Suzuki DL 1000 V-Strom ABS - pierwsze wra¿enia z jazdy
Pod koniec ubiegłego tygodnia, w ramach inauguracji sezonu motocyklowego oraz premiery zapowiadanej od dawna nowości Suzuki na sezon 2014 – modelu DL 1000 V-Strom ABS, wybraliśmy się na zorganizowaną przez Suzuki Motor Poland dwudniową wyprawę motocyklową drogami Warmii i Mazur. Podobnie jak w roku ubiegłym, w towarzystwie redaktorów motocyklowych innych mediów, przemierzyliśmy kilkaset kilometrów, mając do swej dyspozycji najważniejsze modele z kolekcji Suzuki. Wśród maszyn, którymi mieliśmy okazję jeździć znalazły się Inazuma 250, Gladius, GSR 750, Burgman 650 Executive, DL 650 V-Strom, Intruder C1500T, Hayabusa oraz wspomniany wcześniej debiutant – DL 1000 V-Strom z systemem ABS na pokładzie.
Z testami większości modeli Suzuki mieliście już okazję zapoznać się na stronach portalu – wszystkich tych, którzy jeszcze tego nie uczynili zachęcamy do lektury. W tym konkretnym przypadku chcielibyśmy się skupić na najważniejszym aspekcie naszej wyprawy – pierwszym bezpośrednim kontakcie z dużym DL'em. Wprawdzie nie łatwo jest w trakcie kilkudziesięciu kilometrów spędzonych w siodle litrowego V-Stroma zapoznać się szerzej ze wszystkimi jego cechami, nie mniej jedna warto wspomnieć o pierwszych wrażeniach jakie nam przy tym towarzyszyły.
Zanim jednak przejdziemy do kwestii związanych z jego prowadzeniem, warto słowem wstępu wspomnieć na temat najważniejszych zmian wprowadzonych względem poprzedniej wersji, istotnych z punktu widzenia każdego kierowcy. Otóż nowy DL może się nieskromnie pochwalić zredukowaną o 8 kilogramów wagą, zastosowaniem kontroli trakcji posiadającej dwa tryby pracy oraz niemal całkowicie przekonstruowanym silnikiem, czego efektem jest zwiększenie mocy oraz poprawienie charakterystyki przebiegu krzywej momentu obrotowego. I rzeczywiście, motocykl żwawo wyrywa spod świateł, dynamicznie rozpędzając się do prędkości przelotowych w całym zakresie obrotów, nie wpadając przy tym w nieoczekiwaną zadyszkę. Co ważne, osobiście nie zanotowałem w czasie jazdy żadnych szczególnie nieprzyjemnych wibracji, co ma ogromne znaczenie, gdy docelowo nasza wyprawa nie kończy się wyłącznie na pobliskim markecie.
O usportowionym charakterze globtrotera z Hamamatsu mogą poświadczyć również jego 4-tłoczkowe zaciski współpracujące z 310mm tarczą hamulcową z przodu oraz usztywnione, w pełni regulowane przednie zawieszenie typu upside-down (tył posiada regulację napięcia wstępnego na sprężynie oraz tłumienia odbicia), które w pierwszym kontakcie wydaje się być bardzo dobrze zestrojone pod warunki jazdy w Polsce. Zarówno na wyboistej nawierzchni, jak i na krętych odcinkach, których niestety nie przytrafiło się zbyt wiele, motocykl prowadził się bardzo pewnie, nawet przy wysokich jak na tego typu sprzęt prędkościach. Prawdę mówiąc, nie będę próbował nawet ukrywać, że spośród wszystkich dosiadanych w czasie wyjazdu motocykli, ten najbardziej przypadł mi do gustu. Co tu dużo mówić – szybka turystyka, to coś z czym DL świetnie sobie radzi.
Zapewne niejednokrotnie przeglądaliście foty nowego V-Stroma, a może nawet mieliście okazję zobaczyć go na żywo. W związku z tym nie ma chyba potrzeby, aby na chwilę obecną szczególnie rozwodzić się nad jego aparycją, która rzecz jasna pozostaje kwestią gustu. Przedstawiciele Suzuki pragną jedynie podkreślić nawiązanie stylistyczne DL'a do modeli DR 750/800 Big, startujących w latach 80'tych w rajdzie Paryż-Dakar. Chodzi przede wszystkim o charakterystyczny dla ówczesnych DR'ek, zintegrowany z osłonami motocykla oraz lampą przedni błotnik, stanowiący obecnie nawiązanie do tradycji Suzuki.
Jedno jest pewne – nie możemy się już doczekać, kiedy motocykl ten zagości w naszej redakcji na dłużej. Możecie być pewni, że już niebawem, z myślą o was przetestujemy go pod każdym względem i w każdych możliwych warunkach. Już teraz zachęcamy was do zadawania pytań w komentarzach – zarówno na temat samego DL'a, jak i pozostałych modeli z oferty Suzuki.
|
Komentarze 5
Poka¿ wszystkie komentarzeAle to niskie. Zwyk³y sport-turystyk z wysok± kier±.
Odpowiedzkiedy zrobia jakiegos nejkeda na tym silniku!!!!!!
OdpowiedzA ja jestem chyba dziwny, bo mi du¿y Sztormiak podoba siê pod ka¿dym wzglêdem. A ¿e przód podobny do Multistrady? Czemu nie równaæ do najlepszych? Z niecierpliwo¶ci± czekam na du¿y test w ¦cigaczu.
OdpowiedzZamiast czekaæ na test lepiej samemu sie przejechaæ.
OdpowiedzMotocykl ca³kiem fajny, i nie¼le prezentuje siê na ¿ywo. Tylko czemu, na Teutatesa, ten przedni b³otnik tak ordynarnie nawi±zuje do Multistrady? Japoñce kopjujo, taka prawda. Pozdrawiam
OdpowiedzNIGDY IM NIE WYBACZÊ TEGO REFLEKTORA!
Odpowiedz