Trwa protest policjantów. W całej Polsce sypią się… pouczenia
Pouczenia zamiast mandatów - tym sposobem policjanci drogówki próbują zwrócić uwagę swoich przełożonych na własne postulaty. Czy to przypadkiem nie oznacza, że dla policji ważniejsze od bezpieczeństwa jest zasilanie budżetu?
W całej Polsce trwa akcja protestacyjna policji. Prawie wszędzie widać oflagowane radiowozy, a za wiele wykroczeń kierowcy, zamiast mandatów, mogą spodziewać się jedynie pouczeń. W ten weekend przeprowadzono tysiące kontroli - w samym tylko Chrzanowie (woj. śląskie) było ich prawie sto, z czego tylko raz zdecydowano się nałożyć mandat. W Bielsku-Białej kierowca, który spowodował kolizję drogową także otrzymał pouczenie.
Policjanci usiłują zatem walczyć o swoje strasząc władze brakiem wpływów do budżetu. Wygląda to zatem tak, jakby to właśnie budżet był sprawą kluczową dla policyjnych władz. Nie troska o bezpieczeństwo - czy w formie profilaktyki czy walki z patologicznymi zachowaniami, ale właśnie wpływy do budżetu.
A przecież wielokrotnie słyszeliśmy o tym, że policja nie będzie stać w krzakach, nie będzie wyrabiać targetów mandatowych. Z całą surowością potępiano podobne praktyki stosowane między innymi przez śląską drogówkę. Tymczasem teraz to właśnie wpływy do budżetu mogą stać się kartą przetargową w walce o postulaty policjantów.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze