Skutery elektryczne na abonament
CityScoot, francuska firma oferująca możliwość wypożyczenia elektrycznych skuterów, podpisała umowę z właścicielem 1,8 miliona miejsc parkingowych, firmą Vinci.
Wczoraj informowaliśmy o tym, że paryskie władze chcą ograniczyć dostępność miasta dla starszych pojazdów. Taka decyzja pokierowana jest ogromnym zanieczyszczeniem powietrza w stolicy Francji. Oczywiście, z takiej sytuacji skorzysta nie tylko środowisko naturalne (jeżeli można mówić o środowisku naturalnym w betonowej aglomeracji), także producenci pojazdów, np. elektrycznych skuterów.
Firma CityScoot posiada bardzo ciekawy model biznesowy, działający podobnie do wszelkiego rodzaju "rowerów miejskich" (znanych także z dużych polskich miast). Zasada jest prosta: zakładamy konto, opłacamy abonament i odbieramy pojazd ze specjalnej stacji. Przy odbieraniu skutera należy wpisać w dotykowy wyświetlacz SMS-owy kod, skutery posiadają GPS (w razie wypadku operator automatycznie wezwie pomoc) i porty USB do podpięcia akcesoriów. Co bardzo ciekawe, zasięg waha się od 60 do 100 km, a miesięczna opłata to zaledwie 25 euro. Skutery pojemnościowo odpowiadają pojazdom 50cc, więc można nimi przemieszczać się bez prawa jazdy. W skuterze znajdzie się nawet kask i, uwaga, szalik.
Dziś poinformowano, że CityScoot podpisało umowę z właścicielem parkingów, korporacją Vinci. Vinci posiada 1,8 miliona miejsc parkingowych w 14 krajach. Dzięki współpracy stacje dokujące elektrycznych skuterów mają znaleźć się na wszystkich większych parkingach Vinci. Jak mówią przedstawiciele obydwu firm: najpierw Paryż, potem Francja, na końcu cały świat.
Jakiś czas temu pisaliśmy o grupie byłych inżynierów z HTC, którzy chcą wprowadzić na rynek elektryczny skuter Gogoro. W przypadku Gogoro rewolucyjnym pomysłem nie jest dzielenie się pojazdem, a bateriami. Pakiety miałyby być docelowo uniwersalnym nośnikiem energii, odpowiednikiem baterii AA, z tym, że dla przemysłu i transportu. Sam skuter Gogoro jest ucieleśnieniem idei "dzielenia się energią", niekoniecznie celem samym w sobie. Google intensywnie pracuje nad siecią samojezdnych samochodów, które mają zrewolucjonizować (segment) prywatnego transportu. W przypadku Google mówi się o udostępnianiu samojezdnych aut za darmo, usługa finansowana byłaby z reklam (darmowe usługi w zamian za informację i możliwość wyświetlania reklam to typowy dla giganta z Mountain View sposób zarabiania). Tradycyjne marki samochodowe, takie jak Volkswagen, Ford, Toyota czy Nissan, wszyscy pracują nad autonomicznym samochodem.
Przyszłość transportu jest naraz ekscytująca i przerażająca. Z jednej strony rozwiązania jakie oferuje CityScoot są ekologiczne, tanie i bardzo sensowne. Gogoro ze swoimi uniwersalnymi bateriami, które "rozrzucone" byłyby po świecie i dostępne dla każdego, to także ciekawa inicjatywa (chociaż w świetle baterii grafenowych, możliwe, że niepotrzebna). Samojezdne pojazdy sterowane przez korporację posiadająca każdą, najmniejszą informację dotyczącą naszego życia? Cóż…
Jak myślicie, elektryczne skutery na abonament miałyby rację bytu w Polsce? A może wolelibyście posiadać własny, elektryczny pojazd?
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeja ma swój skuter elektryczny i niestety nadszed³ czas na wymianê akumulatorów bo odwijaj±c na maxa robi tylko 6 km. My¶lê ¿e abonament musia³ by kosztowaæ 25 z³ a nie euro, wiêc to sie nie uda.
OdpowiedzDla pary¿anina 25 ojro to mniej ni¿ 25z³ dla Ciebie. Pomys³ super, jedno mnie dziwi ¿e maj± tak du¿y zasiêg. Siedze teraz w chinach i skutery elektryczne sa tu bardzo popularne ale zasiêgu maja max 50km.
Odpowiedz