Trasy motocyklowe i ciekawe miejsca w Polsce: Suwalszczyzna
Suwalszczyzna, z jej wzgórzami, dziką przyrodą i ujmującymi jeziorami, jest doskonale znana kajakarzom i rowerzystom. Motocykliści zwykle skrzętnie omijają jej zakątki, a to wielki błąd - to region, w którym można się zakochać.
Popularności Bieszczadom, czy Kaszubom Suwalszczyzna może tylko zazdrościć. Trudno to zrozumieć - wszak, podobnie jak w wymienionych regionach, mamy tutaj piękne jeziora, malownicze wzgórza, urokliwe drogi i nieograniczoną ilość świętego spokoju. Dlaczego zatem północno-wschodni róg Polski nie cieszy się takim zainteresowaniem jak południowo-wschodni? Tego nie wiadomo.
Wiadomo jednak, że, choć komercyjnie region stoi (na szczęście) bardzo słabo, pod względem atrakcji Suwalszczyzna wypada doskonale. To wprost wymarzone miejsce na motocyklowy długi weekend albo spokojne wakacje z rodziną. Nie brakuje tutaj ani noclegów, ani świetnej kuchni, ani wodnych atrakcji. Może zatem, zamiast dość oklepanej Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej, zrobić sobie pętlę suwalską?
Mój wybór Gołdapi jako miejsca startowego jest dość przypadkowy, zacząć przygodę można choćby w Suwałkach, gdzie łatwo o niedrogi nocleg i dobrą knajpę. Wybrałem Gołdap z sentymentu, bo w tamtejszym barze "Jędruś" jadłem najlepsze w życiu kartacze, bliny i nadziewane szyjki. Każdy ma własne miłosne wspomnienia…
To nie żadne akwedukty!
W Gołdapi warto wdrapać się na wieżę ciśnień - rozciąga się stąd wspaniały widok nie tylko na miasto, ale też na zachodnią część Puszczy Romnickiej, jednego z najdzikszych zakątków naszego kraju. Z Gołdapi, drogą 651, biegnącej na obrzeżach puszczy, jedziemy w stronę prawdziwej ikony tego regionu - Mostów w Stańczykach.
Dawne wiadukty kolejowe zbudowano według projektu włoskich architektów. Inspiracją dla ich stworzenia był rzymski akwedukt Pont du Gard, stąd zwyczajowo wiadukty te nazywa się "akweduktami Puszczy Romnickiej". To z kolei rodzi zabawne pomyłki u odwiedzających, którzy zrobione tutaj zdjęcia podpisują "akwedukty w Stańczykach".
Tymczasem woda nigdy tędy nie płynęła, mosty te to część zlikwidowanej dawno temu linii kolejowej Gołdap - Żytkiejmy. Dziś ta popularna atrakcja turystyczna jest własnością prywatną i niestety jest płatna.
Kolejnym żelaznym punktem na trasie jest oczywiście trójstyk granic - polskiej litewskiej i rosyjskiej. Nie ma w tym miejscu nic spektakularnego, po prostu granitowy obelisk, jednak warto przystanąć przy nim na chwilę, by przyjrzeć się miejscu, gdzie spotykają się trzy państwa.
Suwalska Fudżijama
Stąd większość motocyklistów jedzie drogą 651 wprost na Szypliszki, my jednak polecamy objechać jezioro Wiżajny. To znakomita okazja by podejrzeć tutejszą dziką, nieskalaną przyrodę. Nawierzchnia jest niezbyt dobrej jakości, trafiają się krótkie odcinki szutrowe, jednak sama pętla wokół jeziora daje niezapomniane wrażenia.
Zamiast kontynuować podróż drogą 651, radzimy wybrać inną, przez Soliny i Smolniki do Gulbieniszek. Po drodze warto jeszcze odbić na zachód, by obejrzeć najgłębsze jezioro w Polsce - Hańczę (111,5 m). Odcinek z Żytkiejmów do Gulbieniszek jest bardoz widowiskowy, a w Gulbieniszkach koniecznie trzeba zobaczyć Górę Cisową, zwana Suwalską Fudżijamą, ze względu na charakterystyczny kształt, przypominający wulkaniczny stożek. Mimo specyficznego wyglądu, wzniesienie zostało ukształtowane nie przez działalność wulkaniczną, a przez cofającą się morenę czołową.
W pobliskim Jeleniewie koniecznie trzeba zatrzymać się na popas w Restauracji pod Jelonkiem. W prosto urządzonym wnętrzu kryją się prawdziwe, nieprzebrane skarby lokalnej kuchni, my szczególnie polecamy babkę ziemniaczaną z sosem grzybowym. Z Jeleniewa, urokliwą drogą brzegiem jezior Szelment Wielki i Mały, ponownie docieramy do suwalskiej magistrali - drogi 651.
Wzdłuż Kanału Augustowskiego
Pełną łagodnych łuków trasą jedziemy w stronę Sejn, jednak wcześniej, w Murowanym Moście odbijamy na Krasnopol, a następnie drogą 653 dojeżdżamy do Żubrówki Starej, gdzie odbijamy na Maćkową Rudę. Tutaj piękna, biegnąca wśród jezior droga, wiedzie nas do miejscowości Giby.
Kolejną atrakcją, którą przyjdzie nam zwiedzić, jest Kanał Augustowski, unikalne dzieło inżynierii. Jest on częścią większego projektu, który miał okrężną drogą łączyć Wisłę z Bałtykiem poprzez dopływy Niemna. Wzdłuż pięknego fragmentu kanału prowadzi droga 672, w którą zjeżdżamy z DK 16 w miejscowości Macharce.
Za sprawą licznych śluz, Kanał Augustowski pozostaje żeglowny dla mniejszych statków, ale miejsce to szczególnie polubili kajakarze. W Paniewie znajduje się jedna z 18 śluz. Warto ją obejrzeć, by przekonać się jak misternym projektem był stworzony jeszcze w XIX kanał.
Rozkosze podniebienia
Droga w pewnym momencie rozdziela się z Kanałem Augustowskim, odbijając na południe. Kanał biegnie dalej, aż na Białoruś. My jedziemy do Lipska, a następnie prostą jak amerykańska autostrada drogą 664 prosto do Augustowa. Tutaj, warto spędzić kilka chwil nad jeziorem Necko, zaś smakoszom polecamy Tawernę Fisza nad rzeką Nettą.
Przedostatnim punktem naszej trasy jest wieża widokowa w Kruszniku, nad Wigrami. Rozpościera się stąd ujmujący widok na to piękne jezioro - to doskonałe miejsce na pamiątkowe zdjęcia. Wycieczkę kończymy w Suwałkach, jako zwieńczenie tej trasy polecamy kolację w Browarze Północnym, słynącym z warzonego na miejscu wybornego piwa.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzewitam, jakiej mniej więcej długości jest ta trasa (w kilometrach) ?? p.s. da się to jakoś bezpośrednio wrzucić w Google maps jako gotową nawigację do jazdy ??
OdpowiedzErrata: objazd j.Wiżajny jest 100% asfaltowy pozdr.
Odpowiedz