Mandaty, które nie zostały wystawione w trakcie protestu muszą zostać nadrobione - żąda komendant policji autostradowej w Krakowie. Policjanci nie godzą się z tą decyzją i piszą list do związków zawodowych.

Protest policjantów, który polega na udzielaniu pouczeń zamiast wypisywania mandatów za drobniejsze wykroczenia, objął niemal cały kraj, Pierwsze nieśmiałe obserwacje wskazują, że zwiększona pobłażliwość stróżów prawa nie przełożyła się na wzrost liczby wypadków - przeciwnie, od początku protestu liczba zdarzeń spadła.

Niestety - taki stan rzeczy nie podoba się wielu komendantom i naczelnikom policji, którzy zamiast bezpieczeństwa woleliby większe wpływy do budżetu, z czego są rozliczani przez przełożonych. Komendant posterunku policji autostradowej w Krakowie zażądał od strajkujących policjantów natychmiastowego powrotu do wystawiania mandatów w jak największej liczbie.

Komendant ostrzegł także, że każdy niewystawiony mandat będzie musiał być nadrobiony. Policjanci, oburzeni tymi żądaniami napisali list do związku zawodowego policjantów, w którym proszą o pomoc. List wysłano anonimowo, gdyż, jak napisano, podanie danych osobowych mogłoby zakończyć się szykanami ze strony przełożonych.

Zastanawiamy się czy wystawianie mandatów na akord, byle za co, naprawdę jest misją policji. Skoro sytuacja wskazuje, że większa pobłażliwość działa lepiej niż zmasowane karanie za wszystko, logika nakazywałaby skorzystanie z tej właśnie metody.