Suzuki Gladius - artykuł codziennej potrzeby
Czy Gladius powtórzy spektakularny sukces swojego poprzednika?
Pojawieniu się tej maszyny na rynku przyglądaliśmy się z dużą uwagą, relacjonując wam jako pierwsi w Polsce europejską prezentację Gladiusa, która miała miejsce jesienią ubiegłego roku . Już wtedy Suzuki nie ukrywało, że w maszynie tej pokłada spore nadzieje, przez co nowe dziecko zaprezentowane zostało światu z niemałą pompą. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Predesesor Gladiusa, czyli znany i bardzo lubiany SV650 był w pierwszym roku swej obecności na rynku tak wielkim sukcesem, że producent nie wyrabiał się z realizacją zamówień. Czy podobny sukces stanie się udziałem nowego miejskiego jednośladu ze stajni Suzuki? Teraz, gdy już opadło konfetti możemy przyjrzeć się Gladiusowi na spokojnie i ocenić go z perspektywy kilkuset kilometrów spędzonych za jego sterami.
Po pokaźnej dawce informacji technicznych, jakie przekazaliśmy wam na temat nowego Suzuki przy okazji jego prezentacji , dziś skupimy na tym jak cała ta technika i technologia sprawdzają się w praktyce.
Funkcja a forma
No właśnie. Tutaj obie te rzeczy wydają się być ze sobą ściśle powiązane. Ja określił bym to czym jest nowy mieszczuch Suzuki jako nowoczesna forma użytkowa. Gladiusa w testach prasowych porównywano do wielu różnych rzeczy, jak choćby szminek, mieczy, telefonów komórkowych czy innych sprzętów AGD. Co ciekawe wszystkie one są na swój sposób uprawnione. Nowe Suzuki bardziej przypomina nowoczesny przedmiot użytkowy, niż to z czym zazwyczaj kojarzymy pojazdy mechaniczne napędzane silnikami spalinowymi. Co by nie mówić, nie da się przejść obojętnie obok fizjonomii nowego japońskiego dwucylindrowca, która ciągle jeszcze budzi zażarte dyskusje motocyklowych estetów.
Czy to źle, czy dobrze? Trudno powiedzieć. Ocenę urody oraz wizerunku pozostawiam wam. Ze swojej strony dodam jedynie, że od strony funkcjonalnej wszystko jest w jak najlepszy porządku. Wygodna pozycja za kierownicą, wszystkie przełączniki w miejscach, gdzie ich się spodziewamy, a przy tym takie wisienki, jak wyświetlacz biegów i bogaty zestaw wskaźników sprawiają, że za sterami Gladiusa można poczuć się wygodnie i modnie jak w ulubionych jeansach. Tą idyllę, jeśli już mówimy o funkcjonalności, burzy nieco brak schowka oraz mały błotnik, słabiutko chroniący kierowcę przed błotem spod tylnego koła.
Co zostało z ducha SV?
Obawiam się, że niewiele a przecież to z tego modelu wywodzi się Gladius. Pewnie wielu z was pamięta ten poręczny, lekki motocykl o genialnym silniku dostarczającym mnóstwo zabawy i dynamiki. Ta jednostka napędowa decydująca o lekko zawadiackim charakterze SV już w wersji wtryskowej, stosowanej od roku 2003 w modelu SV została mocno ugrzeczniona. Teraz jej charakterystyka jest tak liniowa, kulturalna i przewidywalna, że budzi wręcz skojarzenia z silnikiem ... elektrycznym. Dopracowane sprzęgło, precyzyjna skrzynia biegów. Wszystko w układzie przeniesienia napędu jest tak dopieszczone, że momentami wydaje się nudne.
Odniosłem jednak wrażenie, że ów efekt jest zupełnie zamierzony. Motocykl ten w zamyśle inżynierów Suzuki ma być praktycznym i przyjemnym w obsłudze przedmiotem codziennego użytku służącym do sprawnego poruszania się po mieście. Wychodząc z takiego założenia okazuje się, że linearnie działający silnik doskonale sprawdza się przy dojazdach do pracy, gdzie w korkach bardziej sprawdza się przewidywalność, niż nuta szaleństwa. Maszyna taka ma być łatwa do opanowania dla początkujących i znakomicie spisująca się w przypadku użytkowania przez kobiety.
Cięcie kosztów jest jazzy?
Przytakującą odpowiedź na to pytanie znajdziemy biorąc pod lupę kilka kluczowych komponentów Gladiusa. Prosty widelec teleskopowy współpracuje ze stalowym wahaczem. To samo odnosi się do ramy, która teraz jest stalowa. Bardziej zaawansowane rozwiązania widywałem w starszych SV. Hamulce to też wspomnienie pierwszej połowy lat 90-tych, choć przyznać trzeba że dają sobie radę całkiem przyzwoicie.
Czy to jednak źle? Nie. Pomimo widocznych uproszczeń Gladius pozostaje pojazdem idealnie wpisującym się w założenia o których dywagowaliśmy powyżej. Jest funkcjonalny, sprawny a przy tym przyciąga wiele zazdrosnych spojrzeń. Cieszy, że oszczędności na technologiach zastosowanych przy budowie maszyny przekładają się na cenę końcową, a to wymierna korzyść dla klienta. Dzięki temu dwucylindrowiec Suzuki stanowi obecnie najbardziej atrakcyjną cenowo ofertę w gronie użytkowych motocykli klasy średniej.
Baby na traktory?
Nieczęsto spotyka się, aby producent adresował swój motocykl tak wyraźnie dla pań. Gladius zapowiada nowe trendy na tym polu. Wyrazista kolorystyka, perłowy połysk, nowoczesne kształty. Wszystko to wskazuje na to, że projektanci zrobili wiele, aby ich nowe dziecko było po prostu ładne. Kampania reklamowa nowej 650-tki wyraźnie nakierowana jest także na kobiety. Powyższe spostrzeżenia potwierdzają obserwacje chociażby samego podwozia. Moc sprężyn bezdyskusyjnie zaprojektowana została pod kierowców lżejszych (czyli kobiety!). Przy moim wagoniarze na poziomie 80 kg netto napięcie sprężyn musiało być naciągnięte na maksa, aby uniknąć dobijania na naszych narodowych dziurach. Motocykl jest relatywnie niski i lekki. Wszystko to ułatwi operowanie nim przedstawicielkom płci pięknej.
Jestem z miasta
Nowe Suzuki najlepiej będzie spisywało się w mieście. Brak owiewek jest tego najwyraźniejszym wskaźnikiem, niemniej jednak świadczą o tym także inne cechy Gladiusa. Symbolicznej wielkości schowek, mało miejsca dla pasażera, brak realnej możliwości mocowania kufrów, mały zbiornik paliwa oraz sama charakterystyka układu napędowego.
Dwucylindrowy silnik o znakomitej kulturze pracy dynamicznie napędza nowe Suzuki, lecz powyżej 120-140 km/h wyraźnie traci wigor. Podróżowanie zresztą z wyższymi prędkościami mija się z celem, bowiem oznacza ono walkę z napierającym powietrzem. W mieście natomiast urzeka bardzo precyzyjnie pracująca skrzynia biegów oraz lekko działające sprzęgło. Motocykl jest bardzo zwinny, przeciskanie się nim w korkach to czysta przyjemność. Podwozie mimo miękkiego zestrojenia radzi sobie bardzo dobrze z rożnymi nawierzchniami, w tym typowo miejskimi brukami, kostkami i uszkodzeniami asfaltu. Układ hamulcowy w naszym motocyklu pracował poprawnie. Trudno mu cokolwiek zarzuć, ale też trudno na myśl o nim wydobyć z siebie jęk zachwytu.
Wnioski
Mówcie co chcecie, ale gaźnikowa SV 650, to najlepsze wydanie małego dwucylindrowca z Hamamatsu jakie od roku 1999 wyjechało na ulice. Niezależnie od tego czy Suzuki tego chce, czy nie, z pewnością nie wykręci się od porównań do SV. Gladius wspomniane przeze mnie gaźnikowe SV bije na głowę jeśli chodzi o kulturę pracy, wzornictwo, jakość powłok lakierniczych i wyposażenie ... ale już nie zachwyca, tak jak zachwycił jego przodek. Zniknęła w nim ta zadziorność, lekkie nieokrzesanie z jakiego znany był SV650.
Nowe Suzuki to świetnie zaprojektowany, doskonale wykonany i bardzo przyzwoicie wyposażony motocykl za rozsądne pieniądze. Wracając do pytania z początku artykułu śmiało można przepowiedzieć Gladiusowi sukces rynkowy, bo to po prostu bardzo dobra oferta jeśli chodzi o relację cena do wartości. To właśnie oferta, a nie emocje będą napędzały Suzuki klientów, bo choć śmiganie 650-tką to prawdziwa frajda, to nie liczcie na przesadny dreszcz emocji przy odkręceniu gazu. Ten motocykl właśnie taki ma być - po prostu funkcjonalny przedmiot codziennego użytku.
Dane techniczne
Typ silnika | 4-suwowy, 2-cylindrowy, widlasty V 90°, chłodzony cieczą, DOHC |
Pojemność skokowa | 645 cm3 |
Średnica x skok tłoka | 81,0 mm × 62,6 mm |
Stopień sprężania | 11,5:1 |
Moc maksymalna | brak danych |
Moment obrotowy | brak danych |
Układ zasilania | wtrysk paliwa |
Rozrusznik | elektryczny |
Skrzynia biegów | 6-stopniowa |
Prędkość maksymalna | brak danych |
Długość całkowita | 2130 mm |
Szerokość całkowita | 760 mm |
Wysokość całkowita | 1080 mm |
Rozstaw osi | 1445 mm |
Prześwit | 155 mm |
Wysokość siedzenia | 785 mm |
Masa suchego pojazdu | brak danych |
Zawieszenie przód | widelec teleskopowy, sprężyny spiralne, tłumienie olejowe, pełna regulacja napięcia wstępnego sprężyny |
Zawieszenie tył | wahacz wleczony, sprężyna spiralna, tłumienie olejowe, regulacja napięcia wstępnego sprężyny |
Hamulce przód / tył | podwójny tarczowy / tarczowy |
Opony | Przód: 120/60 ZR17 M/C 55W
Tył: 160/60 ZR17 M/C 69W |
Zbiornik paliwa | 14,5L |
Norma czystości spalin | EURO 3 |
|
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarzeWitam. Od kiedy kupiłem GLADIUSA to uśmiech nie schodzi mi z ust. mała przeróbka przodu i tyłu żeby nie wyglądał na damski i jest super, a jazda nim to prawdziwa przyjemność.
OdpowiedzDzisiaj moja Kobieta miała jazdę testową na Gladiusie. Kiedy zsiadała ( a jest osobą na codzień powściągliwą ) wykrzyczała "ZAJE...SZCZO fajna jazda!" Jechała naturalnie, bez walki ze sprzętem. ...
OdpowiedzDzisiaj moja Kobieta miała jazdę testową na Gladiusie. Kiedy zsiadała ( a jest osobą na codzień powściągliwą ) wykrzyczała "ZAJE...SZCZO fajna jazda!" Jechała naturalnie, bez walki ze sprzętem. ...
OdpowiedzGladius to bardzo udany motocykl o wspaniałym silniku, a ta praca sprzęgła i skrzyni biegów to czysta poezja - ten wie kto jeżdził i nie inaczej !
OdpowiedzMało który motocykl wzbudza tak ambiwalentne odczucia. Miałem okazję,uczestniczyć w karawanie Suzuki w 2009 roku. Byłem nim zachwycony. Miałem wtedy skromne doświadczenia -jeździłem głównie ...
OdpowiedzA ja miałem gladiusa i jak ludzie przyjeżdzali go testować przy sprzedaży to wyjadacze podjeżdzali 1000 kami bo pomagali koleżance, a po jeździe gladiusem mruczeli pod nosem.... lepiej się jeździ nim niż moim... To mówi samo za siebie.
Odpowiedzjaka kryptoreklama, jesli tak cudnie sie jezdzi to czemu nikt niekupuje? bo jest metroseksualny
OdpowiedzWidze że cześć ludzi wypowiadajacych sie tu tylko widziało lub słyszało albo słabo czyta ze zrozumieniem o tym motocyklu. Gladius kierowany jest tak naprawde do kobiet a nie do " królów prostej z ...
Odpowiedzi właśnie o to chodzi! opisałeś w zajefajny sposób gladiusa, który słucha mnie mimo świeżych umiejętności!. miałam dziś okazję hamować awaryjnie i z poślizgiem, piskiem opon - dziwię się, że nie ślizgnęłam się w nieznane. fajny, dający się okiełznać sprzęcik! motocykliści uważają, że baby nie powinny jeżddzić na moto - ja z galdiusem zawsze i wszędzie:)
Odpowiedz