tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Pó³metek WMMP, czyli czeski film po wêgiersku
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Pó³metek WMMP, czyli czeski film po wêgiersku

Autor: £ukasz ¦widerek 2009.07.15, 10:52 10 Drukuj

Po czeskich rundach mamy półmetek sezonu wyścigowego w Polsce

Po czeskich rundach mamy półmetek sezonu wyścigowego w Polsce. Co prawda połowę wyścigów odbyła tylko klasa Superstock 600, ale po trzech z sześciu rund już można tak to nazwać i jakieś wnioski wyciągać. Szczególnie, że klasy mistrzowskie mogły pościgać się w ramach Alpe Adria, a to doskonały odnośnik.

NAS Analytics TAG

Pozytywy

Mimo wszędzie ogłaszanego kryzysu nasze wyścigi się jakoś trzymają. W odróżnieniu od innych dyscyplin PZM nie odwołuje się zawodów, a na pierwszej rundzie w Poznaniu znów organizatorzy mogli pochwalić się imponującą liczbą ponad dwustu zawodników. Kolejni importerzy chcą uczestniczyć w tym sporcie i po poważnym wejściu Triumpha (Team Szkopek) w sierpniu zobaczymy pierwsze BMW (Irek Sikora). Ta ostatnie marka myśli też o pucharze markowym w przyszłym roku. Mamy wreszcie relacje telewizyjne, oraz newsy w głównych wiadomościach sportowych jednej z największych telewizji. To też w głównej mierze zasługa jednego z importerów, firmy Suzuki, która zorganizowała i w poważnej części sfinansowała ten proceder. Należy się z tego tylko cieszyć, w dodatku na wyścigach pojawiają się sportowcy znani do tej pory z innych dyscyplin. Oni zawsze przyciągają uwagę mediów, nie tylko motoryzacyjnych. Na pierwszej rundzie po sobotnim wyścigu Superstock 600 z urzędu coś tam sprawdzano w motocyklach pierwszej trójki. Też dobry kierunek, mam nadzieję, że będzie to kontynuowane z większym zaangażowaniem, a niezrobione było tylko dla tego, że wygrał Francuz.

W końcu stawka WMMP jest naprawdę międzynarodowa, nie tylko dla tego, że w czeskich rundach dopisywaliśmy kilka narodowości na liście wyników, ale zagraniczni zawodnicy walczą na stałe o nasze tytuły. Na początku krytyka tego posunięcie była dość szeroka, teraz nawet ci zawodnicy, którzy pierwsi stali na barykadach chwalą ten pomysł. Suzuki GRANDys Duo ma Francuzów, LW Bogdanka Duńczyków, są wcześniej już startujący zawodnicy ze wschodu. Jeszcze troszkę i będziemy bardziej międzynarodowi od osławionych Mistrzostw Niemiec. Głównie przyjazd tych znad Sekwany podniósł konkurencję. W tym roku, żeby stanąć na podium klasy Superstock 600 trzeba regularnie jeździć szybciej, niż rok temu wynosił rekord toru Poznań w tej klasie. To tylko świadczy, jaki postęp nastąpił. Dzięki temu i coraz lepiej wyglądającym zespołom producenci części z zagranicy wspierają nasze zespoły jeszcze szerzej. Kto był w Brnie czy Moście nie mógł nie zauważyć nowego zaplecza technicznego zespołu Jacka Grandysa. Dużo tu napisałem o Suzuki, ale trzeba oddać tu honor tej firmie, która w tym roku mocno angażuje się w sport i w rezultacie święci tryumfy. Ale przecież nie będziemy ich działalności zakrywać zasłoną milczanie bojąc się oskarżeń o stronniczość. Karać za aktywność. Może zmotywuje to też innych do wzmożonego wysiłku, a nie chowania się pod przykrywką kryzysu. FastBiker.pl pojawił się też na bilbordach w całym kraju. Kampania ma promować bezpieczną jazdę po torze, zamiast dzikiego ganiania się po ulicach. Zacny pomysł, szkoda, że nie poparty później konkretnymi działaniami (bo w sumie jak?), ale chociaż o istnieniu toru zwykły Kowalski nie będzie dowiadywał się tylko z reklamy dezodorantu.

Negatywy

Jak zawsze wszyscy martwią się o przyszłość toru, a co za tym idzie samych wyścigów. Z różnych stron bombardowani jesteśmy sprzecznymi informacjami i działaniami. Ostatnio trochę to ucichło, ale na koniec miesiąca znów WMMP wraca do Wielkopolski i wszystkiego spodziewać się możemy. Czy znów coś wymyślą „mieszkańcy"? Przypomną sobie, że ktoś im hałasował w sobotę? Znów polecą jakieś głowy w AW? Podobno zastępcą dyrektora zawodów ma już nie być Szymon Kałuża. To by było nawet zabawne, bo on akurat ma do tego „kwity" z UEM, a Jacek Molik nie! Mieliśmy kłopoty ze zgłoszeniami klas Pucharu Polski w Brnie. Na szczęście sytuacja się sama w pewnym stopniu rozwiązała, ponieważ pogoda i brak dostępności opon wystraszyła wielu przed przyjazdem. W centrali już teraz wyciągnięto odpowiednie wnioski i za rok nowe procedury mają zapobiec takim niedogodnościom i ukrócić blokowanie list przez zawodników, którzy wcale poważnie nie myślą o wyjeździe na czeskie rundy. Pożyjemy, zobaczymy, jednak na mały kredyt zaufania możemy sobie pozwolić. Po Moście wszyscy martwią się stanem zdrowia kilku czołowych zawodników. Niestety kontuzje są wpisane w ten sport, ale teraz pech dopadł znaczną liczbę tych z czuba i w Poznaniu może zabraknąć ich na starcie. Przykra sprawa i pozostaje mieć nadzieję, że wszystko skończy się dla nich dobrze. Szkoda, że niektóre konflikty tracą na znaczeniu dopiero po takich tragediach.

Sportowo

Oszukiwać rzeczywistość najlepiej potrafią ludziki zasiadający na ulicy Wiejskiej w Warszawie. Nam chyba wypada twardo stąpać po ziemi. A jeśli tak, to muszę napisać tu trochę gorzkich słów, chociaż jeśli chodzi o nasze wyścigi zawsze byłem i chcę być niepoprawnym optymistą. Po wyprawach do Czech można powiedzieć, że jest słabo, a w Moście, gdzie mogliśmy liczyć na delicje było wręcz koszmarnie. Jedynym zawodnikiem, który walczył i mógł realnie myśleć o tytule był do piątku Paweł Szkopek. Przez jednych znienawidzony, przez innych kochany, ale to on z Kennym Foray robił show. Niestety kontuzja zabrała mu szanse na tytuł. Szkoda, bo zapowiadał się piękny sezon w Superstock 600 i walka o tytuł do ostatnich metrów. Wściekły, dosłownie wściekły na Pawła jest też Francuz. Zna już trochę nasze podwórko i wie, że złośliwi będą chcieli zdewaluować jego ewentualny sukces. Tamtym pozostaje tylko odpowiedzieć starą prawdą istniejącą w każdym sporcie, że żeby wygrywać najpierw trzeba być na mecie. Miejmy nadzieję, że Paweł pozbiera się szybko i jeszcze w tym roku wróci choćby na wrzesień, bo każdy chyba zna jego ambicję i wolę walki. Niestety oprócz kości Paweł ma rozerwany mięsień i to może być najtrudniejsze do naprawienia.

Zawodzą inni, którzy powinni w tej klasie walczyć o tytuł. Daniel Bukowski i w Brnie i w Moście oddał w końcówce wyścigów pewne wręcz podia. I co z tego, że po godzinie błyszczał w Supersport Alpe Adria? W Mistrzostwach Polski dzieli go przepaść do lidera. W jego przypadku można próbować usprawiedliwień o małym doświadczeniu, ale po tak doświadczonych zawodnikach jak Marcin Kałdowski i Tomek Kędzior powinniśmy spodziewać się więcej i wymagać więcej. Ten duet po tourne po Czechach wybierze się chyba do jakiegoś magika od hipnozy, żeby zapomnieć wydarzenia ostatniego miesiąca. Brzmi to głupio, ale może to jedyne lekarstwo na ich niemoc, inaczej z najciekawszej tegorocznej klasy zrobi się pasztetowa z chlebem.

Problem nie dotyczy tylko ich. W Moście honoru WMMP w starciu z Alpe Adria we wszystkich klasach bronili tylko Francuzi. Po Poznaniu czy nawet Brnie na paddocku krążyło przekonanie, że są w zasięgu, że są do objechania. Po ostatniej lekcji ścigania chyba muszę głośno powiedzieć coś, czego nasi goście nie chcą potwierdzić nawet w prywatnej rozmowie. Oni jadą tyle ile potrzeba. W Poznaniu Dietrich w konfrontacji z Jansenem wygrał „przegrany" wyścig mobilizując się na kilka kółek. W Brnie przegrał tylko z Meklauem, chociaż po mokrym torze jeździć nie lubi, ale w Moście dwukrotnie pobił jego rekord toru (w kwalifikacjach ustanowił najszybsze okrążenie obiektu, w wyścigu oficjalny rekord). Podczas ostatniej rundy można było zauważyć, że najbardziej motywował go korespondencyjny pojedynek z Gwenem Giabbanim z Superstock 1000. Jeśli nadal będą powiększać przewagę w klasyfikacji generalnej w tym tempie na ostatniej rundzie największym wyzwaniem dla niech będzie bezpośredni pojedynek, bo ustalenia zespołowe i różnica klas nie będą już przeszkadzać. A przecież to nasi zawodnicy mieli ich cisnąć.

Szlag mnie trafia, gdy od naszych młodych, zdolnych zawodników słyszę, że z Francuzem nie ma co się ścigać, bo jest szybszy. A czym oni się różnią od nas? Dwie nogi? Są! Ręce? Są! Każdy jest do pokonania, tylko trzeba chcieć. Nawet emeryt Janusz Oskaldowicz chce się z nimi mierzyć, ale jak młodzi wymiękają, to już dobrze nie jest. Wiem, że łatwo marudzić, że oni mają u siebie tory, dużo startują itd. itp. Startują dużo, bo nawet Polska im nie śmierdzi, bo w wywiadach w swoim kraju porównują nasze mistrzostwa do najlepszych w Europie. Sam lubię się tak poznęcać nad PZM, ale to tak samo skuteczne jak plucie na ścianę. Jak mawiał Karol Marks „Filozofowie rozmaicie tylko interpretowali świat; idzie jednak o to, aby go zmienić". Wszystko jest w rękach samych zainteresowanych. Ścigacz.pl już za tydzień przedstawi odważną propozycję rozwoju naszych wyścigów. Jednak zawodnicy powinni trochę uwierzyć w siebie.  

Klasyfikacja generalna w każdej klasie mistrzowskiej wygląda fatalnie dla Polaków. W Superbike Dietrich ma już czterdzieści punktów przewagi nad Jansenem (po trzech wyścigach!). W pierwszej piątce jest tylko Sikora. W dużych i małych Stockach niedużo lepiej. Cyferki czytać umie każdy, ale może ktoś umie to zinterpretować? Przecież kończenie wyścigu w Brnie czy Moście w pierwszej dziesiątce dla takich zawodników jak Adam Badziak czy Bartek Wiczyński to chyba nie powód do wpisu w CV? Przed wyjazdem na czeskie rundy nie postawiłbym nawet złotówki na to, że Robert Michalczewski przywiezie stamtąd dwanaście punktów. Pewnie sam zainteresowany też, a dziś okazuje się, że to on czy Adam Kropiwnicki mają największe uśmiechy na twarzy po tych zawodach.

Ta krytyka nie jest dla zniechęcenia, jest dla motywacji. Normalnie powiedziałbym, że w Poznaniu będzie lepiej. Lepiej będzie z ilością punktów w tabelkach, ale czy lepiej będzie w rywalizacji łokieć w łokieć? Przecież stać naszych na to! Teraz jest czeski film, w którym niewiadomo, o co chodzi (bo nasi powinni być szybsi), a lektor w dodatku gada po węgiersku. Czego brakuje? Motywacji? Sprzętu? No chyba nie. Więc teraz licząc na lepsze wyniki można iść dwiema drogami. Albo się dalej uczyć, rozwijać i zbierać doświadczenia od lepszych. Cytując Arystotelesa „Doświadczenie stworzyło sztukę, brak zaś doświadczenia - przypadek", albo dać się bezmyślnie lać podziwiając tylko walory szybszych. Na to Stalin miał swoje określenie: „Amerykanie są jak Rosjanki; im więcej ich tłuczesz, tym bardziej ciebie kochają". Chyba jednak lepiej zgodzić się z tym pierwszym i stworzyć sztukę, ścigając się na światowym poziomie zawsze, a nie cieszyć się z przypadków.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjêcia
oskaldowicz wmmp i runda 2009 poznan niedziela e mg 0087
NAS Analytics TAG
oskaldowicz tomaszewski superbike wyscigi iii runda wmmp most 2009 o mg 0090
wyscig volna 600 brno ii runda wmmp i mg 0052
wyscig superstock 600 brno ii runda wmmp k mg 0017
motocykl szkopek brno ii runda wmmp j mg 0010
ogladanie wyscigu brno ii runda wmmp h mg 0010
kaldowski brno ii runda wmmp j mg 0018
dietrich brno ii runda wmmp j mg 0160
otwarcie wmmp i runda 2009 poznan niedziela a mg 0114
motocykl kaldowski brno ii runda wmmp j mg 0021
marek szkopek wmmp i runda 2009 poznan sobota e mg 0047
wyscig volna nad 600 most wmmp iii runda b mg 0343
wyjazd giabbani most wmmp iii runda b mg 0125
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarze
Autor: Jacuszak 15/07/2009 21:35

;-)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG
Zobacz równie¿

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê