Nowe zasady kontroli policyjnych w czasie pandemii koronawirusa
Polska drogówka zmieniła procedury kontroli pojazdów i kierowców pod kątem zagrożenia koronawirusem. Wbrew wcześniejszym opiniom kontrole te nie będą ani rzadsze, ani łagodniejsze. Wprowadzono za to szereg nowych zasad bezpieczeństwa.
Okazuje się, że nawet w okresie powszechnego zagrożenia epidemicznego, polscy kierowcy potrafią używać perfidno-żałosnych środków i argumentów w czasie kontroli drogowej. Dotyczy to zwłaszcza sprawdzania stanu trzeźwości. Wielu z nich straszy policjantów, że są zarażeni koronawirusem. Inni próbują tłumaczyć obecność alkoholu w organizmie stosowaniem płynu do dezynfekcji.
Nadkomisarz Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji zapewnił, że kontroli na drogach będzie tyle samo i będą równie drobiazgowe, co do tej pory. Jednocześnie do wszystkich policjantów trafiły nowe wytyczne, co do sposobu ich przeprowadzania. Chodzi przede wszystkim o zachowanie maksymalnych środków bezpieczeństwa przeciw zakażeniu koronawirusem.
Zatrzymani do kontroli kierowcy aut będą proszeni o pozostanie w pojeździe i tylko minimalne uchylenie szyby. Dokumenty będzie można pokazać policjantom przez szybę. Jeśli zajdzie jednak potrzeba wzięcia ich do ręki, funkcjonariusze będą musieli użyć płynu odkażającego i rękawiczek ochronnych. Kontrole trzeźwości będą tak jak do tej pory wykonywane przy pomocy jednorazowych ustników, a policjanci mają szczególnie zadbać o to, by nie dotykać ich bezpośrednio w czasie rozpakowywania i montażu w alkomacie.
Jeśli dojdzie do kontaktu funkcjonariuszy z osobą zarażoną koronawirusem, dalsze procedury wykonywane są zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Jednocześnie policja przypomina, że w czasie stosowania na skórę płynów odkażających na bazie alkoholu nie ma możliwości przeniknięcia tej substancji do organizmu w taki sposób, który dałby wynik w czasie kontroli trzeźwości.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze