Kary za brak OC w tym roku mogą być astronomiczne. W najlepszej sytuacji będą zapominalscy właściciele jednośladów, ale kierowcy osobówek i ciężarówek mogą zapłacić potworne kary. Osoby, które nie zadbały o OC są przy tym łatwym celem dla Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Uspokajamy - jeśli masz wykupioną polisę OC w swoim towarzystwie i opłacasz ją regularnie bez opóźnień, możesz spać spokojnie. Sprawa komplikuje się niestety, jeśli polisa opłacana jest w ratach - niedotrzymanie terminu płatności którejkolwiek z rat powoduje wygaśnięcie polisy z datą, do której została zawarta. Aby odnowić takie ubezpieczenie, trzeba zawrzeć nową umowę.

Utrata ubezpieczenia w ten sposób to dość częsty przypadek, z którego jednak kierowcy nie zawsze zdają sobie sprawę. Innym przypadkiem jest niewykupienie polisy po zmianie właściciela pojazdu. Według aktualnych przepisów polisa, z którą nabywamy pojazd, ważna jest do czasu jej wygaśnięcia. Wielu nabywców zapomina jednak o obowiązku ubezpieczenia zakupionego motocykla czy samochodu i porusza się później bez wymaganej polisy OC.

Wykrycie braku ciągłości ubezpieczenia OC jest dla UFG formalnością. Specjalne algorytmy analizują bazy danych pojazdów i porównują je z bazą wykupionych ubezpieczeń. Jeśli kwerenda wykaże brak polisy dla pojazdu, do właściciela wysyłana jest korespondencja z propozycją kary. W 2017 roku UFG wykrył niemal 100 tysięcy takich przypadków, w 2018 roku było ich jeszcze więcej.

Największe kary grożą tym, którzy zalegają z wykupieniem OC najdłużej. W tym roku motocyklista, który spóźni się ponad dwa tygodnie, zapłaci 750 zł kary, kierowca osobówki aż 4200 zł. Jeśli spóźnienie nie przekroczy 3 dni, kara wyniesie 150 zł dla motocykla i 900 zł dla kierowcy osobówki. Opóźnienie od 4 do 14 dni oznaczać będzie karę odpowiednio 380 i 2250 zł.