Puchar Polski już po kwalifikacjach w Moście

Autor: Łukasz Świderek 2009.07.10, 10:15 Drukuj

Już dziś, w czwartek zawodnicy klas „amatorskich" odbyli sesje kwalifikacyjne, jutro wyścigi.

Gdy zawodnicy klas mistrzowskich raczej się obijali, lub tylko trochę kręcili się po torze, zawodnicy Pucharu Polski mieli naprawdę pracowity dzień. Rano zaliczyli treningi wolne, a po południu obie sesje kwalifikacyjne. W klasie Rookie 600 znów najlepszy okazał się Piotr Passek z ekipy Suzuki GRANDys Duo. Zwycięzca z Brna o niecałe pół sekundy wyprzedził Michała Irzyka i w połączonym wyścigu z Czechami obaj wystartują z drugiej linii. Ci dwaj zawodnicy będą faworytami jutrzejszego wyścigu, ponieważ kolejny z Polaków, Marcin Kondratowicz traci już do nich dwie sekundy. Młody Artur Wielebski, który po Brnie wyszedł na prowadzenie klasyfikacji generalnej jest dopiero piąty (piętnasty na starcie w połączonym wyścigu) i będzie musiał się sporo napracować, żeby stanąć na podium. Taka sytuacja z pewnością odpowiada Passkowi, który po zerowym dorobku w Poznaniu teraz musi gonić w klasyfikacji generalnej. Z rezultatu jestem zadowolony, ponieważ jestem pierwszy. Jednak jestem na tym torze pierwszy raz i z każdym okrążeniem uczę się czegoś nowego i wiem, że w wyścigu mogę być jeszcze szybszy. Najważniejsze jednak to wygrać jutro i zdobyć kolejne punkty do klasyfikacji Pucharu Polski.

W Rookie 1000 niespodziewanie najlepszy jest Jurek Berger, który następnego zawodnika z Polski, Marcina Dąbrowskiego wyprzedza aż o trzy sekundy! Widać, że starty w Alpe Adria dają pożądane efekty, ale stawia jedno pytanie. Jak PZM rozdaje licencje? Klasa Rookie jest ponoć dla zawodników z licencją B, więc, w jaki sposób Jurek może startować też w Superstock 1000, gdzie jest sklasyfikowany w Alpe Adria? To samo tyczy się Pucharu Yamachy w Polsce. Podobna sytuacja dotyczy też innych zawodników, którzy dostali międzynarodowe licencje na Puchar Europy w Poznaniu, a nadal startują w Pucharze Polski. Czy ktoś tego pilnuje w ogóle? Na starcie w tej klasie zabraknie lidera klasyfikacji generalnej Piotra Betleja. Zawodnik, który w Brnie potrafił objechać w połączonym wyścigu nawet miejscowych odniósł kontuzję w środę i musiał wrócić do domu.

Jutro obie klasy mają już wyścigi na dystansie dziesięciu okrążeń, co daje ponad czterdzieści dwa kilometry do pokonania.

Gdy „amatorzy" wylewali ostatnie poty na torze, „mistrzowie" raczej odpoczywali. W planie organizatorów dziś miały być tylko treningi dla wolniejszych zawodników, ale mimo ich imponującej liczby na liście zgłoszeń, na torze było dość pusto i dopuszczono też do wolnych treningów tych z klas mistrzowskich. Kilku skorzystało z tej okazji, ale raczej w celu rozruszania się lub dotarcia motocykli. Francuzi zapoznawali się z nowym torem, Mateusz Stokłosa sprawdzał jak czuje się na motocyklu po kontuzji z Misano, przez którą opuścił ostatnią rundę Pucharu FIM w Donington.

Większymi leniami byli Paweł Szkopek czy Janusz Oskaldowicz, którzy więcej jazd planują na jutro. Ten pierwszy, który na wakacjach trochę przeholował czuje się już całkiem dobrze i radośnie przechadzał się po paddocku. Po samym wypadku bardzo się przestraszyłem, ale teraz jest już całkiem nieźle i od jutra zaczynamy prawdziwe ściganie. Oskaldowicz na tor dotarł dopiero dzisiaj i jedyne jeżdżenie uprawiał na rowerze między boksami. „Profesorowi" humor dopisywał, mimo, że w Moście nie będzie mógł użyć silnika o takiej mocy o jakiej by marzył. Silnik, który zbudowaliśmy w ostatnich dniach jednak nie jest tak mocny jak bym chciał i znów będę musiał nadrabiać straty ambicją. Jednak na dziś jestem dobrej myśli.

Jutro klasy mistrzowskie maja tylko treningi wolne, bez oficjalnego pomiaru czasu, ale jak w Brnie postaramy się dla was zdobyć najlepsze czasy zawodników, którzy będą chcieli się nimi podzielić.

Rookie 600: