Mistrzostwa Polski w Moście - kolejna lekcja pokory
Most, podobnie jak Słowacja obnażył jakąś niezrozumiałą tegoroczną niemoc naszych zawodników
W miniony weekend na czeskim torze Most odbyła się trzecia runda Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski. Niestety nie spełniły się nasze nadzieje na dobry występ biało-czerwonych. Mimo, że na torze w Moście mistrzostwa Polski goszczą od wielu lat i zawodnicy znają go prawie tak dobrze, jak Poznań kibice musieli przełknąć gorzką pigułkę. Same wyścigi były natomiast wybitnie interesujące.
Superbike
Już po treningach było wiadomo, że jedyną nadzieją na dobry występ w towarzystwie zawodników Alpe Adria będzie Paweł Szkopek i zagraniczni zawodnicy polskiego zespołu Suzuki GRANDys duo. Pojedynki tego „zestawu” w klasie Superbike są ozdobą tegorocznego WMMP. Pięknie było w Brnie, na Słowacji zabawę popsuł defekt Gwena Giabbaniego i w Moście znów liczyliśmy na emocje. Te już były podczas kwalifikacji, które wygrał właśnie Szkopek, ale analiza czasów jego rywali z pierwszej linii na oponach wyścigowych stawiała pod znakiem zapytania szanse Pawła na zwycięstwo. W niedzielę okazało się, że matematyka nie kłamie i nawet ułańska fantazja czasami nie wystarcza. Jednak sam wyścig był wybitnie interesujący. Już w pierwszym zakręcie doszło do kontaktu Szkopka i nowego zawodnika Suzuki GRANDys duo, Gregorego Junoda. Młody Szwajcar, który zastępował w niedzielę Giabbaniego popisał się równie fantastycznym startem jak Paweł i karkołomnym hamowaniem. W pierwszym zakręcie obaj zawodnicy byli sporo przed konkurencją, ale każdy z nich chciał być pierwszy i doszło do kontaktu. Paweł pełnym gazem przeszedł przez żwir i wrócił na pozycję lidera, Junod wyhamował i pojechał nitką toru oddając kilka pozycji. Chwilę później Szkopek był już trzeci, ponieważ wyprzedzili go Michal Filla i Andy Meklau. Swój festiwal wyprzedzania urządził też Junod, który na końcu pierwszego okrążenia był już na plecach Szkopka, żeby na drugim połknąć Polaka. Zrobił to co ciekawe z dużą łatwością wykręcając przy okazji najlepsze okrążenie wyścigu premiujące go jednym punktem. Paweł wyraźnie chciał gonić czołową trójkę, ale tego dnia Filla, Meklau i Junod grali w innej lidze. Meklau i Filla udowodnili to wcześniej w wyścigu klasy Superstock 1000, ale o tym za chwilę. Dwudziestodwuletni Junod bez kompleksów wyprzedził swojego utytułowanego kolegę z zespołu i zabrał się za atakowanie Filli. Wyszedł nawet na prowadzenie, ale piekielnie szybkie BMW Czecha na prostych odrabiało straty. Ataki trwały do samego końca wyścigu, a różnica na mecie między Fillą, a Junodem wyniosła cztery dziesiąte sekundy. Meklau na dwa okrążenia przed końcem wyraźnie zaczął się ślizgać i puścił młodszych przodem obserwując rozwój sytuacji. Szkopek na mecie zameldował się dopiero piętnaście sekund po najlepszych. Siódmy był Irek Sikora, a dziewiąty Bartek Wiczyński.
Po tym wyścigu Paweł Szkopek spadł na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej WMMP i powiększył przewagę nad nieobecnym w Moście Giabbanim do zaledwie dwudziestu sześciu punktów. To za mało, żeby spokojnie dowieźć tytuł do końca sezonu. Na podium rozumiał to chyba sam zainteresowany, ponieważ uśmiechnął się tylko do pamiątkowego zdjęcia. Na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej awansował Andy Meklau, szóste należy teraz do Junoda, a siódme do Giabbaniego. Irek Sikora awansował na dziewiątą lokatę, a reszta Polaków jest poza pierwszą dziesiątką.
Superstock 1000
Widowiskowy był też wyścig klasy Superstock 1000. Tu „polskie” emocje towarzyszyły głownie przejazdowi przez pierwszą szykanę, gdzie zderzyli się Adam Badziak i Paweł Górka. Lider zespołu Yamaha POLand POSITION utrzymał się na kołach, ale uszkodzony motocykl zmusił go do wycofania się z zawodów. Górka też niezbyt ucierpiał, ale przeżył kolejne chwile grozy, gdy najpierw jego motocykl podniósł się z ziemi i ściął jeszcze jednego rywala, a on sam został potrącony przez Sławka Janusa. Na czele wyścigu harcowali już wtedy Meklau i Filla. Zmieniali się na prowadzeniu i gdy Filla nadrabiał coś na prostych, Meklau niwelował to wspaniałymi hamowaniami. Walka toczyła się praktycznie na każdym zakręcie, ale na ostatnich spryt i doświadczenie Mistrza Polski wzięły górę. Meklau pokonał Czecha o dwie dziesiąte sekundy. Najlepszym wyznacznikiem tego, jak mocne tempo pokazali liderzy jest fakt, że dwunasty na mecie Marcin Dąbrowski był już zdublowany! Jako szósty na metę przyjechał Irek Sikora, ale do Meklaua stracił czterdzieści sekund. Siódme miejsce przypadło Waldkowi Chełkowskiemu, ósmy był Piotr Betlej i kolejno Piotr Stachowiak, Jurek Berger, Sławomir Janus oraz dwunasty Marcin Dąbrowski.
Po trudnym zwycięstwie i z najlepszym czasem jednego okrążenia w wyścigu Meklau wrócił na pozycję lidera klasyfikacji generalnej WMMP, mimo, że jak pamiętamy nie startował na Słowacji. Szóste miejsce mimo zerowego dorobku punktowego utrzymał Adam Badziak, ale traci już do lidera dwadzieścia dziewięć punktów. Siódmy jest Betlej, ósmy Chełkowski, dziewiąty Stachowiak.
Supersport i Superstock 600
W klasie Supersport, podobnie jak na Słowacji przykro było patrzeć na popisy naszych zawodników. Najlepszy z nich, Marek Szkopek był siódmy, a Bukowski ósmy, ale ich strata do najlepszych była duża. Ciekawą walkę stoczył Marcin Kałdowski z Mariuszem Kondratowiczem. Ostatecznie wygrało doświadczenie tego pierwszego, ale nagrodą było tylko pięć punktów za jedenaste miejsce. W klasyfikacji generalnej Daniel Bukowski jest nadal czwarty, ale to głównie zasługa drugiego miejsca podczas deszczowych zawodów w Brnie. Szkopek jest siódmy, a Kondratowicz ósmy.
W klasie Junior Superstock 600 po raz drugi z rzędu dość łatwe zwycięstwo odniósł Sebastian Zieliński. Podopieczny Bogdanka Racing jest już drugi w klasyfikacji generalnej i traci cztery punkty do Artura Wielebskiego, który w Moście był drugi. Trzeci w Czechach i klasyfikacji generalnej jest Mateusz Korobacz. Niestety oglądanie wyścigów tej klasy nie budzi wielkich emocji, może wyłączając samych zainteresowanych i ich zespoły. Jak na Słowacji młodzi koncentrują się na pozycjach między sobą i jadą w odległościach. Z rywalami zagranicznymi wyprzedzają się głownie na początku, gdy wszyscy jadą w grupie i trzeba ją rozprowadzić. Później wyścig się kończy.
Puchary
Piątkowe wyścigi klas Pucharu Polski odbywały się po mokrym torze i w Rookie 600 znów wygrał Adrian Pasek. Podopieczny Yamaha POLand POSITION zaraz po zawodach pojechał na Grand Prix Niemiec F1, żeby swoim motocyklem stunterskim zaprezentować się publiczności przed zawodami. W Rookie 1000 najlepszy po wodzie był Klaudiusz Iciek i korzystając z nieukończenia wyścigu przez najlepszego w ostatnich wyścigach Krzysztofa Kubisia został liderem klasyfikacji generalnej.
Most, podobnie jak Słowacja obnażył jakąś niezrozumiałą tegoroczną niemoc naszych zawodników. Usprawiedliwienia pod nazwą „obcy tor” jest przynajmniej naciągane, bo przecież wyścigi polegają na nauce nowych obiektów i jeździe po nich szybko. Za dwa tygodnie WMMP wracają do Poznania, ale będzie to też runda Alpe Adria. Jeśli wtedy powtórzą się wyniki z zagranicznych rund będzie już trzeba mówić o porażce…
Pełne wyniki zobacz TUTAJ
|
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeale glupoty piszecie!!żaden z was pewnie nie lata moto bo sra w gacie na dużej patelni.jak dla mnie to są naprawdę dobrzy bo z nimi latami nie mam szans ;-( ale trening czyni mistrzem, jeszcze o ...
OdpowiedzDobrze ze autor pisze subiektywnie.Dosc juz tych relacji które przedstawiaja bohaterską walkę o pietnaste miejsce.Jak znam Lovcę ,jak bedzie o czym to napisze bez zachamowań.:)
Odpowiedzoprócz tego, że daje dowód totalnej niewiedzy, to jeszcze ocena sytuacji jest raczej nietrzeźwa. powinien albo zacząć jeździć na zawody, albo zmienić dostawcę dragów, bo obecne mu najwyraźniej szkodzą...
OdpowiedzW koncu zaczynamy o konkretach .Czy znaczy że masz dostep do prochów po których nie boli ...pupa:D. Łovca chyba nie wącha.Pozatym sam jezdzi motocyklem wyscigowym.Mysle ze ma o tym trochę pojęcia;)
Odpowiedzjazda motocyklem nie oznacza znajomości tematu. jedno się wcale na drugie nie przekłada, czego mamy dowód powyżej. jak już ktoś bawi się w dziennikarstwo, to niech przemyśli dobrze, co pisze, lub konsultuje temat z kimś ogarniętym. takie wypociny na, bądź co bądź, opiniotwórczym portalu, to wielka żałość.
OdpowiedzAutor swoją relacją wywołał temat.Do opisu zjawiska Polskie Wyscigi Motocyklowe wystarczy podstawowy warsztat dziennikarski .Artykuł zawiera datę ,miejsce i info o drugoplanowych aktorach.Drugoplanowych bo jakbybyli pierwszoplanowymi to Autor pewnie nie pominąłby tej informacji.Wyborcza nie pokusiła sie do relacji ,to znaczy że Wyborcza bojkotuje Polskie Wyscigi?......Do konca sezonu jest 6 wyscigów prawie jeden po drugim. W tak krótkim czasie w Polskich warunkach to zarżnięcie zawodników .Niektórzy z nich dopiero zaczną sezon. W moim odczuciu relacja mocno otwierająca oczy .
Odpowiedz...ale urwał,ale to było dobre.
Odpowiedzheheh śmiac mi sie hce z tych waszych wypowiedzi. 1 temat grandys-człowiek oddany motocyklom.koniec. 2 brak szkolenia prawda. niedlugo zadzwonei w pare miejsc i powiem ze bardzo chcialbym w ...
OdpowiedzNapisz to jeszcze raz ,bo nie wiadomo o co Tobie chodzi .Bez ładu i składu.Fajnie że zabierasz głos ,ale na litość Boską uporządkuj swoje myśli aby można było się do nich odnieść:)
OdpowiedzTo nie jest tak, że głównym problemem jest brak torów i brak kasy. To są problemy "pomocnicze". Najważniejszym problemem jest brak systemu szkoleniowego. Od kogo mają się uczyć młodzi? Trenerów nie...
OdpowiedzJezeli brak kasy to problem pomocniczy ,to nawet najlepszy system szkolenia bedzie tylko pustą regułką z której nikt nie skorzysta ...bo nie ma kasy. Na wychowaniu nowych zawodnikow powinno zalezec nowym zawodnikom ,ich rodzicom,lub kierownikom zespołów wyscigowych.Zawodnik samouk ma duzo wiecej do przekazania niz internetowy poradnik.Trzeba tylko z nim porozmawiać.Błedem jest postawa roszczeniowa ,ze wszystko nam sie należy!!!Nic nikomu sie nie nalezy ,jak sobie tego nie zorganizuje .Więcej pokory i pracy nad sobą.
Odpowiedzszefowie zespołów to muszą dbać o wyniki, a nie wychowywanie młodych. bo taki młody u nas zaraz mu zwieje do konkurencji i kasa poszła w las. a sponsor go wyśmieje.
OdpowiedzWystarczy podpisać stosowną umowę.Rozwiazuje to cały szereg spraw włącznie z etycznymi za wdzieczność za zainwestowane pieniądze w "niewdzięcznego gówniarza".Ludzie chcieliscie zachodu to zachowujcie się profesjonalnie:D
Odpowiedz"Most, podobnie jak Słowacja obnażył jakąś niezrozumiałą tegoroczną niemoc naszych zawodników" - zapytajmy może o powody owej "niemocy", bo śmiem twierdzić, że nie brak talentu jest powodem. ...
OdpowiedzMeklau,Gabbani zaczynają kolejny sezon w listopadzie aktualnie trwającego.Nasi zawodnicy zaczeli sezon od Modlina ....to znaczy Ci co zaczeli to teraz w większosci pauzują:(. Tak naprawdę zawodników których stac na wyjazdy zagraniczne jest dosłownie kilku,a i ich budzety nie wyglądają za wesoło.Powodem róznicy w formie miedzy zawodnikami polskimi a zagranicznymi jest brak treningu.Jak mamy ułozone trzy wyscigi w poznaniu w ciagu półtorej miesiaca pod koniec sezonu to nie ma zadnej motywacji przyjazdu na treningi bo i tak" się najezdze na zawodach".Wzwyżka formy przyjdzie na ostatni poznań tego sezonu.Trochę za pózno ,ale tak jest mniej więcej co sezon .
OdpowiedzCi zawodnicy co maja walczyć o najlepsze miejsca trenowali jak wsciekli. Sikora już w styczniu! Takie usprawiedliwienia są żałosne. Brak pracy u podstaw jest wielkim problemem, ale rok temu było lepiej. Problemem jest lenistwo wewnętrzne bo łatwiej mówić, ze jest się pierwszym Polakiem. Tak to się nic nie osiągnie!
OdpowiedzIlu jest tych trenujacych jak wsciekli?-P.Sikora? i moze jeszcze ktoś po drodze komu wpadło parę groszy na hiszpanię. Mówimy o ogóle zawodników.Brak systematycznosci i co tu duzo mówić zgodzę sie z Tobą- lenistwo . Pozatym przykre ale chyba wszechstronne przekonanie że każdy jest wystarczajaco dobry,jak nie najlepszy.;D A jak bedzie brakowało predkosci to "dłubnie się konia" i bedzie ok;)
OdpowiedzA TA BABAJAGA Z NUMEREM 74 TO TEZ ZAWODNIK?? (Z FOTO)
Odpowiedz