tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Wszyscy przeciwko Quartararo w Walencji. Ostatnia runda MotoGP 2022 to koszmar Fabio
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Wszyscy przeciwko Quartararo w Walencji. Ostatnia runda MotoGP 2022 to koszmar Fabio

Autor: Mick Fia³kowski 2022.11.01, 10:11 Drukuj

Podczas ostatniego wyścigu sezonu MotoGP w Walencji o mistrzowski tytuł walczyć już będzie tylko dwóch zawodników. Sęk w tym, że cała stawka będzie - choć nie do końca świadomie - po stronie jednego z nich. Czy w takiej sytuacji zmiana na czele tabeli jest jeszcze możliwa? Czy Ducati przygotuje się odpowiednio na najczarniejszy scenariusz i nie da się pokonać własną bronią?

Po ostatniej rundzie w Malezji matematyczne szanse na mistrzostwo stracili Aleix Espargaro i Enea Bastianini, co oznacza, że w walce zostali już tylko obrońca tytułu Fabio Quartararo oraz Pecco Bagnaia, który wrócił na czoło tabeli po serii zwycięstw i pechowych wyścigów Francuza poza Europą. 

NAS Analytics TAG

Zawodnik Ducati wyprzedza swojego rywala o 23 punkty na 25 możliwych jeszcze do zdobycia w finale w Walencji. Matematyka jest więc prosta. Jeśli Quartararo chce obronić tytuł, musi wygrać wyścig i liczyć, że Bagnaia dojedzie do mety najwyżej na piętnastym miejscu.

Czternasta lokata Pecco w takiej sytuacji oznaczałaby, że zawodnicy zrównaliby się punktami, ale Włoch zostałby mistrzem z uwagi na większą liczbę wygranych.

Jeśli Quartararo nie wygra wyścigu w Walencji, wówczas Bagnaia nie musi nawet dojeżdżać do mety, bo finiszując na drugiej pozycji Francuz i tak traciłby do niego w tabeli trzy oczka.

Taki układ stawia Ducati w bardzo komfortowej sytuacji. Włosi nie muszą bowiem nakładać na siedmiu innych swoich zawodników żadnych poleceń. Poza jednym. W Malezji manager sportowy Ducati Corse żartował (albo i nie), że polecenie dla jego podopiecznych będzie proste; jeden z nich ma wygrać wyścig.

Chętnych nie brakuje. Enea Bastianini jest czwarty w tabeli i do trzeciego Aleixa Espargaro traci tylko jeden punkt. Gdyby wygrał, a Quartararo nie dojechał do mety, Włoch zakończyłby sezon jako wicemistrz świata.

W podobnej sytuacji jest piąty w tabeli Jack Miller. Gdyby wygrał, a punktów nie zdobyli Bastianini i Aleix Espargaro, Australijczyk zakończyłby przygodę z Ducati jako drugi wicemistrz świata.

Jak podkreślali w Malezji zarówno Miller, jak i Bastianini, różnica pomiędzy zakończeniem sezonu na podium w klasyfikacji generalnej, a poza nim, jest ogromna. Chodzi oczywiście o premie finansowe, które szczególnie w przypadku Ducati są całkiem pokaźne. Włoska marka od lat słynie z dość niskich kontraktów bazowych (choć wyjątkiem był tutaj kilka lat temu Jorge Lorenzo) okraszonych wysokimi, motywującymi bonusami za podia w wyścigu i klasyfikacji generalnej na koniec sezonu.

Miller i Bastianini zrobią więc wszystko, aby wygrać, a to automatycznie oznacza, że świadomie lub nie, będą grać do bramki Pecco, a nie Quatrararo.

Oczywiście takich przypadków jest więcej, bo w końcu każdy chce wygrać ostatni wyścig sezonu. Jorge Martin, po ostatniej wywrotce w Malezji, jest zdeterminowany, aby zakończyć rok mocnym akcentem i wygrać w swoim domowym wyścigu.

Po pożegnalne zwycięstwo w barwach Suzuki chcieliby sięgnąć także Alex Rins i Joan Mir, którzy we wtorek po wyścigu zaliczą pierwsze testy motocykla Hondy.

Wreszcie jest jeszcze Marc Marquez, który w tym roku tylko raz stanął na podium i chciałbym zakończyć rok wygraną. W tym wszystkim są jeszcze tacy goście jak Brad Binder czy Johann Zarco i oczywiście duet Aprilii.

Aleix Espargaro ma za sobą fatalną serię wyścigów poza Europą, ale w Walencji powinien znów być szybki. Hiszpan nie tylko musi bronić pozycji w generalce przed wspomnianymi już Millerem i Bastianinim, ale sam również traci tylko 23 punkty do Quartararo.

Jeśli Francuz nie zdobyłby punktów, wygrana w Walencji dałaby Aleixowi tytuł wicemistrza. Gdyby jednak wygrał Bestia, Aleix nie tylko nie awansowałby na drugie miejsce, ale jeszcze straciłby trzecie, więc on też będzie w Walencji pod dużą presją.

Co może jeszcze zrobić Fabio?

Wszystko to sprawia, że praktycznie cała stawka będzie w Walencji przeciwko Fabio. W końcu Francuz musi wygrać wyścig i liczyć na pecha swojego głównego rywala. 

Co gorsza, zawodnik Yamahy nie może też za bardzo liczyć na pomoc innych zawodników dosiadających M1-ek. Co prawda Franco Morbidelli ma za sobą całkiem niezły weekend w Malezji, ale nie pokazał w tym sezonie nic, co mogłoby sugerować, że w Walencji będzie w stanie walczyć w ścisłej czołówce.

Cal Crutchlow i Darryn Binder z pewnością także mogą co najwyżej liczyć na walkę o miejsca pod koniec punktowanej piętnastki. Tym bardziej, że Yamaha M1 nigdy nie była motocyklem najlepiej dopasowanym do charakterystyki toru w Walencji.

Owszem, gdyby Pecco wpadł w jakieś tarapaty i spadł w środek stawki, zawodnicy Yamahy mogą potencjalnie nieco utrudnić mu życie, ale to raczej za mało, aby być realną pomocą dla Quartararo.

Tak naprawdę jedyne, co może zrobić Fabio, to spróbować zakwalifikować się do wyścigu na pole position i uciec po starcie, jednocześnie licząc, że za jego plecami wydarzy się coś nietypowego.

Próba celowego spowalniania stawki w takiej sytuacji raczej także nie jest najlepszym pomysłem. Na długiej prostej startu i mety, na którą prowadzi wolne wyjście z ostatniego zakrętu, Desmosedici będzie wciągało M1-kę nosem bez większego problemu. Jedyną opcją jest więc próba ucieczki. Wszystko to wcale nie oznacza jednak, że Quartararo będzie w Walencji skazany na porażkę.

Czy Ducati jest na to gotowe? 

Spróbujcie wyobrazić sobie taki - wcale nie taki nierealny - scenariusz; Quartararo jednak ucieka i na kilka kółek przed metą ma kilka sekund przewagi nad drugim zawodnikiem. Dogonienie i wyprzedzenie go jest już niemożliwe, więc Ducati pozostaje jedynie zarządzanie sytuacją za jego plecami.

To już wiemy; w takim układzie Pecco potrzebuje zaledwie czternastego miejsca, co nie wydaje się trudnym wyzwaniem.

Co jednak, jeśli powtórzy się scenariusz z 2006 roku, kiedy Valentino Rossi stracił praktycznie pewny tytuł na rzecz Nicky’ego Haydena, po tym jak wywrócił się w drugim zakręcie. Włoch wrócił wówczas na tor, ale był za daleko, aby zgarnąć wystarczająco dużo punktów i utrzymać prowadzenie w tabeli.

Co zrobi Ducati, jeśli Pecco w którymś momencie zaliczy niegroźny uślizg przodu, podniesie się i pojedzie dalej, ale straci kilka sekund i spadnie gdzieś w okolice dwudziestego miejsca?

Jak już pisałem; załóżmy, że na tym etapie wyprzedzenie Quartararo jest już niemożliwe, więc Ducati zostaje już tylko jedno wyjście; wizerunkowe samobójstwo polegające na przekazaniu swoim zawodnikom informacji o konieczności przepuszczenia Pecco.

W pierwszej chwili myślałem, że ani Bastianini ani Miller za żadne skarby nie zgodziliby się na takie rozwiązanie, bo przecież obaj walczą o podium w generalce, ale w przypadku obu awans odpowiednio na drugie i trzecie miejsce w tabeli możliwy jest tylko po zwycięstwie, a zwycięstwo i tak dawałoby tytuł Pecco. Enea musi co prawda utrzymać za sobą Espargaro, ale dla Ducati ważniejsze jest mistrzostwo.

To bardzo niewygodna rozmowa z cyklu "w przypadku mało prawdopodobnego lądowania na wodzie…", ale jestem przekonany, że Ducati musi przed weekendem przeprowadzić ją z każdym ze swoich zawodników. Po prostu po to, aby wszyscy byli na przysłowiowej, "tej samej stronie".

Ducati najpierw musi jednak zdecydować, czy w takiej sytuacji chce w ogóle decydować się na tak drastyczny krok. Z jednej strony Włosi nie po to inwestują w MotoGP fortunę wystawiając w królewskiej klasie aż osiem motocykli, aby nie wykorzystać tego w tak podbramkowej sytuacji.

Z drugiej strony nakazując innym zawodnikom by przepuścili Pecco, Ducati naraża się na potężny cios wizerunkowy; a przecież nie po to inwestują w MotoGP fortunę, aby robić sobie czarny PR. W końcu kontrowersje po ubiegłorocznym finale na Norisringu odbiły się szerokim echem także daleko poza padokiem serii DTM, ale czy dzisiaj, dwanaście miesięcy później, ktokolwiek w Mercedesie się tym przejmuje? Tytuł to tytuł.

Oczywiście tak kontrowersyjna zagrywka odbiłaby się czkawką nie tylko Ducati, ale także całej serii MotoGP, dlatego jestem ciekaw, czy Carmelo Ezpeleta szepnie coś do ucha Dall’Igny przed weekendem, tak jak zrobił to przed finałem MotoGP w Walencji w 2016 roku. Wtedy przecież, po kontrowersjach pomiędzy Rossim a Marquezem, dostało się nie tylko zawodnikom, ale także całym mistrzostwom.

Ostatecznie mam jednak nadzieję, że wygra sport, a kierownictwo Ducati powie Pecco po męsku; wszystko przed weekendem ułożyło się dla ciebie idealnie, ale w niedzielę musisz utrzymać ciśnienie i po prostu dojechać do mety.

Tak czy inaczej; miejmy nadzieję, że pogoda dopisze (wszystko na to wskazuje), a obaj pretendenci do tytułu wytrzymają ciśnienie (z tym u obu bywało w przeszłości różnie) i rozstrzygną losy mistrzostwa w czystej, uczciwej walce. Niech wygra lepszy!

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê