezonie 2022, ale pod względem wyników był największym rozczarowaniem tego roku, choć oczywiście wygrał Grand Prix Malezji.

Trzeba pamiętać, że brak rezultatów nie jest jego winą, a efektem serii kontuzji, którą rozpoczęło storpedowanie przez Lucę Mariniego podczas pierwszej rundy w Portugalii.

To jednak marne pocieszenie, bo na miejsce Enei otwarcie czai się Jorge Martin, a i samo Ducati mówi wprost, że nie zamyka drzwi do fabrycznego zespołu przed Marquezem. O ile tym razem brak wyników uszedł mu płazem, o tyle w przyszłym roku nie ma mowy o taryfie ulgowej.

Ducati mimo wszystko z pewnością rzuciłoby w jego stronę koło ratunkowe w postaci miejsca w którymś ze swoich pozostałych zespołów, ale to oznaczałoby sporą degradację.

Co gorsza, Enea nie może w tym wszystkim liczyć tylko na siebie. Nawet jeśli przejdzie dobry sezon, ale przed nim rywalizację zakończy dwóch zawodników z tej trójki; Bagnaia, Martin, Marquez, najprawdopodobniej będzie musiał pożegnać się z fabrycznym fotelem. Chyba, że zgarnie tytuł…

Franco Morbidelli

W jeszcze trudniejszej sytuacji jest Franco Morbidelli, który po kilku fatalnych sezonach na Yamasze, znalazł ratunek w ramionach ekipy Pramac Racing. Przesiadka na najnowsze Ducati póki co okazała się jednak całkowitym niewypałem, a Włoch nie błyszczał podczas testów w Walencji.

Jeśli zaliczy kolejny słaby sezon, Franco wyleci nie tylko z zespołu, ale pewnie także z MotoGP, bo takie plotki krążyły w padoku już tego lata. Sezon 2024 to naprawdę jego ostatnia szansa na powrót do czołówki, w której przecież wiemy, że potrafi się ścigać.

Jack Miller

O ile Morbidelli ma świadomość, że dobre wyniki powinny wystarczyć mu w utrzymaniu posady, o tyle tego samego nie może powiedzieć Jack Miller. Zawodnik, który kilka lat temu odważnie awansował do MotoGP prosto z Moto3, ma za sobą bardzo stresujący sezon.

Podczas gdy on rozczarowywał po przesiadce z Ducati na KTM-a, za kulisami bardzo głośno plotkowało się o tym, że będzie musiał zrobić miejsce dla Marca Marqueza lub Pedro Acosty.

Tak się, póki co, nie stało, ale "Jackass" doskonale zdaje sobie sprawę, że musi podkręcić tempo, aby nie tylko zostać w zespole, ale i w MotoGP w ogóle. Pomóc mu w tym może z pewnością paszport, bo wyścigi Grand Prix potrzebują Australijczyka, ale bez wyników Miller nie zagrzeje w obecnym zespole miejsca na dłużej.

Wszystko dlatego, że od pierwszych kilometrów za sterami RC16 z bardzo dobrej strony pokazuje się złote dziecko Austriaków, czyli Pedro Acosta. Jakby tego było mało, cały czas nie milkną plotki o możliwym angażu Marqueza. Poza tym do walki chciałby wrócić Pol Espargaro.

W obliczu kolejnego przeciętnego sezonu Jacka uratować może chyba tylko dogadanie się KTM-a z którymś z prywatnych zespołów i wystawienie dwóch dodatkowych motocykli na sezon 2025.

Moim zdaniem to właśnie Miller jest pod największą presją. Szkoda, bo to nie tylko szybki zawodnik, ale też ciekawy charakter. Mam więc nadzieję, że jednak podkręci tempo.

Fabio di Giannatonio

Kiedy już wydawało się, że mimo wygrania Grand Prix Kataru młody Włoch wyląduje na bruku, pomocną dłoń wyciągnęła w jego stronę ekipa Valentino Rossiego, z której nieco niespodziewanie odszedł w ostatniej chwili Luca Marini.

Fabio sam przyznaje, że jest pod presją, bo potrzebuje pracy chociażby po to, aby spłacić kredyt na dom, który zaczął budować w tym roku.

Aby jednak zabawić w zespole VR46 na dłużej niż na sezon, będzie musiał podobne wyniki, co w końcówce 2023, pokazywać przez cały 2024. Nie będzie to łatwe i… może nie wystarczyć.

W końcu otwarcie mówi się o tym, że zespół Rossiego pożegna się po nadchodzącym sezonie z Ducati i przesiądzie na Yamahę… lub KTM. W takiej sytuacji do głosu może też dojść polityka, więc Fabio ma dość słabe karty.

Takaaki Nakagami

Podobnie jest w przypadku jedynego Japończyka w stawce, który mimo mocno rozczarowujących wyników zostaje w ekipie LCR Honda na sezon 2024. Takaaki Nakagami może co prawda liczyć na komfortową "emeryturę" w postaci roli kierowcy testowego Hondy, ale tak czy inaczej nie jest w wygodnej sytuacji.

Honda wydaje się jego jedyną opcją, a przecież nie jest wykluczone, że Lucio Cecchinello jednak dogada się z KTM-em.

Jeśli inżynierowie HRC nie poprawią RC213V, w połowie roku może nas czekać nie lada rewolucja (na którą po cichu liczę) i choć Honda zrobi wszystko, aby nie stracić LCR, to jednak zdecyduje o tym pewnie potencjał przyszłorocznego motocykla.

Patrząc na świetne wyniki Alexa Marqueza, Nakagami z pewnością mocno pluję sobie w brodę, że musi dosiadać najbardziej wymagającego i nerwowego motocykla w stawce, ale czy na jego usługi skusi się ktokolwiek inny? Do głowy przychodzi chyba tylko Yamaha, jeśli odszedłby z niej Quartararo.

Raul i Augusto Fernandez

Choć nie są braćmi, młodzi Hiszpanie dzielą nie tylko nazwisko, ale też dość podobną sytuację. Starszy i bardziej doświadczony, Augusto, dosiada motocykla KTM w ekipie Tech 3 i ma przed sobą bardzo trudne zadanie.

Choć podobnie jak debiutant i nowy/stary team-partner, ma na swoim koncie mistrzostwo świata Moto2, zdaniem wielu to Pedro Acosta jest tym bardziej utalentowanym. Jeśli więc w swoim pierwszym sezonie zostawi Fernandeza w tyle, ten może stracić posadę. Szczególnie jeśli KTM-owi nie uda się wystawić dwóch kolejnych motocykli.

Pod tym względem Augusto to ogromny pechowiec, ale przecież przez to samo przechodził już Remy Gardner. Hiszpan musi więc po prostu podkręcić tempo.

Tak samo jest z drugim Fernandezem. Raul ma za sobą trudny sezon na KTM-ie ekipy Tech 3, a następnie nie do końca udaną przesiadkę na Aprilię zespołu RNF. Teraz, gdy ekipę przejęli amerykański inwestorzy, sytuacja w garażu mocno się zmienia.

Z jednej strony Raul ma dużą szansę na fabryczny angaż na 2025, jeśli np. tempa zabraknie Aleixowi Espargaro. Z drugiej strony nowi właściciele zrobią wszystko, aby za rok zastąpić słabszego z duetu Oliveira/Fernandez zawodnikiem z USA na sezon.

Póki co tym szybszym zdecydowanie wydaje się Portugalczyk, ale Raul świetnie odnalazł się na nowej Aprilii podczas testów w Walencji. Jak jednak poradzi sobie z presją? W poprzednich latach bywało z tym różnie, dlatego póki co Fernanez z całą pewnością nie może spać spokojnie.

Na szczęście wszyscy wspomniani zawodnicy mają jeszcze trochę czasu, aby mimo wszystko porządnie wyspać się przed startem sezonu 2024. Do pierwszych wyścigów jeszcze daleka droga, ale już pierwsze testy w Malezji pokażą, kto dobrze odnajduje się na przyszłorocznym pakiecie.

Kto Waszym zdaniem ma przed sobą najtrudniejszy rok w karierze? 

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę